Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolorowa rewolucja w Azerbejdżanie?

Treść

Kilkadziesiąt tysięcy manifestantów wyszło w sobotę na ulice stolicy zasobnego w ropę naftową Azerbejdżanu, żądając, by listopadowe wybory parlamentarne były wolne i uczciwe. Demonstranci domagali się dymisji prezydenta Ilhama Alijewa. Była to pierwsza z serii demonstracji wzorowanych na tzw. kolorowych rewolucjach w innych krajach, jakie opozycja zamierza organizować do czasu wyborów rozpisanych na 6 listopada.
Większość manifestantów, w tym przywódcy opozycji, było ubranych na pomarańczowo przez analogię do ukraińskiej pomarańczowej rewolucji. Według organizatorów, na wiecu zebrało się 50 tys. ludzi. Władze oceniły liczbę uczestników na
6 tys. Opozycyjny marsz obserwowali ustawieni w szpalery funkcjonariusze specjalnych oddziałów policji.
Azerbejdżańska opozycja oskarża władze o korupcję, łamanie praw człowieka i celowe utrzymywanie obywateli w ubóstwie mimo bogatych zasobów gazu i ropy z Morza Kaspijskiego. Jeden z liderów opozycji, przebywający na emigracji Rasul Gulijew ostrzega, że Azerowie mogą się zbuntować przeciw rządzącej krajem politycznej dynastii, jeśli wybory zostaną sfałszowane. Jednak Ilham Alijew, który dwa lata temu zastąpił na fotelu prezydenta swego zmarłego ojca Hejdara, uważa, że do rewolucji nie dojdzie, ponieważ władze nie zraziły do siebie obywateli w takim stopniu jak na Ukrainie. Zgadzają się z nim niektórzy analitycy polityczni, wskazując, że opozycja w Azerbejdżanie jest zbyt słaba i podzielona, gospodarka przeżywa napędzany ropą boom, a Zachodowi jest wygodnie z Alijewem rządzącym w Baku.
Liczący 8 milionów obywateli Azerbejdżan staje się geopolitycznie ważnym ośrodkiem produkcji ropy w rejonie Morza Kaspijskiego. W maju uruchomiono rurociąg przesyłowy Baku - Tbilisi - Ceyhan, który docelowo ma pompować dziennie milion baryłek ropy. Jej importem zainteresowana jest m.in. Ukraina, a także niektóre środowiska w Polsce, postrzegając w tym rozwiązanie na uniezależnienie się od dostaw z Rosji.
BM, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-09-12

Autor: ab