Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Konfliktowy gazociąg

Treść

Prezydenci Polski i Niemiec jako dobre ocenili stosunki polsko-niemieckie. Jednak - zdaniem Lecha Kaczyńskiego - są kwestie, w których utrzymuje się różnica zdań. Sporne sprawy to przede wszystkim Gazociąg Północny i Centrum Wypędzonych. Zdaniem prezydenta Horsta Koehlera, "pojedyncze sprawy" nie powinny jednak psuć dobrych relacji wzajemnych. Prezydent Niemiec przebywał wczoraj w Polsce z krótką, roboczą wizytą.

Przez mniej więcej godzinę rozmawiali w Pałacu Prezydenckim prezydenci Polski - Lech Kaczyński, oraz Niemiec - Horst Koehler. Po rozmowach obaj podkreślali, że stosunki między naszymi krajami są dobre.
- Władzom polskim zależy na jak najlepszych relacjach z Niemcami - zapewnił Lech Kaczyński.
Podczas rozmowy prezydenci dokonali ogólnej wymiany zdań na temat Europy, dalszych losów konstytucji europejskiej, relacji bilateralnych i stosunków ze Wschodem, w tym z Rosją.
- Są kwestie, w których mamy nieco odmienne zdanie - powiedział po spotkaniu Lech Kaczyński. Wśród spraw, co do których istnieją rozbieżności między Polską a jej zachodnim sąsiadem, prezydent wymienił kwestię budowy przez niemiecko-rosyjskie konsorcjum utworzone przez koncerny E.ON i Gazprom Gazociągu Północnego pod dnem Bałtyku, który omijałby Polskę i kraje bałtyckie. Lech Kaczyński nawiązał też do forsowanej przez część środowisk politycznych w Niemczech budowy Centrum Wypędzonych w Berlinie, zapowiadając, że rozmowy ekspertów na ten temat będą kontynuowane.
- Miejmy nadzieję, że znajdziemy jakieś szczęśliwe rozwiązanie - powiedział prezydent Polski.
- Mamy stosunki dobrosąsiedzkie i pojedyncze sprawy nie powinny tego psuć - mówił z kolei prezydent Koehler, zapewniając, że najlepszym dowodem na dobre stosunki dwustronne jest otwartość, z jaką obie strony mogły rozmawiać o sprawach trudnych. Podczas wspólnej konferencji prasowej obaj politycy najwyraźniej unikali szerszego komentowania problemów w stosunkach dwustronnych, pytania dziennikarzy zostały ograniczone do dwóch ze strony niemieckiej i dwóch ze strony polskiej.
- Kontakty na szczeblu szarych obywateli rozwijają się znakomicie - mówił Horst Koehler. Zaznaczył, że wielką radość sprawiło mu to, że prezydent Polski wykazuje tak dobrą znajomość literatury niemieckiej.
Przedstawicielka niemieckiej telewizji CDF zapytała prezydenta Kaczyńskiego, jak wytłumaczył prezydentowi Niemiec fakt, iż "w polskim rządzie zasiada wicepremier z wyrokiem i przedstawiciel partii, który traktuje homoseksualistów tak samo jak pedofilów i zboczeńców".
- Na temat reorganizacji w rządzie zamieniliśmy najwyżej dwa słowa. Odpowiedź pana prezydenta była taka, jak być powinna - że jest to nasza wewnętrzna sprawa - odpowiedział Kaczyński. Dodał, że demokracja przynosi czasem niespodzianki, o czym przekonali się niedawno także Niemcy. Nawiązując do sformułowania o "wicepremierze z wyrokiem", Kaczyński powiedział, że gdyby on sam chciał reagować na stwierdzenia w rodzaju "prezydent nie jest pracowity", to bardzo wielu polityków miałoby kłopoty z wymiarem sprawiedliwości.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-05-19

Autor: ab