Koniec kontraktów długoterminowych
Treść
Obniżenie kosztów wytwarzania, przesyłania i dystrybucji energii elektrycznej, wzrost bezpieczeństwa energetycznego i niezawodności dostaw oraz ograniczenie wpływu energetyki to główne założenia "Programu dla elektroenergetyki", które zostały przyjęte przez Radę Ministrów na ostatnim posiedzeniu. Zdaniem resortu gospodarki, który opracował strategię, dotychczasowe programy restrukturyzacyjne i prywatyzacyjne dla tego sektora nie przyniosły efektów.
- Rząd przyjął program dla elektroenergetyki, mający na celu obniżenie kosztów i zwiększenie konkurencji. Program polega na stworzeniu jednej silnej grupy energetycznej - Polskiej Grupy Energetycznej - w jej skład wejdą Polskie Sieci Energetyczne, z których zostanie wydzielony przesył, wejdzie BOT, Dolna Odra oraz zakłady dystrybucji energii z Polski centralnej i wschodniej - poinformował premier Kazimierz Marcinkiewicz. Wzmocniony zostanie również Południowy Koncern Energetyczny poprzez włączenie do niego elektrowni Stalowa Wola.
Wśród najważniejszych problemów, jakie stoją przed sektorem energetycznym, Ministerstwo Gospodarki wymienia wzrost cen energii elektrycznej oraz kosztów jej przesyłania i dystrybucji. Według prognoz ministerstwa, w ciągu najbliższych pięciu lat ceny energii mogą wzrosnąć o co najmniej 15-20 proc., a opłaty przesyłowe i dystrybucyjne nawet o 10 proc. Zwrócono również uwagę na bezpieczeństwo energetyczne i niezawodność dostaw. Zapewnić je może jedynie budowa silnych struktur firm energetycznych. Zwrócono również uwagę na pomijane dotychczas źródła energii odnawialnej. Przyjęto, że do 2010 r. produkcja energii z tego typu źródeł powinna osiągnąć co najmniej 7,5 proc. w krajowym zużyciu energii elektrycznej.
Wiceminister gospodarki Tomasz Wilczak podkreślił, że w pierwszej kolejności, i to jak najszybciej, trzeba rozwiązać problem z kontraktami długoterminowymi. - Jesteśmy umówieni na rozmowy w Brukseli 5 kwietnia. Chcemy tam zaprezentować cały program i działania wynikające z niego, a związane z KDT - poinformował Wilczak.
Zdaniem resortu, istniejące kontrakty uniemożliwiają swobodny obrót energią oraz oddziałują negatywnie na rynek, a ponadto są postrzegane przez Komisję Europejską jako niedozwolona pomoc państwa. Minister zadeklarował, że koszty, jakie trzeba będzie ponieść w związku z rozwiązaniem tego problemu, nie będą bardzo wysokie, ale na razie unikał podania konkretnej sumy. Stwierdził jedynie, że na pewno nie będzie to 23 mld zł, jak przyjęto w poprzednim programie rozwiązania KDT.
W harmonogramie realizacji programu przyjęto m.in., że do 31 maja zakończone zostaną analizy dotyczące utworzenia Polskiej Grupy Energetycznej.
Robert Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2006-03-29
Autor: ab