Komisja hakowa

Treść
Platforma Obywatelska chce zbadać, czy za rządów Prawa i Sprawiedliwości dochodziło do nielegalnego wpływu na służby specjalne. Miałaby się tym zająć sejmowa komisja śledcza. Posłowie PiS jednak wnioskują, iż uzasadnienie do powołania komisji wskazuje, że wyrok został już właściwie wydany, a komisja ze względu na szeroki zakres działalności będzie komisją śledczą do spraw szukania haków na Prawo i Sprawiedliwość.
Projektem uchwały o powołaniu nowej komisji śledczej, nad którym wczoraj debatował Sejm, zajmie się teraz Komisja Ustawodawcza. Komisja miałaby zbadać, czy członkowie rządu Prawa i Sprawiedliwości lub szefowie policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wywierali politycznych nacisków na te służby i prokuratorów.
Zdaniem Sebastiana Karpiniuka (PO), który uzasadniał projekt uchwały o powołaniu komisji, śledczy mieliby na przykład zbadać, czy wszystko, co działo się wokół afery gruntowej w ministerstwie rolnictwa, sprawy łapówki dla poseł PO Beaty Sawickiej czy aresztowania ministra sportu Tomasza Lipca, nie było zaplanowane. - Czy nie były to działania wcześniej zaplanowane i czy nie przebiegały według ściśle określonego scenariusza. Scenariusza, w którym dochodziło do nieformalnego, nielegalnego wywierania wpływów w celu przekraczania uprawnień lub niedopełnienia obowiązków - dodał Karpiniuk.
Powołanie kolejnej komisji śledczej poparły zarówno Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, jak i Lewica i Demokraci. Również posłowie PiS zapowiedzieli, że nie będą sprzeciwiali się powołaniu komisji, z tym że powinna ona obradować jawnie. Już jednak zwracają uwagę, że komisja będzie miała najprawdopodobniej na celu gnębienie Prawa i Sprawiedliwości, a wyrok w tej sprawie został już właściwie wydany. Może na to wskazywać choćby wystąpienie Karpiniuka, które dalekie było od rzeczowego uzasadnienia powołania komisji śledczej. Poseł Platformy opowiadał m.in. o "stoliku brydżowym", który miał być przewrócony, a jedynie zmienili się gracze przy stoliku. - Dlaczego nie powiecie od razu, że to komisja śledcza do szukania haków na Prawo i Sprawiedliwość - ironizował Marek Suski (PiS).
Inny poseł PiS Andrzej Dera (na zdjęciu) stwierdził, że był zdumiony wypowiedzią posła wnioskodawcy. - Komisja nie ma już czego ustalać, bo wszystko jasne. Wyrok już został wydany - mówił Dera. Według niego, zadaniem komisji miałoby być szukanie czegoś na PiS. Czego, to tak do końca nie wiadomo, o czym miałaby świadczyć nazwa komisji, którą - jak zauważył Dera - nawet trudno powtórzyć. Proponowana przez posłów PO nazwa to: "Komisja śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków Rady Ministrów, komendanta głównego policji, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na funkcjonariuszy policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków".
PiS nie zamierza jedna torpedować prac nad powstaniem komisji. - Nie mamy żadnych powodów, aby tej komisji się obawiać. Mamy powody, aby obawiać się o obiektywizm i rzetelność pracy członków tej komisji - mówił Wojciech Szarama, który prezentował podczas debaty stanowisko Prawa i Sprawiedliwości. PiS chce jednak, aby komisja obradowała jawnie, by o sprawach będących przedmiotem zainteresowania komisji mówiono na forum publicznym, a nie tylko w kuluarach.
Pojawiły się jednak zastrzeżenia co do konstytucyjności uchwały o powołaniu komisji. Według Szaramy, ma ona niezwykle szeroko określony zakres działalności, a projekt nie dotyczy jednej sprawy, co jest sprzeczne z wykładnią Trybunału Konstytucyjnego. Karpiniuk zapewniał jednak, że przygotowując uchwałę, kierowano się wyrokiem Trybunału.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-12-22
Autor: wa