Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koło berlińskie w CDU

Treść

Jak zapewniają reformatorzy, ich zamiarem nie jest doprowadzenie do rozłamu. Pragną jedynie swoje zainteresowania zwrócić w stronę konserwatywnych starszych wyborców oraz konserwatywnych wartości, które ich macierzysta partia gdzieś po drodze zagubiła.

Do zbuntowanych polityków CDU należą m.in. były minister sprawiedliwości w rządzie krajowym Brandenburgii Joerg Schoenbohm, szef komisji ds. polityki wewnętrznej w Bundestagu Wolfgang Bosbach, szef frakcji chadeków w Saksonii Steffen Flach oraz szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach. - Nie zamierzamy zmieniać oficjalnej linii partii CDU - powiedział Christian von Stetten, inny z polityków, którzy zgłosili akces do "Berliner Kreis". Jak dodał, zamiarem koła jest zwrócenie uwagi na zaangażowane prowadzenie polityki konserwatywnej. - Wiele spraw ważnych dla konserwatywnych wyborców do tej pory nie zostało zrealizowanych, pomimo że zostały wpisane do umowy koalicyjnej z FDP - dodał polityk.
Komentatorzy zaznaczają, że wszyscy członkowie "Berliner Kreis" bardzo sceptycznie oceniają rozszerzanie finansowego "parasola ochronnego" i udział w nim Niemców. Wolfgang Bosbach przyznał się, że podczas głosowania w Bundestagu oddał swój głos przeciwko rozszerzeniu tego mechanizmu w strefie euro. Wśród "rebeliantów" jest także szefowa Związku Wypędzonych, która już raz zapowiadała wyjście z CDU i założenie własnej partii. Erika Steinbach, która jest także przewodniczącą frakcyjnej grupy "Prawa człowieka i pomoc humanitarna", w roku 2010, przy próbach jej marginalizacji, natychmiast zagroziła odejściem z partii. Wtedy sondaże pokazały, że nowa partia (sytuująca się na prawo od unii CDU/CSU) mogłaby liczyć w Niemczech nawet na 15-procentowe poparcie. Obecnie sondaży jeszcze nie ma, ale sytuacja jest podobna, a wyjątkowo niezadowolonych z obecnej polityki koalicji CDU/CSU i FDP jest coraz więcej. Dodatkową okolicznością jest fakt, że za Eriką Steinbach murem stoi Związek Wypędzonych, czyli kilka milionów głosów, bez których Angela Merkel raczej nie ma szans na zwycięstwo w najbliższych wyborach w 2013 roku.

WM

Nasz Dziennik Wtorek, 13 grudnia 2011, Nr 289 (4220)

Autor: au