Komorowski przed komisję
Treść
Jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Sejmu posłowie Prawa i Sprawiedliwości zapowiadają złożenie wniosku o wotum nieufności wobec marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Przygotowane uzasadnienie do wniosku ma być uzupełnione o kolejny zarzut wobec marszałka. PiS chce wyjaśnienia, czy Komorowski nie złamał prawa, nie zawiadamiając natychmiast organów ścigania o propozycji otrzymania aneksu do raportu o Wojskowych Służbach Informacyjnych. Marszałek Komorowski wyjaśniał, że jest przekonany, iż w tej sprawie zachował się "zgodnie z prawem i logiką".
Prawo i Sprawiedliwość chce, aby marszałek Sejmu Bronisław Komorowski jeszcze podczas trwającego posiedzenia Sejmu stanął przed sejmową Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka. - Klub PiS chce wyjaśnić, czy marszałek Komorowski złamał prawo, nie zawiadamiając niezwłocznie organów ścigania o tym, że złożono mu propozycję dotarcia do aneksu do raportu o WSI - zapowiedział Mariusz Kamiński, rzecznik klubu PiS. Według Ryszarda Kalisza, przewodniczącego komisji sprawiedliwości, mogłaby się ona zebrać jutro. Sprawa dotyczy spotkania Komorowskiego z Aleksandrem Lichockim - oficerem PRL-owskich służb specjalnych, i Leszkiem Tobiaszem - oficerem WSI. Komorowski miał zeznać w prokuraturze, że zasugerowano mu możliwość dotarcia do aneksu raportu o WSI. Zeznania Komorowskiego upublicznił portal tygodnika "Najwyższy Czas". Według Kamińskiego, marszałek Sejmu był zobowiązany do złożenia doniesienia w takim przypadku natychmiast po spotkaniu, które miało miejsce pod koniec zeszłego roku. Tymczasem, jak tłumaczył Kamiński, Komorowski początkowo, gdy tematem zainteresowały się media, sprawę bagatelizował. Marszałek wyjaśniał jednak, że zachował się zgodnie z prawem i logiką. - Poinformowałem kontrwywiad państwowy, bo zakładałem, że za inicjatywą pana Cichockiego, także ze względu na jego życiorys, może stać ryzyko działania na rzecz obcych wywiadów. W takim przypadku informuje się kontrwywiad, a kontrwywiad dokonuje oczywiście oceny - mówił Komorowski, tłumacząc, że w przypadku sprawy związanej z bezpieczeństwem narodowym akurat nie zawsze musi być informowana policja bądź prokuratura. Do tej ostatniej marszałek Sejmu zdaje się jednak mieć przynajmniej ograniczone zaufanie. - Przekazanie informacji do prokuratury może się zawsze skończyć tym, czym się tym razem skończyło. Nie wiem, za czyją przyczyną, ale moje zeznanie złożone w prokuraturze było na rynku medialnym błyskawicznie - dodał Komorowski. Według marszałka Sejmu, w tym przypadku nie można też mówić o "wiedzy o przestępstwie", lecz co najwyżej o "podejrzeniu popełnienia przestępstwa", gdyż Lichocki nie złożył mu konkretnej propozycji, lecz zgłosił się z "sugestią". W rewanżu Komorowski oskarżył PiS, że swoimi zarzutami chce odwrócić uwagę od "rzeczywistego problemu", jakim jest "zgubienie dokumentów z komisji weryfikacyjnej". Według Beaty Kempy (PiS), wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, komisja, na której posiedzenie oprócz marszałka Sejmu miałby zostać wezwany także prokurator generalny, powinna wyjaśnić m.in., dlaczego "tak późno" o całej sprawie Komorowski poinformował Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i dlaczego dopiero w lipcu tego roku został przesłuchany. Komisja powinna również zbadać, jaki był cel działań Komorowskiego, który - słysząc propozycję o możliwości zapoznania się z aneksem do raportu o WSI - odparł, że w tej sprawie "się odezwie". Według Kempy, zasadne jest pytanie, czy w ten sposób Komorowski "chciał znaleźć haka na Komisję Weryfikacyjną". Zastrzeżenia wobec zachowania marszałka Komorowskiego w tej sprawie mają znaleźć się we wniosku o wotum nieufności wobec marszałka Sejmu. Kamiński zapowiedział, że wniosek w tej sprawie zostanie złożony jeszcze podczas bieżącego posiedzenia. PiS zarzuca Komorowskiemu m.in. nieobiektywne prowadzenie obrad Sejmu i faworyzowanie Platformy Obywatelskiej.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2008-09-18
Autor: wa