Komercjalizacja bliżej
Treść
- Ustawa o komercjalizacji Poczty Polskiej umożliwiająca przekształcenia przedsiębiorstwa w spółkę akcyjną jest gotowa i ma stanąć na jednym z najbliższych posiedzeń rządu, potem trafi do Sejmu - powiedział rzecznik Poczty Polskiej Radosław Kazimierski. Na razie pocztowcy nie mają dyrektora generalnego, po tym jak zrezygnował Zbigniew Niezgoda, i nie wiadomo, kiedy wakat zostanie uzupełniony.
- W tej chwili najistotniejsza kwestia to zmiana formuły prawnej działania Poczty Polskiej - mówi rzecznik, dodając, że to usprawni działanie PP i szybsze dostosowywanie się do zmieniających się warunków rynkowych.
Przed Pocztą poważne wyzwanie polegające na przygotowaniu się do otwarcia rynku usług pocztowych, które ma nastąpić w 2009 roku. Kierownictwo firmy nie ukrywa, że będzie zabiegać o przesunięcie daty całkowitej liberalizacji do 2012 roku, gdyż przygotowanie do uwolnienia rynku może zająć PP jeszcze kilka lat.
Jednym z głównych konkurentów dla naszego narodowego operatora pocztowego będzie niemiecki Deutsche Post, który otrzymywał z budżetu państwa niemieckiego wielomiliardowe wsparcie na restrukturyzację. - Poczta niemiecka miała na takie przekształcenia w latach 90. kilka miliardów marek. Oni są nowoczesną spółką - tłumaczy Radosław Kazimierski. Takiej komfortowej sytuacji nie ma PP. - My nie bierzemy pieniędzy od państwa. Konieczne inwestycje dla sprostania konkurencji musimy sfinansować z własnego dochodu - powiedział nam rzecznik.
Przygotowania do wolnej konkurencji polegają m.in. na rozbudowie szeroko rozumianej infrastruktury, czyli tzw. centrów ekspedycyjno-rozdzielczych. Trzy takie centra są budowane. Każda inwestycja to 120 mln zł, a Poczta chce ich zbudować sześć. Reszta to sortownie ręczne. Zdobyciu funduszy ma właśnie pomóc zmiana formuły prawnej przedsiębiorstwa, co umożliwi łatwiejsze pozyskiwanie kredytów bankowych. Cała inwestycja ma pochłonąć ponad 1 mld złotych. Podobnej kwoty będzie wymagać informatyzacja Poczty Polskiej.
Inny problem Poczty to finansowanie usług nierentownych z własnych środków - z czego narodowy operator nie może zrezygnować. - My świadczymy np. usługi w miejscach, które są niedochodowe. Mamy taki obowiązek jako operator narodowy. Żadna inna firma działająca już na rynku nie decyduje się na działanie tam, bo jest to po prostu nieopłacalne. Ten problem wymaga rozwiązania - podkreśla rzecznik.
Komercjalizacja nie spowoduje zmian, jeśli chodzi o zatrudnienie. W tej chwili w firmie pracuje ok. 101 tys. osób, a są rejony, gdzie - jak mówi rzecznik - brakuje ludzi do pracy. Przekształcenie umożliwi jednak rozwiązanie innego problemu będącego przeszkodą w sprawnym zarządzaniu. Mianowicie, jeszcze na początku 2005 r. dyrekcja podjęła zobowiązanie, że bez porozumienia ze związkami nie można przesunąć pracownika na inne stanowisko. Chodzi np. o przesunięcie pracowników z działalności biurowej, gdzie jest ich za dużo, do działalności operacyjnej, gdzie jest ich za mało. Komercjalizacja, która być może zostanie przeprowadzona na początku przyszłego roku, ma to przerwać.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-03-27
Autor: wa