Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolejne zabójstwa na zlecenie Kremla?

Treść

Były szef ochrony w Senacie Stanów Zjednoczonych Paul Joyal, który w zeszłym tygodniu stwierdził na antenie amerykańskiej telewizji, że w otrucie byłego agenta KGB Aleksandra Litwinienki jest zamieszany Kreml, został postrzelony niedaleko swojego domu w Maryland - poinformowała brytyjska gazeta "Financial Times". FBI (Federalne Biuro Śledcze) cały czas bada okoliczności śmierci bliskiego znajomego Litwinienki.



Rzecznik FBI Richard Kolko zaznaczył, że Biuro "asystuje" w dochodzeniu policji w związku ze strzelaniną. W czwartek, kiedy doszło do ataku, policja nie podała szczegółów na temat stanu zdrowia wówczas jeszcze rannego Joyala. Ale osoba z jego otoczenia poinformowała, że był on w stanie krytycznym w momencie przewiezienia go do szpitala.
Jak twierdzi "Financial Times", choć nie ma pewności, że strzelanina może dotyczyć sprawy związanej z Litwinienką, jest rzeczą normalną, iż FBI uczestniczy w dochodzeniu w sprawie tego typu lokalnych incydentów.
W wypowiedzi udzielonej telewizji NBC Joyal powiedział, że "absolutnie" podejrzewa Kreml o zabicie Litwinienki. - Czy zlecił to Putin? Nie możemy tego stwierdzić. Może trudno w to uwierzyć, ale ta informacja, jakakolwiek ona jest, nie przefiltrowała jego drogi na szczyt - zaznaczył. Według informacji brytyjskiej gazety, NBC wynajęła ochroniarzy dla kilku dziennikarzy zaangażowanych w ten program. Jednak amerykańska telewizja nie chciała tego komentować.
Kreml, jak zwykle, zdecydowanie zaprzeczył jakimkolwiek sugestiom mówiącym o tym, że jest zamieszany w otrucie Litwinienki, zagorzałego krytyka rosyjskiego reżimu.
Paul Joyal uchodził za znajomego Aleksandra Litwinienki, który zmarł w listopadzie zeszłego roku w Londynie na skutek otrucia radioaktywnym polonem 210. Tuż przed śmiercią Litwinienko obwinił prezydenta Rosji Władimira Putina, że to on kazał go zabić. Kreml jak zwykle temu zaprzecza.
To jednak nie pierwsze zabójstwo, o którego zlecenie podejrzewana jest Moskwa. Giną nie tylko byli agenci KGB, ale także dziennikarze, którzy nie zgadzają się z kremlowską polityką. Należy tu przypomnieć brutalną śmierć rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej. Do tej pory sprawa ta owiana jest tajemnicą, choć wielu ekspertów twierdzi, że prawdopodobnie stoi za tym reżim Władimira Putina. W piątek w Rosji zginął kolejny dziennikarz, tym razem rosyjskiej gazety gospodarczej "Kommiersant", Iwan Safronow. Jak poinformowano, "wypadł z okna" piątego piętra. Media, powołując się na moskiewską prokuraturę, twierdzą, że "prawdopodobnie był to wypadek". Z kolei sam redaktor naczelny "Kommiersanta" Andriej Wasiliew wyklucza raczej samobójstwo swojego pracownika.
KP
"Nasz Dziennik" 2007-03-05

Autor: wa