Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kodeks polityka

Treść

Zaplanowana już w pierwszym dniu pobytu Benedykta XVI w Berlinie wizyta w Bundestagu od dłuższego czasu wzbudzała emocje, podgrzewane przez media i niektórych polityków. Wyraźnie towarzyszyła temu swoista obawa o to, co Papież powie. Dziś można już stwierdzić, że nie powinni się obawiać tych słów wszyscy ci, którzy jako politycy kierują się w swym postępowaniu "kryterium sprawiedliwości, woli przestrzegania prawa i jego znajomości". - Służba prawu i zwalczanie panowania niesprawiedliwości jest i pozostaje podstawowym zadaniem polityka - podkreślał Ojciec Święty w czasie spotkania z niemieckimi deputowanymi, wskazując na wartości, jakimi powinni się kierować uczestnicy życia politycznego. - Polityka musi być zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości i tworzyć w ten sposób podstawowe przesłanki dla pokoju - mówił Papież w Bundestagu, przestrzegając przed zagrożeniami w sytuacji, kiedy władza oddziela się od prawa lub mu się przeciwstawia.

- W nowożytnej polityce zatracono moralność. To jest tylko sztuka, w której realizowane są jedynie "cele", a nie rozróżniane dobro i zło - zwraca uwagę, komentując papieskie słowa, ks. prof. Andrzej Maryniarczyk z KUL. Podkreśla, że polityka jest pewną dziedziną moralności, a stanowione prawo dopiero wtedy nabiera sensu, gdy ułatwia czynienie dobra, a utrudnia czynienie zła. - Wówczas prawo staje się prawem godziwym - dodaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Ojciec Święty, cytując wczoraj słowa św. Augustyna: "Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?", zwrócił uwagę, że Niemcy znają to już z własnego doświadczenia, "gdy państwo stało się narzędziem niszczenia prawa - stało się zorganizowaną bandą złoczyńców, która mogła zagrozić całemu światu i zepchnąć go na skraj przepaści". Odnosząc się natomiast do współczesnych demokracji, Benedykt XVI podkreślał, że w podstawowych kwestiach prawa, w których stawką jest godność człowieka i człowieczeństwa, zwykła zasada większości nie wystarcza, ale kryterium stanowi prawda. Papieskie przemówienie deputowani przyjęli owacjami.
Najbardziej wyczekiwana przez wiernych była jednak wczoraj wieczorna Msza św. na stadionie olimpijskim, gdzie Papieża z wielkim entuzjazmem powitało ok. 70 tys. osób. - Ten, kto wierzy w Chrystusa, ma przed sobą przyszłość - mówił w homilii Ojciec Święty, podkreślając, że Bóg nie chce jałowości, śmierci, bylejakości, które w końcu przemijają, ale chce życia w obfitości. W sytuacji wielu ataków na Kościół katolicki w Niemczech bardzo mocno zabrzmiały słowa otuchy skierowane do katolików. Papież wzywał ich, aby w czasach kryzysu wartości i szerzącego się relatywizmu mimo wszystko trwać przy Kościele.
- Trwanie z Chrystusem oznacza trwanie również z Kościołem - mówił Ojciec Święty, podkreślając, że cała wspólnota wierzących jest mocno złączona z Chrystusem, winoroślą. Papież nazwał Kościół najpiękniejszym darem Bożym. Wśród gorąco pozdrawiających Benedykta XVI pielgrzymów była bardzo duża grupa przybyła z jego rodzinnej Bawarii. Jeśli chodzi o wiernych z zagranicy, to najwięcej w Mszy św. uczestniczyło Polaków - ok. 1500. Ich obecność podkreślały biało-czerwone flagi. Eucharystię z Ojcem Świętym koncelebrowało ponad 80 kardynałów, arcybiskupów i biskupów oraz kilkuset kapłanów.
