Koalicja na 20 lat
Treść
Tylko koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin daje Polsce szanse na rozwój - uważa wicepremier Andrzej Lepper. Z tego powodu, zdaniem lidera Samoobrony, ta koalicja "jest potrzebna Polsce na co najmniej pięć kadencji". Samoobrona jest zadowolona z udziału w rządzie, o czym świadczy przebieg sobotnio-niedzielnego kongresu partii, na którym nie tylko świętowano 15-lecie jej powstania, ale też zaktualizowano program Samoobrony i wybrano jej władze. Żadnej niespodzianki tutaj być nie mogło. Na czele partii pozostaje Andrzej Lepper.
Witany owacyjnie na kongresie Samoobrony Andrzej Lepper ponownie został wybrany na przewodniczącego partii. I to zapewne nie tylko dlatego, że kiedy mówi się o Samoobronie, to myśli się "Andrzej Lepper", ani też nie po to, by wicepremierowi kończącemu w środę 53 lata zrobić prezent urodzinowy. Ale przede wszystkim z tego powodu, że działacze Samoobrony są zadowoleni z dotychczasowych osiągnięć swojego ugrupowania, a przede wszystkim z udziału w rządzie. Lepper nie miał w trakcie wyborów kontrkandydata.
Przewodniczący Samoobrony nie krył swojego zadowolenia z udziału w rządzie. - Tylko koalicja Samoobrony z PiS i LPR daje Polsce szansę na dalszy rozwój. Ta koalicja jest potrzebna na co najmniej 5 kadencji. Są niekiedy tarcia w koalicji, ale są to spory o sprawy słuszne, służące Polsce - mówił w sobotę Lepper.
Wbrew więc temu, co deklarowano na odbywających się w ubiegłych tygodniach kongresach Platformy Obywatelskiej i SLD, Samoobrona zdaje się nie mieć ambicji stania się partią o największym wpływie na władzę w kraju. Lepper podkreślał, że między obecnymi koalicjantami jest coraz większe zbliżenie programowe.
Pozostają jednak także różnice zdań. A dotyczą one np. potrzeby polskich misji wojskowych w Iraku i Afganistanie. Przewodniczący Samoobrony zapowiedział, że nie powinniśmy przedłużać polskiej misji w Iraku "ani o jeden dzień dłużej, niż to jest konieczne", a jego zdaniem, "Polska nie ma żadnych korzyści w związku z wysyłaniem żołnierzy do Iraku i Afganistanu".
Andrzej Lepper zadeklarował, że chciałby brać aktywniejszy udział w konstruowaniu przyszłorocznego budżetu państwa. - Te pieniądze nie mogą być przejedzone, ale nie mogą być też liberalnie podzielone. To musi być budżet prorodzinny, prospołeczny, prosocjalny, prorolniczy - mówił Lepper. Podczas kongresu delegaci opowiedzieli się także za podwyższeniem minimalnego wynagrodzenia do 50 proc. średniej płacy i określeniem minimum socjalnego.
Wicepremier zapowiedział, że wkrótce nastąpią zmiany w rządzie. - Zmiany w rządzie będą na pewno, trudno tylko powiedzieć, kiedy nastąpią, przed czy po wakacjach - powiedział Lepper. Według wicepremiera, w niektórych resortach doszło do pewnych zaniedbań w zakresie wykorzystania środków z funduszy unijnych na odpowiednim poziomie.
Dopłaty do poprawki
Wiele do zrobienia, jak podkreślał lider Samoobrony, jest też w dziedzinie rolnictwa, gdzie "sytuacja jest najcięższa". A to, zdaniem Leppera, wina polityków poprzednich ekip: Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza i Jarosława Kalinowskiego, którzy w negocjacjach z Unią Europejską zgodzili się na niepartnerskie warunki przystąpienia Polski do UE, które przejawiają się choćby w tym, że polscy rolnicy dostają niższe dopłaty niż np. niemieccy. - Chcemy naprawić błędy tych, którzy na kolanach prowadzili Polskę do Unii Europejskiej - podkreślał wicepremier.
Obchody 15-lecia istnienia Samoobrony były również okazją do spojrzenia wstecz. Przewodniczący Samoobrony ostro skrytykował kierunek, w którym szła III RP. Dostało się też poprzednim ekipom rządowym. - III RP poszła w złym, liberalnym kierunku - mówił Lepper, przywołując olbrzymie bezrobocie i "upadek służby zdrowia, oświaty, rolnictwa i przemysłu". - To my mieliśmy rację. To my jako pierwsi mieliśmy odwagę powiedzieć "nie" liberałom, powiedzieć "stop" grabieży Polski i niszczeniu naszego kraju - grzmiał przewodniczący Samoobrony. To Samoobronę uznał za twórcę IV RP. Prawa autorskie do nazwy "IV RP" pozostawił jednak "braciom Kaczyńskim".
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-06-11
Autor: wa