Komentatorzy o pokojowej rezolucji ONZ
Treść
Większość komentatorów jest zgodnych, że rezolucja pokojowa ONZ w sprawie zawieszenia broni w Libanie nie doprowadzi do rozwiązania konfliktu. Wymiana ognia między Izraelem a Hezbollahem została oficjalnie wstrzymana o 7-ej rano czasu polskiego.
ONZ-owska rezolucja przewiduje rozbrojenie Hezbollahu. Zdaniem byłego ambasadora w Polsce - Szewacha Weissa, może to być jednak nierealne, bo Hezbollah jest kontrolowany przez Iran, który nie chce, by libańskie bojówki straciły siłę. "To może być zawieszenie na kilka godzin. A my też nie wyjdziemy z Libanu póki nie będzie tam spokoju" - mówi Weiss. Były izraelski ambasador uważa też, że zawieszenie broni, nawet jeśli okaże się trwałe, nie zakończy całej sprawy.
Sceptycznie do rezolucji ONZ odnosi się również arabista z Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzej Kapiszewski. Jego zdaniem sytuacja na Bliskim Wschodzie uspokoi się tylko na krótką chwilę. Rząd Izraela stwierdził bowiem, że wycofa się z południa Libanu dopiero, gdy znajdą się tam dostatecznie mocne siły ONZ. "A na to potrzeba kilku tygodni" - stwierdził Andrzej Kapiszewski w rozmowie z IAR.
Najbardziej wątpliwym jest zapis mówiący o rozbrojeniu Hezbollahu. Ekspertom wydaje się to wręcz niemożliwe, bo libańskie bojówki już wiele razy miały być rozbrajane i nic z tego nie wyszło. Prof. Kapiszewski przypomina, że na południu kraju Hezbollah jest silniejszy nawet od libańskiego rządu. "Dlatego należy być umiarkowanym optymistą" - dodaje.
Według politologa doktora Krzysztofa Karolczaka z Uniwersytetu Warszawskiego, rząd izraelski będzie nadal dążył do zniszczenia Hezbollahu, traktowanego jako największy wróg Izraela, zwłaszcza od czasu wojny z 1975 roku. Ekspert wyjaśnił, że Izrael nigdy nie pogodził się z faktem, iż Hezbollah zmusił go do wycofania swoich wojsk w 2000 roku z południowego Libanu.
Politolog ocenia, że nawet jeśli Izrael tym razem opuści ten rejon szybciej niż po poprzedniej wojnie, obustronne deklaracje odnośnie zawieszenia broni mogą okazać się bardzo kruche. Zwłaszcza w świetle zapisu w rezolucji, mówiącym o możliwości prowadzenia przez izrael działań defensywnych. Zdaniem Krzysztofa Karolczaka, Izrael może dzięki temu pod każdym pretekstem kontynuować na odległość działania przeciwko Hezbollahowi. Politolog wyjaśnił, że pozwala na to nowoczesne uzbrojenie, dzięki któremu Izrael może na przykład ostrzeliwać ze swojego terytorium samochody, wiozące członków Hezbollahu. Doktor Karolczak zwrócił uwagę, że właśnie taka technika jest stosowana wobec członków palestyńskiego Hamasu.
IAR
"polskie Radio" 2006-08-15
Autor: wa