Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komunia z Bogiem wyraża się w uczynkach

Treść

Przyjmowanie Komunii Świętej nigdy nie może odbywać się na zasadzie praktyki oderwanej od światopoglądu, jaki reprezentujemy, i życia, jakie prowadzimy. Prawdę tę podkreślają polscy biskupi w liście pasterskim, który zostanie odczytany w polskich kościołach w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w niedzielę Świętej Rodziny.
Przystępowanie do Stołu Pańskiego, jak przypominają biskupi w liście Episkopatu Polski "Życie rodzinne w komunii z Bogiem", jest kwestią uczciwości wobec Boga. "Każdy katolik, który odrzuca prawo Boże, winien się nawrócić. Inaczej jego przystępowanie do Komunii Świętej jest świętokradztwem" - czytamy.
Komunia zakłada i wyraża rzeczywistą jedność wierzącego z Bogiem. "Kto pragnie przyjąć Ciało Chrystusa, musi - w imię uczciwości - przyjąć też Jego naukę i świat wartości oraz żyć z Nim w zjednoczeniu na co dzień" - zwracają uwagę pasterze Kościoła w Polsce. Precyzują, że nikt wewnętrznie uczciwy nie może wybierać grzechu, a równocześnie twierdzić, że żyje w zjednoczeniu z Bogiem. "Tym bardziej nie może z uporem demonstrować publicznie jedności z Ciałem Chrystusa, gdy odrzuca ewangeliczny styl myślenia i postępowania. W takim wypadku posiada błędnie ukształtowane sumienie i potrzebuje nawrócenia" - z naciskiem wyjaśniają polscy biskupi.
Problem przyjmowania Komunii Świętej przez polityków, którzy jawnie sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła, szerzej dyskutowano po katastrofie smoleńskiej. Wtedy z zadziwieniem mogliśmy obserwować najważniejszych urzędników państwowych przystępujących podczas Eucharystii do Komunii Świętej, a jednocześnie publicznie głoszących poparcie np. dla metody in vitro. W komentarzu dla "Naszego Dziennika" ks. kard. Stanisław Nagy zauważył, że jeżeli osoba publiczna wypowiada się w sprawach moralnych w sposób sprzeczny z nauką Kościoła, to teoretycznie nie powinna przystępować do Stołu Pańskiego. - Jeżeli takie poglądy były głoszone publicznie, także publicznie powinny zostać odwołane. Jeśli tak się nie stało, to kapłan znający poglądy tego człowieka może nawet odmówić mu udzielenia Komunii Świętej. A jeśli taka osoba przystępuje do Eucharystii w stanie grzechu, to trzeba jasno powiedzieć, że to świętokradztwo. Aby móc znowu z czystym sercem przyjmować Pana Jezusa, konieczne są: publiczne odwołanie tego, co się głosiło, oraz spowiedź święta - wyjaśnił ks. kard. Nagy.
Ksiądz kardynał podkreślił również, że osoba mieniąca się katolikiem, ale odrzucająca nauczanie Kościoła nie może nazywać się katolikiem. - W sprawie procedury in vitro bardzo jasno wypowiedziała się Stolica Apostolska, a o aborcji czy eutanazji mówią encyklika "Evangelium vitae" oraz odpowiednie dokumenty Kościoła. Kto nie zgadza się z jasnym, klarownym prawem Boskim i naturalnym, nie może nazywać się katolikiem - wyjaśniał ks. kard. Nagy.
Przed głosowaniem projektów dotyczących in vitro naukę Kościoła w tej sprawie przypomniał ks. abp Henryk Hoser, pasterz Kościoła warszawsko-praskiego. Nie spodobało się to pewnym kręgom, gdzie ponad godność ludzką przedkłada się pieniądz, i tak oto w mediach rozpętano wojnę przeciw arcybiskupowi wiernemu nauczaniu Chrystusa. Księdza abp. Hosera wsparł m.in. ks. bp Józef Wróbel, kierownik Katedry Teologii Życia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Tłumaczył, że udział w metodzie in vitro jest ciężkim występkiem przeciwko godności człowieka i winę ponoszą zarówno ci, którzy przeprowadzają procedurę, jak i ci, którzy się na nią godzą. - Uczestnictwo w tej metodzie oznacza bowiem odrzucenie prawa naturalnego, a dla człowieka wierzącego - odrzucenie prawa Bożego. Oczywiście, prawo to można ignorować, ale po aktualnej, wszechobecnej w mass mediach dyskusji i po jasnych wypowiedziach Kościoła, nie tylko polskich biskupów, ale również kolejnych Papieży, trudno zakładać, aby szersze grono ludzi nie wiedziało, że in vitro jest grzechem ciężkim - zwrócił uwagę ks. bp Wróbel. Podkreślił, że nie chodzi o straszenie kogokolwiek potępieniem. Z jednej strony - zauważył - prawo Boże jest przypomnieniem niezmiennego nauczania moralnego, a z drugiej - stanowi wezwanie do nawrócenia.
Ksiądz bp Wiesław A. Mering, ordynariusz włocławski, zaznaczył, że wierni, którzy chcieliby odejść od nauki Kościoła w związku ze sprawą in vitro - to ci, którzy już dawno założyli swój własny "kościół"; a nauka Jezusa ich nie interesuje. - Według własnych upodobań stworzą sobie bożka... Prawdziwy chrześcijanin chce być w Kościele Chrystusa, nie pana X czy eksksiędza Y, choć może łatwiej w nim i przyjemniej. X i Y nie mogą jednak zaproponować "życia, które się nie kończy", nie mogą zapewnić swojemu "wyznawcy" przyjaźni z Bogiem. A Chrystus może! Równocześnie zabronił zmieniać "jotę" czy kreskę w Prawie, które potwierdził całym swoim Autorytetem - tłumaczył ks. bp Mering.
W liście na Niedzielę Świętej Rodziny biskupi podkreślają dodatkowo, że komunia z Bogiem jest najściślejszym zjednoczeniem, jakie można sobie wyobrazić. Nie może ono istnieć bez życia wiarą na co dzień, bez głębokiej zażyłości z Bogiem. "Uczynki powinny być konsekwencją życia w komunii z Bogiem, zaś komunia z Bogiem wyraża się w uczynkach" - zaznaczyli biskupi.
W liście wybrzmiewa pytanie: jak ułożyć szczęśliwie życie małżeńskie i rodzinne? I pada odpowiedź: "Życie małżeńskie - jeśli ma być piękne, prawdziwe i trwałe - nie może się ograniczać do tego, co w danej chwili jest przyjemne albo wygodne, ale konieczne jest wejście w wyjątkową komunię z Panem Bogiem".
Polscy biskupi przypomnieli także znaczenie niedzieli w życiu rodziny. Zaznaczyli, że jest to dzień należący do Pana, dzień, "który nada całemu naszemu życiu centrum i wprowadzi w to życie porządek".
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik 2010-12-22

Autor: jc