Komisji nie będzie
Treść
Z posłem Platformy Obywatelskiej Konstantym Miodowiczem rozmawia Wojciech Wybranowski
Przed chwilą skończyło się czytanie drugiej części "zeznań Janusza Kaczmarka". Nie sprawia Pan wrażenia zbytnio podekscytowanego słowami byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji...
- No cóż, druga część zeznań ściśle koresponduje z pierwszą i odsłania wiele faktów, które wymagają wyjaśnienia, ponieważ przemawiają za tym, że rząd w swoich działaniach wobec opozycji przekroczył granice prawa lub też do takich granic się zbliżył. W zeznaniach Kaczmarka pojawiają się fakty łatwo weryfikowalne, ponieważ mówi on o informacjach, których sprawdzenie z technicznego punktu widzenia nie jest trudne. Na przykład można przeprowadzić kwerendę wniosków o stosowanie środków techniki operacyjnej, porównać z zeznaniami innych świadków lub też rozpoznaniem bilingowym. Te fakty niepokoją. W rzeczy samej mamy do czynienia z pewnym wyzwaniem - otóż opozycja zmierza do jak najszybszego zakończenia bieżącej kadencji i rozpisania przedterminowych wyborów, z drugiej strony - przed wyborami szereg spraw powinno zostać wyjaśnionych. W przeciwnym bowiem razie będziemy stykali się z takimi inicjatywami, jakie w poniedziałek zaserwował Polakom były prezydent Czech Wacław Havel. Polegają one na próbie wprowadzenia w polskie wybory obserwatorów zagranicznych, a zatem zdegradowania naszego państwa do poziomu tych, których wybory muszą być kontrolowane, ponieważ ich przebieg może być zaburzony przez kontrolujących władzę.
Powołuje się Pan na słowa Janusza Kaczmarka wypowiadane przed speckomisją. Nie uważa Pan, że ich wiarygodność mocno się zdewaluowała po piątkowej konferencji prasowej prokuratorów, którzy wykazali, że Kaczmarek mija się z prawdą?
- Musimy stanąć na gruncie rozsądku i sprawy, o których mówimy, rozważać we własnym sumieniu. Pewne generalizacje, które następują po piątkowej konferencji prokuratorów Jerzego Engelkinga i Dariusza Barskiego, mają swoje granice. Z tego, że ktoś skłamał raz, nie wynika, że kłamie zawsze. Z tego, że ktoś się zaparł choćby trzy razy, nie wynika, że nie może świadczyć choćby i w dobrej sprawie. Kaczmarek na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych oferował informacje szczególne. Sądzę, że może nie najważniejsze, ale szczególność tego, co powiedział, polega na weryfikowalności prezentowanej przez niego wersji. Przypuszczam, że pan Kaczmarek dysponuje swoistymi polisami ubezpieczeniowymi, które polegają na pozostawieniu przy sobie informacji pozwalających mu przetrwać tę zawieruchę, w centrum której się znalazł.
Mówił Pan niedawno w jednym z wywiadów, że "każdy rząd ma swojego Kaczmarka".
- To była wypowiedź dla waszej gazety... (śmiech) i była to smutna konstatacja. Sugerowała ona, że w każdym rządzie mamy do czynienia z nikczemnościami, które ujawnione w trybie niezwykle kontrowersyjnym stają się następnie przedmiotem niszczących dla Polski rozliczeń, niemniej jednak rozliczeń niezbędnych. Miejmy nadzieję, że z tego, czego doświadczaliśmy w dobie rządów Leszka Millera, z tego, czego doświadczamy obecnie w odniesieniu do rządu Jarosława Kaczyńskiego, który - jak odnoszę wrażenie - na szeroką skalę zdecydował się na zastosowanie wobec współobywateli środków inwigilacyjnych, zostanie wyciągnięta odpowiednia wiedza i tego typu wydarzenia już się nie powtórzą. Że nikomu już do głowy nie przyjdzie oferować Polakom obserwatorów zagranicznych w sytuacji, gdy Polacy postanawiają decydować o swojej przyszłości.
Jest Pan zwolennikiem wyjaśnienia sprawy na gruncie komisji śledczej? Julia Pitera twierdzi, że przed wyborami utworzenie takiej komisji nie ma żadnego sensu i doprowadzi wyłącznie do zwiększenia poziomu agresji w kampanii wyborczej.
- Komisja śledcza nigdy nie powstanie. Dlatego że zapewne nie uda się jej uruchomić przed wyborami przedterminowymi, po wyborach zaś nie mogę sobie wyobrazić, by w przypadku zwycięstwa PiS doszło do jej utworzenia. Jeżeli zaś, w co wierzę głęboko, wygrają konkurenci PiS ulokowani w Platformie Obywatelskiej, wówczas trudno będzie zdecydować się na utworzenie komisji, które będą powodem turbulencji politycznych w kraju.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-09-05
Autor: wa