Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Komendant leczył na lewo?

Treść

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało byłego komendanta warszawskiego Centralnego Szpitala Klinicznego przy ulicy Szaserów, Andrzeja S. Naczelna Prokuratura Wojskowa zarzuca mu przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. To nie pierwszy prominentny lekarz z tej placówki zatrzymany w aferze korupcyjnej. Wcześniej, w sierpniu br., CBA zatrzymało byłego dyrektora tego szpitala, generała WP Jana P., a także Monikę B., żonę znanego gangstera "Słowika", związanego z "Pruszkowem".

Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", były komendant warszawskiego Centralnego Szpitala Klinicznego przy ulicy Szaserów Andrzej S. został zatrzymany wczoraj rano. Naczelna Prokuratura Wojskowa zarzuca mu przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Centralne Biuro Antykorupcyjne od grudnia 2006 r. na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie o charakterze korupcyjnym w szpitalu MON przy ul. Szaserów. Jak podejrzewają śledczy, w latach 2000-2006 w szpitalu funkcjonował korupcyjny układ, który w istocie zastąpił oficjalne procedury dostępu do usług medycznych. Obserwowani przez CBA lekarze za operację żądali od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, za zakwalifikowanie do skomplikowanego zabiegu średnio tysiąca złotych, tyle samo wynosiła stawka za skierowanie na specjalistyczne badanie. To właśnie prywata, jak wynika z informacji, jakie przekazało naszej gazecie CBA, była powodem wczorajszego zatrzymania byłego komendanta szpitala Andrzeja S. Miał on, jak twierdzą przedstawiciele CBA, wykonywać badania lekarskie, w ramach prywatnej praktyki, pacjentom jednej z firm ubezpieczeniowych. Z tego tytułu nie wpłacał żadnych pieniędzy do kasy lecznicy. Agenci CBA zebrali dowody potwierdzające 300 przypadków takich badań - szpital stracił w ten sposób 35 tys. złotych.
Andrzej S. nie przyznał się do zarzutu. Potwierdził jedynie wykonywanie badań pacjentów z firmy ubezpieczeniowej na terenie szpitala. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe i dozór policyjny.

Kolejny lekarz...
To nie pierwsze tego typu zatrzymanie. Pod koniec sierpnia CBA zatrzymało byłego dyrektora tego szpitala, generała WP Jana P. To on między innymi miał wystawić poświadczające nieprawdę zaświadczenie lekarskie oskarżanemu o udział w kierowaniu grupą przestępczą Andrzejowi Z. "Słowikowi", które pozwoliło przestępcy opuścić tymczasowy areszt. "Słowik" nie był zresztą - zdaniem CBA - jedynym przestępcą, któremu Jan P. pomógł wystawionym przez siebie zaświadczeniem uniknąć więzienia. W 2006 r. - według ustaleń funkcjonariuszy Biura - w ten sposób dwukrotnie udało się innemu z przestępców oszukać wymiar sprawiedliwości. Generał usłyszał ponadto zarzuty dotyczące przyjmowania łapówek od innego lekarza wojskowego w zamian za wystawienie poświadczających nieprawdę dokumentów medycznych, na podstawie których beneficjent naciągnął ZUS na nienależne świadczenie. Jan P. mimo wniosku prokuratury nie został tymczasowo aresztowany, nie zgodził się bowiem na to sąd wojskowy, który orzekł jedynie wobec niego zakaz pełnienia funkcji szefa kliniki w szpitalu na Szaserów w Warszawie. W sierpniu br. obok Jana P. zatrzymano również Monikę B., żonę jednego z szefów gangu pruszkowskiego - Andrzeja Z. ps. "Słowik". Kobieta miała skorumpować kolejnego wojskowego lekarza jednego ze stołecznych szpitali, który wystawił gangsterowi zaświadczenie mówiące o konieczności odbycia rehabilitacji. To pozwoliło "Słowikowi" unikać rozpraw sądowych. Zdaniem naszego informatora, związanego ze służbami specjalnymi - w kręgu zainteresowania CBA jest jeszcze kilkunastu lekarzy szpitala przy ulicy Szaserów w Warszawie.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-11-14

Autor: wa