Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komisja Europejska odblokuje środki z KPO. Jakie decyzje podejmie Polska?

Treść

Unijne środki na realizację Krajowego Planu Odbudowy były przez lata narzędziem szantażu wobec Prawa i Sprawiedliwości. Teraz – według PiS-u – te same pieniądze są nagrodą dla premiera Donalda Tusk. W najbliższych dniach Komisja Europejska ma odblokować ich wypłatę dla Polski.

W piątek Ursula von der Leyen poinformowała, że środki na KPO zostaną odblokowane. Kilkadziesiąt miliardów złotych na odbudowę gospodarki po pandemii zostało wstrzymane, kiedy rządziło PiS. „Celem blokady była zmiana władzy” – podkreślił politolog dr Aleksander Kozicki.

– W Polsce było oczekiwane przez centrum decyzyjne w Brukseli zmiany. Takie zmiany są oczekiwane m.in. na Węgrzech. Tylko są niemożliwe do zrealizowania z uwagi na popularność obozu rządzącego wśród narodu węgierskiego – mówił politolog dr Aleksander Kozicki.

Wobec rządu PiS Bruksela miała oczekiwania. Przywrócenie do orzekania zawieszonych sędziów – co PiS zrobiło, zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej, co także się stało. „Udało się to zrobić poprzez ustawę prezydencką” – mówił poseł Waldemar Buda z PiS.

– Okazało się, że po jej wprowadzeniu mnożone były kolejne oczekiwania i dzisiaj nic z tych oczekiwań nie zostało wprowadzone przez obecną ekipę, a środki są prawdopodobnie odblokowane – zaznaczył Waldemar Buda.

Komisja Europejska oczekuje m.in. reformy Krajowej Rady Sądownictwa oraz rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Rząd premiera Donalda Tuska nie przeprowadził tych zmian. Zatem skąd deklaracja o odblokowaniu środków?

– Zostały te wszystkie ustawy przygotowane. Daliśmy gwarancje, że większość je przyjmie – zaznaczył poseł Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej.

To oznacza, że deklaracja liberalno-lewicowej koalicji jest dla Brukseli bardziej wiążąca niż realne zmiany. „Środki z Unii będą wizerunkową pomocą przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i do Parlamentu Europejskiego” – zaznaczył prawnik Marcin Jakóbczyk.

– Środki zostaną odblokowane po to, żeby oczywiście uwiarygodnić Donalda Tuska w oczach części wyborców – podkreślił prawnik Marcin Jakóbczyk.

Próba zmian w wymiarze sprawiedliwości zostanie jednak podjęta. Zapowiedział je minister sprawiedliwości, prof. Adam Bodnar. Na kolejnym posiedzeniu Sejm zajmie się projektem ws. KRS-u.

– Przywraca zgodnie z konstytucją tryb wyboru członków Krajowej Rady Sadownictwa – wskazał minister sprawiedliwości.

Sędziowską część KRS-u, która stanowi większość w Radzie będą wskazywali wyłącznie sędziowie. Możliwość wskazania kandydata do KRS-u zostanie odebrana grupie dwóch tysięcy obywateli. Nie będzie rozszerzona o organizacje prawnicze, wbrew wcześniejszym zapowiedziom rządu. Sędziów do Rady nie będzie już wybierał Sejm. Decyzja o powołaniu zostanie oddana wyłącznie w ręce sędziów. Na tym jednak minister Adam Bodnar się nie zatrzyma.

– Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie dyskusja na temat Trybunału Konstytucyjnego i zostanie przedstawiony projekt ustawy oraz projekt uchwały w sprawie Trybunału Konstytucyjnego – podkreślił minister Adam Bodnar.

Koalicja władzy chce usunąć z Trybunału Konstytucyjnego trzech sędziów, których wybór uważa za wadliwy. Z planów, jakie pojawiają się w medialnych przekazach, wynika, że Platforma szuka sposobu, by wyrzucić z Trybunału Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Ostateczna decyzja ws. ustaw o KRS-ie i Trybunale należeć będzie do prezydenta. Andrzej Duda wytyczył granicę koalicji rządzącej w rozmowie ze stacją BBC.

– Nie pozwolę na jakąkolwiek weryfikację nominacji sędziowskich, które zostały przeze mnie udzielone w ciągu ostatnich ośmiu lat sędziom, którzy są dzisiaj w sądach, orzekają, rozsądzają ludzkie sprawy – zaznaczył szef państwa polskiego.

Nominacje podjęte przez prezydenta Andrzeja Dudę obejmują kilku tysięcy sędziów.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 25 lutego 2024

Autor: dj