Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja śledcza za trzy miesiące

Treść

Z posłem Pawłem Grasiem (PO), przewodniczącym sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, rozmawia Wojciech Wybranowski

Komisja ds. Służb Specjalnych przesłuchiwała byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego w sprawie "przecieku" akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Nie obawia się Pan, że prace komisji, jej ustalenia zostaną wykorzystane w kampanii wyborczej? Tym bardziej że atmosfera na scenie politycznej zrobiła się bardzo nerwowa...
- Rzeczywiście, sytuacja się bardzo zaogniła, myśmy mieli przygotowany plan pracy komisji i realizowaliśmy go konsekwentnie przez wiele tygodni. Przypomnę, że wysłuchanie Kaczmarka było tylko jednym z wielu elementów programu prac komisji zarówno w sprawie tragicznej śmierci pani poseł Barbary Blidy, jak i akcji CBA w ministerstwie rolnictwa czy podejrzeń nieprawidłowości na styku służb i prokuratury. Już wysłuchaliśmy w tej sprawie bardzo wiele osób, w tym również ministrów i szefów służb. Planowaliśmy czy planujemy wysłuchanie Konrada Kornatowskiego i Jarosława Marca oraz pana prokuratora Szałka. Ale dzisiejszy dzień niesie olbrzymie przyspieszenie i ja osobiście, podobnie jak komisja, podtrzymuję zdanie, że najlepszym rozwiązaniem całej sytuacji i szansą na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości byłoby utworzenie komisji śledczej. Powinno jak najszybciej dojść do samorozwiązania Sejmu i wcześniejszych wyborów, a później powołania komisji śledczej, która zajęłaby się sprawą i mogła pracować w spokojniejszej atmosferze. Chodzi o to, żeby wyjaśnić prawdę, a nie robić tanią sensację.

Poseł Julia Pitera (PO) mówiła w niedawnym wywiadzie dla "Naszego Dziennika", że powoływanie komisji śledczej obecnie niczemu nie służy, poza interesom Romana Giertycha, który - tu cytuję panią poseł - "szuka sposobów, żeby w parlamencie jeszcze posiedzieć".
- Jesteśmy w trudnym momencie. Z jednej strony, należy się rzeczywiście opinii publicznej pełne wyjaśnienie i pełna wiedza na temat tego, jakie były mechanizmy tej władzy. Prawie 80 procent społeczeństwa chce, żeby powstały komisje śledcze. Z drugiej strony, myślę, że dużo większa szansa na wyjaśnienie tego, co naprawdę się stało, jak naprawdę to wyglądało, będzie wtedy, kiedy będzie przyjazna administracja. Mówiąc wprost - istnieje olbrzymie niebezpieczeństwo, że gdyby udało się powołać komisje śledcze teraz, to przemieniłoby się to w wielomiesięczny spektakl wzajemnych przepychanek pomiędzy komisją a prokuraturą i służbami. Dam jeden prosty przykład - wszyscy członkowie takiej komisji śledczej muszą posiadać certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Na taki certyfikat, zgodnie z ustawą, można czekać nawet do trzech miesięcy. Na dobrą sprawę do samego faktu powołania komisji czy rozpoczęcia przez nią prac mogłyby upłynąć trzy miesiące, nawet gdybyśmy powołali ją dzisiaj.

Z kolei poseł Konstanty Miodowicz (PO) zapewnia, że komisja nigdy nie powstanie. Nie stworzy jej PiS ani Platforma, która - jego zdaniem - nie będzie chciała rządzić w atmosferze konfliktów...
- Platforma obiecała opinii publicznej, że komisję powoła, dlatego jest to najlepszy argument, żeby głosować na Platformę, bo wtedy jest gwarancja, że te komisje powstaną.

Nie sądzi Pan, że tak naprawdę na tej całej aferze i zawierusze politycznej najbardziej ucierpią funkcjonariusze służb specjalnych? Koniec końców to ich rzetelność i umiejętności są podważane w politycznych oświadczeniach...
- Dokładnie tak się niestety dzieje. Cierpi bardzo wielu rzetelnych, solidnych funkcjonariuszy starających się swoją pracę wykonywać jak najlepiej, ścigając przestępców, a nie realizując interesy polityków. Zwłaszcza CBŚ przez lata dorobiło się marki instytucji wolnej od wpływów politycznych, instytucji, która działała i miała sukcesy niezależnie od tego, kto sprawował władzę. Bo przypomnę chociażby aferę starachowicką. Ale obawiam się, żeby to wszystko, co dzieje się obecnie, nie zaszkodziło pracy tych służb. One muszą pozostać wolne od polityki, wolne od wpływów polityków, nieustannej reformy, gry kadrowej. Tylko wtedy jest szansa, że zajmą się tym, do czego są powołane - ściganiem przestępców niezależnie od tego, czy ma on biały kołnierzyk, czy kalosze.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2007-09-06

Autor: wa