Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja wymawia się niemocą

Treść

Komisja Europejska jest w stanie debatować na temat krzywizny banana, a uchyla się od sformułowania katalogu narzędzi prawnych, które mogłyby uchronić państwa europejskie przed supremacją orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który nakazał zdjęcie krzyża w jednej z włoskich szkół. Udowodniła to wczorajsza debata w Parlamencie Europejskim. Komisarz ds. wewnętrznych i sprawiedliwości Jacques Barrot oświadczył wprost, że komisja nie wypowie się w tej sprawie. Jak to uzasadniał? Wyrok dotyczy tylko jednego państwa członkowskiego, a nie całej Unii Europejskiej.

Wiceprzewodniczący KE Jacques Barrot odpowiadał na pytanie postawione przez Maria Borghezio, włoskiego posła z grupy Europa Wolności i Demokracji, który zapytał Komisję Europejską: "Czy Komisja postrzega wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jako poważne naruszenie fundamentalnej zasady pomocniczości? Czy wyrok ten jest zgodny z poszanowaniem UE dla tożsamości narodowej państw członkowskich oraz dla ich jednostek regionalnych? W jaki sposób Komisja wyraźnie zakwestionuje możliwość wykonania takiego wyroku i ustawy w przyszłych ramach prawnych UE w ramach traktatu lizbońskiego?".
Temat wywołał gorącą debatę w Parlamencie Europejskim. Borghezio swoją argumentację budował, odwołując się do zasady subsydiarności i wynikających z niej obowiązków UE. - Jest nie do przyjęcia, abyśmy mogli popierać Unię Europejską bez zasady pomocniczości - mówił. - Jeśli zmuszamy kogoś do usuwania krzyża z klasy, to czynimy to miejsce pustym. Przyczynimy się również takim zachowaniem do kulturowego samobójstwa. Obywatele mają prawo do praktykowania swojej religii. Powinniśmy chronić symbol krzyża - to jest zadanie Unii Europejskiej - dodał.
Włoski poseł do PE Antonio Cancian solidaryzował się z tym stanowiskiem. - Krzyż to nie tylko symbol religii katolickiej, ale także znak pokoju. Obecność krzyża nie godzi w laickość państwa. Chcemy wyrazić protest wobec wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - podkreślił.
- Dlaczego w Parlamencie Europejskim mamy mówić o kształcie ogórków, a nie o elementarnych prawach naszych obywateli? - pytała komisarza Sophia in 't Veld (Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy).
- Żadne grono sędziów wyznaczanych przez polityków, nawet Rady Europy, nie może nakazać zdejmowania krzyża, który ma wymiar religijny i uniwersalny. Tym werdyktem Trybunału podeptane zostały wolność wyznania i dziedzictwo kulturowe Europy - argumentował poseł do PE Mirosław Piotrowski (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy). Postulował on rozpoczęcie przez Komisję Europejską debaty na temat roli oraz znaczenia symboli chrześcijańskich w Unii Europejskiej.
Diametralnie odmienne zdanie w kwestii orzeczenia Trybunału w Strasburgu wyraziła wczoraj znana już nad Wisłą ze swych poglądów Joanna Senyszyn z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE. Pod wyrokiem podpisałaby się obiema rękami. - Jest prosty, jasny i powszechnie zrozumiały. Właśnie dlatego wzbudza taką wściekłość i agresję duchownych oraz prawicowych polityków - dała upust swoim emocjom.
Mimo że podczas debaty zdecydowana większość zabierających głos wyraźnie dała do zrozumienia wiceprzewodniczącemu KE, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie usuwania krzyży z sal szkolnych został wydany niesłusznie, to puenta zdaje się wskazywać na indolencję Komisji. Komisarz Barrot obok ubolewania nad tym, w jak trudnej sytuacji się znalazł, stwierdził tylko, że Komisja Europejska nie może formalnie wypowiedzieć się w tej sprawie, bo dotyczy ona jednego państwa członkowskiego, a nie całej UE. Jego zdaniem, bardziej odpowiednim adresatem tego typu wątpliwości jest Rada Europy. Zaapelował również do eurodeputowanych, aby podchodzili do tej kwestii z umiarem i bez emocji.
Dawid Nahajowski, Strasburg
"Nasz Dziennik" 2009-12-17

Autor: wa