Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Konflikt o władzę

Treść

Przez cały ubiegły tydzień w Abidżanie i kilku innych miastach Wybrzeża Kości Słoniowej trwały zamieszki. Blokowano siedzibę sił pokojowych ONZ, pikietowano ambasadę Francji i bazy wojskowe tego kraju. Doszło do starć, użyto gazu łzawiącego. W czasie potyczki "błękitnych hełmów" z Bangladeszu z rebeliantami były też ofiary śmiertelne.
Zamieszki zostały wywołane przez decyzję Międzynarodowej Komisji Rozjemczej, która uznała, że obecny parlament Wybrzeża Kości Słoniowej utracił swoje uprawnienia. Ruch Młodych Patriotów, który wspiera prezydenta Laurentego Gbago, uznał, że jest to wtrącanie się zagranicy w suwerenność kraju. W Abidżanie pojawiły się barykady.
Historia tego państwa - byłej kolonii francuskiej - sięga roku 1960. Wówczas kraj uzyskał niepodległość, a na jego czele stanął Felix Houphoueta. Rządził przez 30 lat. Monopartyjny system trwał do 1990 r. Wówczas to doszło do pierwszych prawdziwych wyborów prezydenckich, w których przeciwnikiem Houphouety był Laurent Gbago. Wygrał ten pierwszy. Kiedy umarł w 1993 r., władzę przejął Henri Bedie. W 1999 r. w kraju doszło do zamachu stanu. Władzę przejął Guei, który w wyborach w 2000 r. przegrał z Gbago. Spokój trwał tylko 2 lata. W 2002 doszło do rebelii, której dokonał tzw. Ruch Patriotyczny Wybrzeża Kości Słoniowej, zajmując północ kraju. Walczące strony rozdzielili Francuzi i siły pokojowe ONZ.
Na mocy porozumienia zawartego w styczniu 2003 r. w Marcoussis we Francji zwaśnione strony miały m.in. utworzyć rząd tymczasowy. Nad przestrzeganiem porozumienia miało czuwać 7 tys. żołnierzy sił pokojowych ONZ i 4 tys. żołnierzy francuskich. W 2004 r. wyprowadzeni na ulice członkowie Młodych Patriotów dokonali serii napadów na francuską dzielnicę. Doszło do starć zbrojnych. Wybrzeże opuściła połowa z 16 tys. obywateli Francji. Rok później wybuchły zamieszki na tle etnicznym. Kolejny termin wyborów prezydenckich został wyznaczony na 31 października bieżącego roku.
Obserwatorzy wątpią jednak, by ten termin został dotrzymany. Zdaniem niektórych, prezydent Gbago celowo destabilizuje kraj, aby utrzymać się przy władzy. Obecność żołnierzy francuskich drażni wielu mieszkańców. Podczas zamieszek w 2004 r. doszło z ich strony do wielu nadużyć. Kilku dowódców trafiło nawet we Francji przed sąd. Paryż odrzuca jednak możliwość wycofania się.
Trwające tydzień zamieszki powoli wygasają. Ruszył transport publiczny, otwarto sklepy. Prezydent Gbago i premier Banny wspólnie zaapelowali o spokój. Interweniował też sekretarz generalny ONZ Kofi Annan i sprawujący przewodnictwo w Unii Afrykańskiej prezydent Nigerii Olusegun Obasanjo. Nie wiadomo tylko, na jak długo utrzyma się spokój i czy harmonogram konsolidacji kraju zostanie dotrzymany.
Sytuacja na WKS będzie też jednym z tematów szczytu Unii Afrykańskiej, który rozpoczął się wczoraj w stolicy Sudanu Chartumie.
Bogdan Dobosz

"Nasz Dziennik" 2006-01-24

Autor: ab