Kołecki: świadomie nie brałem
Treść
Podejrzany o przyjmowanie niedozwolonych środków dopingowych czołowy polski ciężarowiec Szymon Kołecki kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał brać je świadomie. Zawodnikowi grozi co najmniej dwuletnia dyskwalifikacja, jego losy mogą rozstrzygnąć się już jutro.
W poniedziałek okazało się, że badanie próbki "B" pobranej od Kołeckiego podczas czerwcowych mistrzostw Polski dało wynik pozytywny. W jego organizmie stwierdzono podwyższony ponad normę poziom nandrolonu. Zawodnik długo nie czekał z odpowiedzią. Wczoraj zwołał specjalną konferencję prasową, na której zaprzeczył, jakoby środki miał przyjmować świadomie. Dodał, że bardzo się w tym roku pilnował, miał przecież w perspektywie start na igrzyskach w Atenach. - Nie wiem, jak do tego doszło - powiedział Kołecki. - Byłem w tym roku już trzy razy badany, poprzednio 15 maja. Wszystkie wyniki były dla mnie korzystne. Co się stało między 15 maja a 26 czerwca - nie wiem. Oczywiście uznaję wynik badania przeprowadzonego przez komisję do zwalczania dopingu w sporcie, ale sam mam czyste sumienie - nic świadomie nie brałem - powiedział.
O losach ciężarowca zadecyduje posiedzenie komisji dyscyplinarnej Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, które zaplanowano na jutro. - Dzisiaj jeszcze nie czas na ferowanie wyroków - skomentował kierownik wyszkolenia związku Marek Gołąb. Nad wykryciem dopingu u Kołeckiego dyskutowano już podczas ostatniego posiedzenia Prezydium Zarządu PZC. Wtedy jednak znano tylko wyniki badania próbki "A". Stwierdzono wówczas, że w przypadku pozytywnego wyniku badania próbki "B" Kołeckiemu grozi kara dwuletniej karencji. Wynik był pozytywny...
Pisk, PAP
Nasz Dziennik 28-07-2004
Autor: DW