Kolejny kryzys na Bałkanach?
Treść
- Bośni i Hercegowinie grozi rozpad, jeśli wspólnota międzynarodowa nie zaangażuje się bardziej na rzecz targanej podziałami społeczności - ostrzegli wczoraj byli pokojowi wysłannicy na Bałkany Richard Holbrooke i Paddy Ashdown. W ich ocenie, "toksyczne relacje" między przywódcami doprowadziły do powrotu sytuacji z 1992 r., kiedy podejrzenia i obawy doprowadziły do wybuchu zbrojnego konfliktu.
Układ z Dayton podzielił Bośnię i Hercegowinę na dwie autonomiczne "jednostki państwowe": federację muzułmańsko-chorwacką i Republikę Serbską. Koegzystowały one w niełatwym sojuszu przy słabym centralnym rządzie w Sarajewie. Animozje wzrosły, gdy do władzy po wyborach parlamentarnych w 2006 roku doszli rywalizujący politycy: przewodniczący trzyosobowego Prezydium BiH Haris Silajdżić i premier Republiki Serbskiej Milorad Dodik.
Bośnia i Hercegowina nie są jedynymi punktami zapalnymi na Bałkanach. Problematyczny pozostaje bowiem mimo wszystko status Kosowa. Tymczasem społeczność międzynarodowa nie podejmuje wystarczających działań w celu złagodzenia sytuacji i rozładowania istniejących napięć.
AW, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-10-23
Autor: wa