Koniec strajku coraz bliższy
Treść
Po czterech tygodniach powoli dobiega końca strajk w szpitalach Podkarpacia. Po lekarzach z Mielca, Tarnobrzega, Leska oraz Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rzeszowie od dzisiaj powrót do pracy zapowiedzieli medycy ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.
Wczoraj dzięki osiągniętemu kompromisowi do normalnej pracy powrócili lekarze ze Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu, którzy od maja mają otrzymać 30-procentowe podwyżki, oraz specjaliści ze Szpitala Powiatowego w Lesku, którzy otrzymali obietnicę 30-procentowych podwyżek płac z wyrównaniem od lutego, jednak pieniądze te będą wypłacane sukcesywnie do końca bieżącego roku. Po zapowiedzi podwyżek pensji o 30 proc. od 1 kwietnia strajk przerwali także lekarze ze Szpitala Powiatowego w Mielcu. W Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Rzeszowie protest jest na razie zawieszony, a lekarze otrzymali obietnicę wypłaty premii od 1 kwietnia br. Pracują tu tylko przyszpitalne przychodnie. Dzisiaj normalnie zacznie funkcjonować Wojewódzki Szpital nr 2 w Rzeszowie. Strajkujący medycy zawarli wstępne porozumienie z dyrektorem placówki. Zgodnie z nim lekarze mają otrzymać od 1 kwietnia br. podwyżkę w formie dodatku do pensji. Choć będzie to mniej niż oczekiwane dotychczas 30 proc., to, jak twierdzi Zdzisław Szramik, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu, a zarazem szef związku w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, cieszy fakt, że został osiągnięty kompromis.
Lepsze porozumienie
- Sztywne stanowisko z obu stron nie doprowadziłoby do niczego. Dlatego lepsze jest porozumienie, które może nie zadowala w pełni, niż żadne. W tej walce nie ma zwycięzców ani pokonanych - uważa dr Szramik. Strajk trwa natomiast w Szpitalu Wojewódzkim w Krośnie i Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Szopena w Rzeszowie, gdzie rozmowy w sprawie podwyżek płac jeszcze się nie zakończyły. Placówki te nadal pracują w systemie ostrodyżurowym. Nie są tam wykonywane planowe zabiegi i operacje, a na oddziały przyjmowani są wyłącznie pacjenci z zagrożeniem życia. Nieczynne są również przyszpitalne przychodnie i pracownie diagnostyczne. Dyrektorzy poszczególnych szpitali podliczają wcale niemałe straty spowodowane strajkiem, wiadomo, że części z nich nie uda się już odrobić. NFZ nie może wypłacić pieniędzy placówkom nawet za przyjętych pacjentów i wykonane procedury, ponieważ od początku protestu lekarze nie wypełniają dokumentów i kart statystycznych niezbędnych do rozliczenia. Jeżeli strajk będzie się przedłużał, szpitalom może też zacząć brakować pieniędzy na wypłaty pensji. Dyrektorzy zaczęli też składanie wniosków do NFZ o renegocjacje tegorocznych kontraktów. Żądają zwiększenia o 1 zł wyceny za jeden punkt w świadczonych procedurach medycznych bądź zwiększenia dotychczasowej punktacji za poszczególne procedury. W ten sposób część otrzymanych funduszy mogliby przeznaczyć na podwyżki dla lekarzy. Zapowiedzieli, że jeżeli w okresie ustawowym - trzech tygodni - NFZ nie przystąpi do negocjacji, wówczas rozważą możliwość wypowiedzenia umów na realizację świadczeń medycznych.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2006-04-25
Autor: ab