Kongres ma wynieść PiS do europarlamentu
Treść
Z poseł Grażyną Gęsicką, wiceprzewodniczącą Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, byłą minister rozwoju regionalnego, rozmawia Izabela Borańska Dlaczego nie udało się kongresu Prawa i Sprawiedliwości zorganizować w listopadzie? - Kongres został przeniesiony na styczeń ze względu na sprawy organizacyjne i na liczbę osób, która na nim będzie. Chcemy też zadbać o dogodne warunki techniczne. To jest pierwszy termin, na jaki partii udało się znaleźć i zarezerwować odpowiednią salę. Jak daleko idące zmiany będzie zawierał nowy program? - Poprzedni program PiS jest sprzed kilku lat, poza tym od tego czasu zaliczyliśmy dwa lata rządów, w ciągu których wiele z tych elementów udało nam się zrealizować. Teraz staniemy przed nowymi wyzwaniami, przede wszystkim, żeby Polska dołączyła do rozwiniętych krajów europejskich, żeby już nie było tej dyskusji między Unią pierwszego a drugiego biegu. Chcielibyśmy również zatrzymania spowolnienia wzrostu gospodarczego, jest też wiele kwestii i problemów społecznych do rozwiązania. Mamy w kraju jedną z najwyższych w Europie rozbieżność pomiędzy ludźmi bogatymi a biednymi. Musimy zmierzyć się z kwestią starzenia się społeczeństwa, mamy problemy z tym, że ludzi młodych jest mniej niż starszych. Kongres można traktować jako rozpoczęcie kampanii wyborczej PiS do Parlamentu Europejskiego? - Myślę, że te elementy też będą na kongresie poruszane. Program pisany był we fragmentach przez poszczególne osoby z partii, potem te elementy zostały przedyskutowane, natomiast nie wiem ostatecznie, czy będzie zawarty tam dokładny zestaw oczekiwań w stosunku do Unii Europejskiej. Ale zapewne tak. Zakładam, że będzie to również podstawa programowa do kampanii. Prezes Jarosław Kaczyński pracuje nad tym programem teraz osobiście. Będzie na pewno później dyskusja końcowa nad programem. W tej chwili nie wiem, co w tym programie wstrząśnie (jest on cały czas na etapie tworzenia) np. koalicją rządzącą, ale na pewno on pojawi się w okresie, kiedy wielu ludzi już będzie wiedziało, co myśleć o rządach Donalda Tuska. Myślę, że program nie tyle będzie się odnosił do rządu i do tego, co zostało zrobione, a co nie, ale raczej będzie stawiał pewną diagnozę, jeśli chodzi o sytuację, w jakiej Polska obecnie się znajduje, i poda sposoby, jak poprawić tę sytuację. Tusk będzie na marginesie, jeśli w ogóle będzie o nim mowa. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-25
Autor: wa