Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koncert Noworoczny

Treść

Uwertura do berlińskiej wersji operetki "Noc w Wenecji" Johanna Straussa rozpoczęła w "Złotej Sali" Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego (Musikverein) tradycyjny Koncert Noworoczny wiedeńskich filharmoników, grających tym razem pod wytrawną batutą Daniela Barenboima, dyrektora berlińskiej Staatsoper Unter den Linden.

Historia tej znakomitej orkiestry rozpoczęła się w 1842 r., kiedy pochodzący z Królewca kompozytor Otto Nicolai założył w Wiedniu stałą orkiestrę symfoniczną, której przez pięć lat był szefem. Na początku orkiestra liczyła 40 muzyków, szybko ją jednak rozbudowano najpierw do 60, później do 120 instrumentalistów. Po odejściu założyciela muzycy orkiestry postanowili, że każdy następny szef będzie wybierany przez nich na drodze wolnej elekcji. W ciągu ponad 160-letniej historii dyrygowali tym znakomitym zespołem wszyscy najbardziej znani dyrygenci świata, by wymienić: Hansa Richtera, Gustawa Mahlera, Brunona Waltera, Artura Toscaniniego, Wilhelma Furtwänglera, Karla Böhma, Herberta von Karajana, Leonarda Bernsteina i Lorina Maazela, Claudia Abbado.
W 1930 r. Wiedeńscy Filharmonicy zagrali pod batutą Clemensa Kraussa pierwszy w swojej historii Koncert Noworoczny, który z mety stał się tradycją, bez której trudno sobie dzisiaj wyobrazić Nowy Rok - i to nie tylko w Wiedniu, ale również na świecie, co jest możliwe dzięki transmisjom telewizyjnym, przez co muzycy tej orkiestry stali się jednym z najbardziej znanych zespołów symfonicznych na świecie. Przez wiele lat niezapomniany klimat tym koncertom nadawał Willi Boskovsky, znany skrzypek i dyrygent.
Jak zwykle w przystrojonej (przysłanymi tym razem z San Remo) tysiącami kwiatów estrady sali wiedeńskiego Musikvereinu przez ponad dwie godziny płynęła wartkim strumieniem wspaniała muzyka klanu wiedeńskich Straussów. Grana z niebywałą elegancją, lekkością i wdziękiem przez wiedeńskich muzyków, budząc, jak zawsze, zachwyt szczęśliwców, którym udało się zdobyć karty wstępu. Kunszt Daniela Barenboima, który Koncertem Noworocznym dyrygował po raz pierwszy w swojej karierze, sprawił, że muzyka pod jego batutą perliła się niczym najprzedniejszy noworoczny szampan. Ułożony niezwykle efektownie program uwzględniał dobry muzyczny humor i odrobinę poetycznej nostalgii. Polki i galopy były pełne wdzięku i temperamentu, walce - delikatnej tanecznej zwiewności, a marsze i uwertury ujmowały werwą i wyrazistym rytmem. Oczywiście nie zabrakło dwóch przebojów, które od lat grane są na bis, czyli uchodzącego za symbol Wiednia walca "Nad pięknym modrym Dunajem" i marsza Redetzky'ego Johanna Straussa, który niezmiennie obwieszcza koniec koncertu. Po raz pierwszy w historii koncertów noworocznych zabrzmiała muzyka J. Haydna. Z racji rozpoczynającego się Roku Haydna zaprezentowano fragment Symfonii fis-moll op. 45 "Pożegnalnej". To ta symfonia, podczas której muzycy po kolei opuszczają estradę, w finale pozostaje dwóch skrzypków, którzy również schodzą, pozostawiając dyrygenta samego.
Tegoroczny koncert transmitowany był przez pięćdziesiąt stacji.
Adam Czopek
"Nasz Dziennik" 2009-01-03

Autor: wa