Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koniec planu Szarona

Treść

Niedawno wydawało się, że pojawiła się szansa rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Premier Olmert zapowiedział, że dokończy dzieło Ariela Szarona. Zamierzał wycofać osadników z części osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i do 2010 roku wyznaczyć granice Izraela.

Niestety, ostatnie wydarzenia, przekreśliły te ambitne plany. 25 czerwca na granicy Izraela ze Strefą Gazy bojownicy Hamasu porwali izraelskiego żołnierza. Dwa tygodnie później podobny atak przeprowadził Hezbollah.

Kontratakująca izraelska armia poniosła porażkę. Żołnierzy nie udało się odbić, a Hamasu i Hezbollahu zniszczyć. W tej sytuacji nie ma mowy o tym, żeby pozbawiony społecznego poparcia premier mógł myśleć o dokończeniu planu Szarona. Dwa dni temu przyznał: - Plan jest nieaktualny.

Okazało się bowiem, że wycofanie z okupowanych arabskich terytoriów się nie opłaca i jest niebezpieczne. Terroryści zaatakowaliwłaśnie z opuszczonych niedawno terenów. W 2000 roku Izrael wycofał się z południowego Libanu, a w 2005 ze Strefy Gazy.

Spełniły się tym samym przewidywania przeciwników planu Szarona, którzy ostrzegali, że przekazana Palestyńczykom Strefa szybko dostanie się pod kontrolę terrorystów. Faktycznie, ewakuacja została przez nich potraktowana jako "oznaka słabości" i zachęta do dalszych zamachów.

W ten sposób Palestyńczycy sami przekreślili szansę na odzyskanie reszty swojego terytorium. A co za tym idzie, na stworzenie w najbliższym czasie niezależnego od Izraela państwa.

Palestyńscy bojówkarze już dawno przestali reprezentować interesy własnego narodu. Podobnie jak Hezbollah otrzymują rozkazy - wraz z bronią i pieniędzmi - z Teheranu i Damaszku. Oba reżimy starają się zaś za wszelką cenę podgrzewać konflikt izraelsko-palestyński. Utrzymuje on bowiem region w ciągłym napięciu, a co najważniejsze odciąga uwagę od ich własnych działań. Machinacji Syryjczyków w Libanie czy irańskiego programu atomowego.

Prezydenci Mahmud Ahmadineżad i Baszar Asad mogą zacierać ręce. To oni są prawdziwymi zwycięzcami ostatnich miesięcy. Przegranym jest zaś nie tylko Izrael, ale przede wszystkim Palestyńczycy. Na kolejną szansę na pokój i suwerenność będą zapewne musieli poczekać wiele lat.
PIOTR ZYCHOWICZ

"Rzeczpospolita" 20006-09-06

Autor: wa