Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koniec niekończącej się historii?

Treść

Niemiecki rząd z zadowoleniem przyjął podpisanie traktatu konstytucyjnego w Portugalii, który kanclerz Angela Merkel nazywa historycznym przełomem. Prasa niemiecka z satysfakcją odnotowuje, że nareszcie zakończony został wieloletni, trudny proces przygotowywania traktatu, który jest dobrym kompromisem dla przyszłości Unii.

Angela Merkel jeszcze w przeddzień podpisania traktatu konstytucyjnego stwierdziła w Bundestagu, że zapobiegnie to kryzysowi Wspólnoty. Zaznaczyła ponadto, że podpisany w Portugalii dokument, który zastępuje upadłą unijną konstytucję, kładzie podwaliny pod nową Unię Europejską XXI wieku. Niemiecka kanclerz chwali nowy dokument, twierdząc, że po reformach z Maastricht, Amsterdamu i Nicei dopiero traktat z Lizbony po raz pierwszy nie pozostawia otwartych pytań (sic!). Za jedną z najważniejszych spraw zawartych w nowym traktacie konstytucyjnym Merkel uznała trzy rzeczy: zasadę podwójnej większości, która umożliwi lepszą współpracę między poszczególnymi członkami; wydłużoną do dwu i pół roku kadencję unijnej prezydencji oraz zwiększenie uprawnień do uprawiana wspólnej polityki zagranicznej UE.
- Teraz - powiedziała Angela Merkel - Europa ma wolne ręce, aby zacząć odgrywać nową znaczącą rolę w globalnym świecie. Pani kanclerz ma nadzieję, że niemiecki parlament zdąży ratyfikować podpisany 13 grudnia w Lizbonie dokument do maja 2008 roku, tak aby mógł wejść w życie do 1 stycznia roku 2009.
Angela Merkel od początku twierdzi, że porozumienie w sprawie ostatecznego kształtu nowego traktatu reformującego UE to wielki sukces, w którym Niemcy odegrały ważną rolę, gdyż to za ich prezydentury został skrystalizowany projekt traktatu.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-12-14

Autor: wa