Koncern pod wodzą banku
Treść
Nie nowy prezes PKO BP, lecz przyszły Polski Koncern Finansowy może okazać się bohaterem obrad rady nadzorczej PKO BP. Według naszych informacji zapadła już polityczna decyzja o stworzeniu silnej polskiej grupy kapitałowej, zdolnej do konkurowania z zagranicznymi potentatami. Prezesem PKO BP miałaby być osoba, która przedstawi plan tej operacji. Żaden z pięciu kandydatów ubiegających się w obecnej edycji konkursu o fotel prezesa PKO BP nie spełnia wymagań pod tym kątem.
Tuż po rozpoczęciu obrad rady nadzorczej banku udało nam się uzyskać informację, że konkurs na prezesa PKO BP po raz kolejny zostanie nierozstrzygnięty, ponieważ zapadła decyzja, aby podporządkować ten wybór najważniejszemu celowi, jakim jest przyszłe połączenie PKO BP i PZU. - Żadna z pięciu osób ubiegających się o stanowisko prezesa PKO BP nie nadaje się do przeprowadzenia tej operacji - twierdzą nasi informatorzy.
Rada miała dokonać wyboru prezesa banku spośród pięciu kandydatów. Według części mediów, największe szanse mieli Andrzej Klesyk i Maria Pasło-Wiśniewska. - Jeśli rzeczywiście rada zastanawia się nad wyborem pomiędzy tą dwójką kandydatów, to coś niebywałego, to dramat - tak reaguje środowisko bankowców zbliżonych do PiS.
Pierwszy z kandydatów - Klesyk
- twórca banku internetowego Interligo i bohater związanej z tym afery, nie posiada - zdaniem naszych informatorów - żadnego doświadczenia w bankowości, a jego działalność w tej sferze została skwitowana upomnieniem Komisji Nadzoru Bankowego. Jest związany z firmą consultingową Boston Consulting Group, jedną z trzech firm, które miały swoisty monopol na intratne zlecenia z PZU za czasów byłego prezesa tej firmy Cezarego Stypułkowskiego. Przypomnijmy, że Stypułkowski stracił posadę, ponieważ sprzyjał przejęciu PZU przez Eureko BV.
Pasło-Wiśniewska zaś, posłanka PO, była prezes Pekao SA, jest nadal ściśle związana z tym bankiem, m.in. posiada wart kilka milionów pakiet akcji Pekao SA, należący do włoskiego UniCredito. Fuzja Pekao SA z BPH mocno ograniczyła konkurencję usług bankowych w Polsce, a PKO BP jest głównym konkurentem Pekao SA w walce o polski rynek.
- Czy w tej sytuacji pani Wiśniewska jako prezes PKO BP będzie realizowała strategię utworzenia silnej polskiej grupy finansowej, konkurencyjnej wobec grup Pekao SA? - pyta jeden z naszych rozmówców.
Wiśniewska jest ponadto bliską znajomą Aldony Kameli-Sowińskiej, byłej minister skarbu w rządzie Buzka, która ma stanąć przed Trybunałem Stanu za prywatyzację PZU. - Obie kandydatury na prezesa PKO BP są totalnym nieporozumieniem. To byłby koniec PiS, bo to oznaczałoby, że partia zdemoralizowała się jak kiedyś AWS - mówił wczoraj, wyraźnie zmartwiony, jeden z ekspertów rynku finansowego. Nikt z naszych rozmówców nie chciał wypowiadać się pod swoim nazwiskiem. Ich wypowiedzi sprowadzały się jednak do ostrzeżenia pod adresem premiera i prezydenta, aby nie dali się zmanipulować potężnym grupom lobbystycznym, którymi są otoczeni, a których korzenie tkwią nierzadko w PRL-owskich służbach.
Tym, co stanowi najbardziej realne niebezpieczeństwo dla Polski, jest - według niezależnych ekspertów - ograniczenie konkurencji w sektorze finansowym i w związku z tym groźba głębokiego drenażu polskiego rynku przez zagraniczne podmioty. To z kolei przekreśliłoby szanse na prowadzenie przez rząd solidarnej polityki gospodarczej.
Nie dziwią więc informacje, jakie otrzymaliśmy z wiarygodnego źródła, że do wyboru prezesa PKO BP także tym razem nie dojdzie. W PiS miał zwyciężyć pogląd, iż podstawowym kryterium wyboru prezesa największego polskiego banku powinna być zdolność kandydata do działań na rzecz utworzenia polskiego koncernu finansowego na bazie PKO BP, PZU i Poczty Polskiej. - Żaden z pięciu kandydatów aspirujących do stanowiska prezesa PKO BP nie daje gwarancji, że ten projekt się powiedzie - twierdzi nasz rozmówca.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2007-04-03
Autor: wa