Fundamenty państwa prawa oraz tajemnica Kościoła to nie jedyne ważne tematy podjęte wczoraj przez Ojca Świętego. W przemówieniu powitalnym wygłoszonym zaraz po przylocie do Berlina Benedykt XVI odniósł się do kwestii wolności. Podkreślił, że prawdziwą gwarancją naszej wolności jest fakt, że istnieją wartości, którymi nikt nie może manipulować. - Człowiek, który czuje się zobowiązany prawdą i dobrem, zgodzi się natychmiast, że wolność rozwija się jedynie w odpowiedzialności wobec większego dobra - mówił Papież, rozpoczynając czterodniową pielgrzymkę do ojczyzny. Uroczyste powitanie Ojca Świętego w Berlinie odbyło się nie na lotnisku, ale na Zamku Bellevue. - Przybyłem, żeby spotkać się z rodakami i mówić o Bogu - podkreślał w swym przemówieniu Benedykt XVI. Zwrócił uwagę na rosnącą obojętność wobec religii w społeczeństwie, które przy podejmowaniu decyzji kieruje się głównie pragmatyzmem, a prawdę postrzega jako przeszkodę. Przestrzegał przed indywidualizmem, który narasta, kiedy brak jest podstaw spajających dane społeczeństwo. - Religia jest jednym z fundamentów pomyślnego współżycia społecznego - mówił Ojciec Święty.
Prezydent Republiki Federalnej Niemiec Christian Wulff, który na Zamku Bellevue w imieniu swoich rodaków witał Ojca Świętego, nawiązał do pokojowej rewolucji sprzed 22 lat, która zakończyła się zjednoczeniem Niemiec, złożył hołd Janowi Pawłowi II oraz polskiej "Solidarności". - Bez Twojego odważnego poprzednika Jana Pawła II, bez katolickich robotników w Polsce, bez Kościołów chrześcijańskich w NRD, które dały schronienie poszukującym wolności, to wszystko nie byłoby możliwe. Za to dziękuję z całego serca! - powiedział Christian Wulff.
Na spotkanie z Benedyktem XVI do Berlina licznie przybyli jego rodacy z całych Niemiec. - Nasza obecność tutaj wynika z miłości do Ojca Świętego - mówi Walburga Langenfeld, która na wieczorną Mszę św. na stadionie olimpijskim przyjechała z Saarbruecken. - Modlimy się za niego i jesteśmy dumni, że jest tak odważny w głoszeniu wiary - podkreśla. Zwraca uwagę, że Papież jest również doskonałym nauczycielem apostolskiej cierpliwości i ufności w Bożą Opatrzność.
Wiele osób w wizycie Benedykta XVI dostrzega szansę na odrodzenie religijne Niemców i Kościoła katolickiego w tym kraju. Umocnienia w wierze i słów otuchy od Benedykta XVI oczekują wierni, którzy czują się zdezorientowani po fali wyolbrzymionych i sztucznie rozdmuchanych przez niemieckie media oskarżeń duchownych o nadużycia i ataków na Ojca Świętego. - Papież wymaga jasnego określenia się, w pewnym stopniu jest on znakiem, który wywołuje sprzeciw - mówi Peter Seewald, autor wywiadu rzeki z Benedyktem XVI "Światło świata". Tłumaczy w rozmowie z nami, że Papież jest prowokacją wobec obecnego stylu życia. Można powiedzieć, że pokazuje nam lustro, co nie zawsze jest przyjemne. Jego przeciwnicy budują atmosferę grozy, pokazując nieprawdziwy obraz Ojca Świętego. Potrzebują wyimaginowanego i "niebezpiecznego wroga" po to, aby móc usprawiedliwiać swoją wojenną polemikę i jawną demagogię. Seewald wskazuje, że ostatecznie ta wściekłość i ogłupianie narodu paradoksalnie wychodzą Papieżowi na dobre. - Ludzie widzą, że jest inny niż jego karykatura, jaką rysują jego przeciwnicy. Tak było w Anglii i nie inaczej będzie w Niemczech - podkreśla. I te słowa zdaje się potwierdzać już pierwszy dzień pielgrzymki, który pokazał entuzjazm wiernych, szczególnie na wieczornej Mszy Świętej. Serdeczne przyjęcie zgotowali Ojcu Świętemu także deputowani w parlamencie, co wskazuje, że początek pielgrzymki już jest papieskim sukcesem, którego nie zmącą nawet nagłaśniane protesty określonych środowisk.
Wczoraj Ojciec Święty spotkał się także w Reichstagu z reprezentacją niemieckiej wspólnoty żydowskiej. Na trasie rozpoczętej w Berlinie papieskiej pielgrzymki znajdują się jeszcze Erfurt, gdzie Papież przybędzie dzisiaj, i Fryburg Bryzgowijski, który powita Papieża w sobotę.

Bogusław Rąpała, Berlin

Nasz Dziennik 2011-09-23

Autor: au