Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolejna komisja śledcza?

Treść

Wszystko wskazuje na to, że zostanie powołana kolejna komisja śledcza, tym razem do zbadania prywatyzacji największego polskiego ubezpieczyciela - PZU. Ujawnione ostatnio zeznania Jao Talonego, byłego prezesa Eureko, obciążają m.in. byłego ministra Skarbu Państwa Emila Wąsacza oraz zwolennika zawarcia ugody premiera Marka Belkę.
Były prezes Eureko Jao Talone w oświadczeniu złożonym w 2003 roku przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym twierdził, że były minister skarbu Emil Wąsacz w zamian za dymisję zawieszonego prezesa PZU Władysława Jamrożego domagał się od niego pozbycia się Bogusława Kotta, prezesa BIG Banku Gdańskiego (bank ten wspólnie z Eureko przejął PZU). Portugalski finansista przypomniał, że Marek Belka doradzał, by Eureko podpisało aneks dający mu prawo pierwokupu 21 proc. akcji PZU. Oświadczenie Talonego ujawnia wiele nieznanych faktów, jakie miały miejsce podczas tej prywatyzacji. Władysław Jamroży (ówczesny prezes PZU) i Grzegorz Wieczerzak (wtedy prezes PZU Życie) mieli zapewniać Talonego, że "obejmują" całe spektrum polityczne w Polsce. Portugalczyk oświadczył również, że Marian Krzaklewski z Wąsaczem i senatorem Andrzejem Chronowskim podczas tajnego nocnego spotkania w resorcie skarbu podważali wiarygodność Kotta i przekonywali, że Talone powinien wybaczyć Jamrożemu, który krytykował poczynania Eureko. Według Talonego, inwestorzy przedłożyli interes BIG BG nad dobro PZU. Eureko poczuło się dotknięte tym stwierdzeniem i wytoczyło Jamrożemu proces o naruszenie dobrego imienia.
Były prezes Eureko utrzymuje też, że Krzaklewski naciskał, by PZU inwestowało w Telewizję Familijną.
Interes w powołaniu komisji śledczej zwietrzył SLD. Lewica być może liczy, że uda się jej odwrócić uwagę od innych afer, np. Orlenu. - Jeśli już wyjaśniamy wszystko, co mroczne w naszych dziejach, to tę sprawę też należy wyjaśnić - powiedział PAP Krzysztof Janik, przewodniczący Klubu Parlamentarnego SLD. Jego zdaniem, prywatyzacja PZU budzi wątpliwości, które należy rozstrzygnąć ze względu na "wielkość firmy, kwotę transakcji" oraz "niejasne okoliczności".
Jednak każdy kij ma dwa końce. Poseł Zygmunt Wrzodak przypomina, że w tej prywatyzacji swój udział miał obecny premier Marek Belka. - Bardzo dobrze, że chcą powołać komisję śledczą. Sprawa PZU pokazuje istnienie partii o nazwie "Złodzieje". Przy prywatyzacji PZU można pokazać, jak układ okrągłostołowy funkcjonował w polityce i gospodarce - stwierdził Wrzodak. Podkreślił, że w pierwszej kolejności powinni być przesłuchani: Aleksander Kwaśniewski, Marek Belka oraz Bogusław Kott. W opinii Wrzodaka, do dymisji powinien podać się premier Belka, gdyż jest lobbystą "kliki o nazwie partia złodziei", a ten rząd jest "tylko i wyłącznie do robienia przekrętów".
Postępowanie arbitrażowe jest zawieszone do połowy stycznia. W grudniu ub.r. rząd zgodził się na zmianę zasad prywatyzacji PZU. Eureko kupiłoby 5 proc. akcji PZU w ofercie publicznej, natomiast miałoby się zrzec gwarantowanej przez aneks do umowy prywatyzacyjnej z 2001 r. możliwości kupna 21 proc. akcji PZU. Zobowiązałoby się też do nieprzekraczania przez najbliższe pięć lat 40-procentowego udziału w kapitale PZU. Akcje największego polskiego ubezpieczyciela miałyby znaleźć się w ofercie publicznej do czerwca 2005 r.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2005-01-04

Autor: kl