Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kompromitacja niemieckiego rządu

Treść

Niemieckie media nie mają najmniejszych wątpliwości, że wycofanie się General Motors ze sprzedaży kanadyjsko-austriackiej firmie i rosyjskiemu bankowi Opla jest druzgocącą porażką rządu i osobistą klęską kanclerz Angeli Merkel. Sprawę będzie próbował ratować w Waszyngtonie szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle.

Decyzja Rady Dyrektorów GM o rezygnacji ze sprzedaży Opla kanadyjsko-austriacko-rosyjskiemu konsorcjum wywołała w Niemczech wielką falę oburzenia. Media wraz ze związkami zawodowymi natychmiast obwiniły za taki stan rzeczy niemiecki rząd i osobiście Angelę Merkel. Przypomniano, że kanclerz wielokrotnie zapewniała, że jej rząd i ona osobiście nigdy nie dopuści, aby niemieckie zakłady Opla były zagrożone. Dla Merkel sytuacja jest tym bardziej niekorzystna, że jeszcze kilka godzin przed podaniem informacji o fatalnym dla Niemiec wycofaniu się GM ze sprzedaży swojej firmy-córki, kanclerz była przyjmowana z honorami w USA. Przemawiała przed amerykańskimi senatorami i kongresmanami. Najpierw była oklaskiwana przez Amerykanów, aby później dowiedzieć się - już w samolocie w drodze powrotnej - że prawie w tym samym czasie przedstawiciele GM podjęli niekorzystną dla jej rządu decyzję.
Decyzję General Motors, który postanowił nie sprzedawać Opla, skrytykował premier Władimir Putin. Szef rosyjskiego rządu powiedział wczoraj, że decyzja amerykańskiego koncernu świadczy o pogardliwym stosunku amerykańskiego biznesu do partnerów europejskich.
Do Waszyngtonu na rozmowy z sekretarz stanu Hillary Clinton poleciał szef dyplomacji Guido Westerwelle. W związku z zaistniałą sytuacją głównymi tematami wczorajszych rozmów obydwojga polityków była właśnie przyszłość Opla, kwestia stacjonowania amerykańskich głowic jądrowych w Niemczech i sprawa niemieckiej obecności w Afganistanie.
Niemiecka prasa nie ma wątpliwości, że załamanie się sprzedaży koncernu Opla jest ewidentną przegraną federalnego i krajowych rządów. "Sueddeutsche Zeitung" pisze o blamażu rządu federalnego: "Władze federalne i cztery rządy krajowe się skompromitowały i poniosły porażkę w swej niepozbawionej kontrowersji akcji ratunkowej" - donosi "Frankfurter Algemeine Zeitung". Z kolei "Die Welt" za głównego winowajcę sytuacji w Oplu uznał rząd federalny, natomiast "Rheinische Post" napisał, że postępowanie General Motors skompromitowało kanclerz i postawiło ją pod ścianą.
Związki zawodowe niezadowolone z rezygnacji sprzedaży Opla zorganizowały strajk ostrzegawczy. Pracę przerwano w fabrykach Opla w Bochum, Kaiserslautern, Eisenach i Riesselsheim. Strajkujących popierają premierzy landów, gdzie znajdują się fabryki.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-11-06

Autor: wa