Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolarski wyścig trwa

Treść

168 kolarzy wystartowało wczoraj do czwartego etapu wyścigu Tour de Pologne z Chojnic do Poznania. Etap liczył 142,3 kilometra. Wyznaczono trzy lotne premie: w Pile (91 km), Chodzieży (122 km) i Wągrowcu (158 km). Na trasie była także jedna górska premia - w Ujściu (107 km). Wyścig rozpoczął się w niedzielę w Warszawie, a zakończy w sobotę w Karpaczu. Polacy jadą swoje.

Wczorajszy, czwarty etap po finiszu z peletonu wygrał w Poznaniu Włoch Danilo Napolitano z ekipy Lampre i zdobył żółtą koszulkę lidera. Na ostatnich metrach doszło do kraksy, w której ucierpiał m.in. dotychczasowy lider, Belg Wouter Weylandt (Quick Step).
Natomiast trzeci etap wyścigu kolarskiego (który odbył się we wtorek) po finiszu także z peletonu wygrał w Gdańsku Niemiec David Kopp z ekipy Gerolsteiner. Koszulkę lidera zdobył trzeci w tym dniu na mecie Belg Wouter Weylandt (Quick Step). We wtorek dwa kilometry przed finiszem kolarze cudem uniknęli gigantycznej kraksy. Peleton wjechał na wiadukt w pobliżu gdańskiej Starówki z prędkością 60 km na godzinę wprost na blokujący drogę samochód policyjny. Zawodnicy wykazali się świetnym refleksem. Objechali radiowóz z dwóch stron, a po chwili znów rozjechali się w prawo i w lewo, objeżdżając rondo. Sytuacja na wiadukcie i rondzie zaważyła na finiszu. Na ostatniej prostej rozpędził się Włoch Danilo Napolitano i pewnie wygrałby etap, gdyby nie wypiął mu się but z pedału. Prowadzenie objął Kopp. Jako drugi linię mety przejechał Hiszpan José Joaquin Rojas, Weylandt (drugi w Olsztynie, podczas drugiego etapu) był tym razem trzeci. Najlepszy z Polaków - Marek Rutkiewicz, zajął 20. miejsce. Jednym z bohaterów etapu okazał się ponownie Łukasz Bodnar. Kolarz ekipy Action-Uniqa uciekał w poniedziałek samotnie przez 180 kilometrów. We wtorek towarzyszył mu Nicolas Rousseau. Francuz sam zainicjował ucieczkę krótko po starcie w Ostródzie, a Bodnar dołączył do niego przed lotną premią w Elblągu. - Dziś miałem odpoczywać. No i odpoczywałem przez 40 kilometrów. Nasz dyrektor Piotr Kosmala powiedział, że trzeba gonić, bo Francuz zabierze wszystkie punkty na lotnych finiszach. Dogoniłem Francuza. Dobrze nam się współpracowało i przeszła mi przez głowę myśl, że dojedziemy do mety. Niestety, nie udało się - powiedział po wtorkowym etapie Bodnar. W poniedziałek zabrakło mu 20 kilometrów. We wtorek peleton doścignął dwóch śmiałków 15 kilometrów przed metą. Najlepszym polskim kolarzem na trzecim etapie był Marek Rutkiewicz. Kolarz ekipy Action-Uniqa walczy o jak najlepsze miejsce w klasyfikacji punktowej, która - jego zdaniem - może zdecydować o kolejności w całym wyścigu.
MB, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-09-13

Autor: wa