Kodeks karny do wymiany
Treść
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział podczas wczorajszej debaty na temat kierunków polityki karnej, zorganizowanej w gmachu Sejmu, że konieczna jest zmiana kodeksu karnego.
Na gwałtowny wzrost liczby przestępstw w Polsce, szczególnie tych brutalnych, w okresie od 1989 do 1997 r. zareagowano łagodzeniem prawa. W 1997 r. przyjęto nowy kodeks karny, który przewidywał w niemal 250 przypadkach obniżenie górnej lub dolnej granicy pozbawienia wolności, np. karę za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą obniżono z 10 do 8 lat, na czym skorzystali m.in. niektórzy bossowie "Pruszkowa". Minister Zbigniew Ziobro podkreślił, że w tym czasie w Europie dominowały inne tendencje - w Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech kara za zabójstwo jest znacznie wyższa niż w naszym kraju (25-30 lat lub dożywocie), podobnie za gwałt. - W latach 90. zwyciężały w Polsce kierunki polityki wbrew "zasadom zdrowego rozsądku". Musiało to wpłynąć na orzecznictwo sądów - stwierdził Ziobro. Nastąpiło dwukrotne zmniejszenie odsetka orzekanych kar bezwzględnego pozbawienia wolności. - Kodeks karny należy znowelizować, nie tylko w sferze przestępstw szczególnie groźnych dla społeczeństwa - stwierdził Ziobro. Przypomniał, że od chwili uchwalenia 8 lat temu był on zmieniany blisko 100 razy. Szef komisji kodyfikacyjnej prawa karnego przy resorcie, prof. Andrzej Siemaszko dodał, iż już w rok po jego uchwaleniu na konferencji naukowej, która miała go ocenić, "nie pozostawiono na nim suchej nitki". - Nieszczęście obecnej polityki karnej to wysoka liczba kar w zawieszeniu - kontynuował profesor. - Te kodeksy były złe i nadal są złe, i wymagają poprawienia - ocenił wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże. Z tą opinią nie zgodzili się przedstawiciele biura Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajowej Rady Sądownictwa.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2006-02-23
Autor: ab