Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolejne zeznania w procesie Lesiaka

Treść

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie zeznawali wczoraj kolejni świadkowie w procesie byłego oficera Służby Bezpieczeństwa i Urzędu Ochrony Państwa płk. Jana Lesiaka. Jest on oskarżony o to, że w pierwszej połowie lat 90. działał na szkodę legalnych ugrupowań politycznych, głównie prawicowych, i inwigilował ich polityków.

Pierwszym zeznającym był były szef UOP Andrzej Kapkowski, który w 1997 r. złożył w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie inwigilacji. Jego zeznania były utajnione. Przed wejściem na salę Kapkowski powiedział dziennikarzom, że UOP złożył w prokuraturze wszystkie materiały znalezione 9 lat temu w szafie Lesiaka. - My niczego nie ukrywaliśmy, przynajmniej za mojej kadencji - zapewnił, dodając, że nic nie wie o nowo odnalezionych w ABW dokumentach dotyczących inwigilacji. Kolejnym świadkiem był Zbigniew Siemiątkowski, koordynator służb specjalnych w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, który w 1997 r. tuż przed wyborami ujawnił odnalezienie dokumentów zgromadzonych przez Lesiaka.
Zeznania złożył również były szef kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa Konstanty Miodowicz. Przed przesłuchaniem stwierdził, że nigdy nie doszłoby nawet do cienia podejrzeń o bezprawne działania, gdyby zespół Lesiaka działał w strukturach kontrwywiadu, a to ze względu na "reżim pracy kontrwywiadu".
Dwa miesiące temu minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwym przestępstwie przekroczenia uprawnień przez Miodowicza. Podstawę tych zarzutów stanowi notatka agenta z 17 lipca 1995 r. z widniejącym na niej dopiskiem Miodowicza o treści: "Proszę ponownie ustawić źródło na kierunek rozpoznań wewnątrzkrajowych, w szczególności środowisk prawicowych". Notatka ta została znaleziona wraz z innymi aktami w archiwach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a prokuratura nie znała jej wcześniej. Miodowicz odrzuca zarzuty udziału w inwigilacji prawicy.
Pułkownik Jan Lesiak, były oficer SB i UOP, jest oskarżony o to, że w pierwszej połowie lat 90. działał na szkodę legalnych ugrupowań politycznych, głównie prawicowych, i inwigilował ich polityków, m.in. Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Lesiak nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2006-12-07

Autor: wa

Tagi: lesiak szafa lesiaka