Koalicja tak, ale z innym premierem
Treść
- Istnienie koalicji jest możliwe, ale pod warunkiem, że z funkcji premiera ustąpi Jarosław Kaczyński - mówią jednym głosem lider Samoobrony Andrzej Lepper oraz przewodniczący LPR Roman Giertych. Po wczorajszym posiedzeniu zarządu Ligi Mirosław Orzechowski zapowiedział, że zmiana na stanowisku premiera jest potrzebna, "żeby ta koalicja mogła dalej funkcjonować, mogła być odbudowana i skupiona wokół osoby, która nie niesie ze sobą konfliktów, ale też i w koalicji, która będzie w stanie realizować program solidarnego państwa". Domaganie się usunięcia Jarosława Kaczyńskiego ze stanowiska premiera to "niedorzeczność" - odpowiadają liderzy PiS.
- Zarząd główny LPR w piątek przedstawi inicjatywę dotyczącą rekonstrukcji rządu - powiedział wczoraj Mirosław Orzechowski po posiedzeniu zarządu. - Konieczne jest odbudowanie koalicji poprzez rekonstrukcję rządu, ale bez Jarosława Kaczyńskiego jako premiera - podkreślił Orzechowski (LPR). Kilka godzin wcześniej wicepremier Roman Giertych zapowiedział w radiowej Trójce, że Liga postawi postulat zmiany na stanowisku premiera, a zarząd LPR będzie dyskutował o tym w czwartek.
W podobnym tonie wypowiada się Samoobrona. - Jeśli w tym składzie miałaby jeszcze dalej rządzić koalicja, to bez premiera Kaczyńskiego - mówił z kolei Andrzej Lepper.
Według Leppera, to premier wywołał konflikt z Samoobroną i to jemu zależało na konfrontacji z jego partią, a tezę tę ma potwierdzać przeprowadzona akcja CBA w resorcie rolnictwa i powołanie na stanowisko ministra rolnictwa Wojciecha Mojzesowicza (PiS), chociaż było ono zagwarantowane dla Samoobrony. Jarosław Kaczyński - utrzymuje Lepper - miał dokonać "również czystek w ministerstwie rolnictwa".
Stanowisko Samoobrony popiera LPR, według której powołanie na ministra rolnictwa osoby spoza Samoobrony było tak naprawdę zerwaniem przez PiS koalicji z tą partią. Zdaniem polityków Ligi, prowokacje przygotowane przez lidera PiS wymierzone były nie tylko w partię Leppera, ale także w Ligę, a dowodem na to ma być odwołanie Daniela Pawłowca z funkcji sekretarza stanu w UKIE. Oficjalnie został on zdymisjonowany za krytykę minister spraw zagranicznych Anny Fotygi.
Zarząd Ligi w uchwale poparł stanowisko Daniela Pawłowca przedstawione w liście do minister spraw zagranicznych Anny Fotygi, w którym prosił o "udzielenie informacji, w jaki sposób rzekomy polski sukces podczas brukselskiego szczytu zmienił się w klęskę". - LPR żąda także powrotu Daniela Pawłowca na stanowisko sekretarza stanu w UKIE - poinformował Orzechowski. Pawłowiec został odwołany w lipcu, właśnie w związku z tym listem. Orzechowski podkreślił, że "Polska doznała uszczerbku w swojej randze międzynarodowej w wyniku polityki MSZ".
Samoobrona i LPR nie rezygnują także z postulatu dotyczącego powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać akcję Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Do czwartku czekamy na wyjaśnienia koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna w sprawie akcji CBA w resorcie rolnictwa oraz ujawnienie dokumentów dotyczących tej akcji - mówił Orzechowski.
Nie czekając na odpowiedź PiS, Andrzej Lepper zapowiedział, że Samoobrona nie będzie głosowała w Sejmie "tak jak PiS chce", a do Platformy Obywatelskiej zaapelował, by wzięła odpowiedzialność za "losy kraju" i próbowała utworzyć "rząd fachowców", szukając poparcia innych partii.
Politycy PiS odpowiadają jednak, że nie ma powodu do odwołania premiera Jarosława Kaczyńskiego i przypominają, że to właśnie największa partia koalicji rządowej decyduje, kto będzie premierem. Zdaniem posła Marka Suskiego, zarzuty, że nie jest realizowany program "Solidarne państwo" - co ma być również powodem zmiany na stanowisku premiera - są nieprawdziwe, ponieważ "obietnice złożone przez koalicję są wypełniane, a gdyby była ściślejsza i zgodna współpraca koalicjantów, można by je spełnić szybciej".
- To jest propozycja na wywołanie negatywnego efektu w PiS, nie jest to konstruktywna propozycja, lecz niepoważna - mówi nam poseł Marek Suski z PiS, komentując żądania powołania nowego rządu bez Jarosława Kaczyńskiego. - Jeśli komuś nie pasuje Jarosław Kaczyński jako premier, to może z koalicji wystąpić - dodaje.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-08-07
Autor: wa