Koncesje to zły pomysł
Treść
Sejmowe komisje mają zająć się nowelizacją prawa energetycznego – chodzi o wprowadzenie koncesji na sprzedaż węgla. Wkrótce światło dzienne ujrzeć mają też inne projekty, których wspólnym celem jest ochrona polskiego górnictwa przed nieuczciwą konkurencją ze strony Rosji. Problem importu jest rzeczywiście poważny, bo w tamtym roku sięgnął 11 mln ton i jeśli prawdziwe są zarzuty górniczych związków zawodowych – a wiele wskazuje na to, że mają rację – to mamy do czynienia z nieuczciwą konkurencją ze strony Rosji. A skoro tak, to obowiązkiem państwa jest przeciwdziałanie takiej sytuacji, bo zasadniczo organy władzy publicznej powinny dbać o to, aby w gospodarce konkurencja była uczciwa. Leży to bowiem w interesie wszystkich konsumentów.
Mam tylko poważne wątpliwości, czy wprowadzanie kolejnej koncesji to dobry krok, bo koncesje rodzą pokusę korupcji przy ich rozdzielaniu. Poważnym argumentem przeciw jest też to, że nasza gospodarka jest i tak mocno obciążona różnymi biurokratycznymi regulacjami, w tym koncesjami, i mieliśmy ich liczbę zmniejszać, a nie tworzyć nowe.
Koncesje w przypadku handlu węglem nie są wcale potrzebne, wystarczy, żeby instytucje państwowe egzekwowały starannie już istniejące przepisy prawne dotyczące np. jakości sprzedawanego węgla. I uszczelniły niektóre regulacje, jak te dotyczące zamówień publicznych, żeby polski węgiel był preferowany przy zakupach dokonywanych przez szpitale, szkoły, samorządy, jednostki wojskowe.
Wprowadzenie koncesji to najłatwiejszy krok, którego celem jest uspokojenie sytuacji w górnictwie. Donald Tusk wiele górnikom obiecał, teraz przyszła pora na realizację tych słów. Jeśli premier Ewa Kopacz czegoś nie zrobi, będzie miała na głowie gorące górnicze protesty. Więc robi, co może. W pośpiechu, a ten jest zawsze złym doradcą.
Problemów górnictwa nie rozwiążemy tylko koncesjami na handel tym paliwem, nawet stuprocentowe zablokowanie importu pomoże branży tylko w krótkim czasie. Potrzebne są rozwiązania szersze, które np. poprawią zarządzanie kopalniami czy uwolnią zakłady wydobywcze od setek spółek i spółeczek. Te ostatnie oplotły kopalnie swoimi mackami i wysysają z węgla setki milionów złotych zysków, zostawiając kopalniom straty. A przede wszystkim niech w końcu rząd wcieli w życie program „rehabilitacji węgla”, co też obiecał Donald Tusk.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik, 3 października 2014
Autor: mj