Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koalicja grozi zarządem komisarycznym w TVP

Treść

Politycy koalicji PO - PSL uważają, że wobec trudnej - ich zdaniem - sytuacji w TVP związanej z odwołaniem członków jej zarządu: prezesa Andrzeja Urbańskiego i wiceprezesów: Marcina Bochenka oraz Sławomira Siwka, trzeba będzie rozważyć konieczność wprowadzenia przez Ministerstwo Skarbu Państwa zarządu komisarycznego. Tymczasem opozycja twierdzi, że wszelkie decyzje powinny być wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sporu przez Krajowy Rejestr Sądowy.

Sławomir Siwek, jeden z członków zarządu TVP, zapowiedział, że złoży dziś w Krajowym Rejestrze Sądowym zastrzeżenia do piątkowych decyzji Rady Nadzorczej TVP, która zawiesiła w piątek jego oraz prezesa Andrzeja Urbańskiego i wiceprezesa Marcina Bochenka, motywując to brakiem działań restrukturyzacyjnych, w tym niedostosowaniem spółki do spadających wpływów z abonamentu. - Mam nadzieję, że KRS będzie w stanie bardzo szybko rozpatrzyć tę sprawę. W swoich zastrzeżeniach oprzemy się na opinii konstytucyjnego organu, jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - powiedział Siwek. Dodał, że "decyzja kadłubowej Rady Nadzorczej została podjęta bez żadnych podstaw prawnych". W ocenie Siwka, Rada Nadzorcza mija się z prawdą, twierdząc, że dysponuje opiniami prawnymi potwierdzającymi legalność jej działania. - Na posiedzenie Rady Nadzorczej przyniesiono jedynie opinie, które dotyczyły Polskiego Radia, a tam sytuacja wygląda inaczej niż w telewizji. Mało tego, w czasie licznych przerw w piątkowym posiedzeniu Rady Nadzorczej dyrektor biura prawnego informowała większość Rady Nadzorczej, że jej działania są nielegalne - powiedział Siwek. Według niego, wprowadzają one duże zamieszanie na rynku. - TVP jest bowiem w trakcie ważnych negocjacji z kontrahentami. Co najmniej grozi to zatrzymaniem poważnych spraw - podkreślił Siwek.
Na taki obrót sprawy czekali tylko politycy koalicji. Ich zdaniem, być może wobec trudnej sytuacji w TVP, trzeba będzie zastanowić się nad koniecznością wprowadzenia do niej zarządu komisarycznego. - Wprowadzenie do TVP zarządu komisarycznego traktowałbym jako decyzję ostateczną, ale jeśli sytuacja chaosu będzie się pogłębiać, to minister skarbu powinien się nad tym zastanowić - powiedział wczoraj szef klubu PO Zbigniew Chlebowski w rozmowie z dziennikarzami. Również Stanisław Żelichowski (PSL) jest przekonany, że minister skarbu powinien rozważyć jak najszybciej możliwość wprowadzenia zarządu komisarycznego, bo "szkoda spółki".
Tymczasem zupełnie innego zdania jest Michał Kamiński, minister w Kancelarii Prezydenta. Według niego, prezesem TVP pozostaje Andrzej Urbański, ponieważ Rada Nadzorcza nie miała kworum, podejmując decyzję o jego odwołaniu. - Minister skarbu stoi na straży interesów Skarbu Państwa i jego akcje miałyby jakiekolwiek podstawy, gdyby sytuacja finansowa TVP była zła, a sytuacja ta jest bardzo dobra - dodał. Zarówno Kamiński, jak i Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS, uznali, że z wszelkimi decyzjami należy poczekać, aż Krajowy Rejestr Sądowy rozstrzygnie sprawę legalności odwołania trzech członków zarządu. Gosiewski uważa, że w TVP "kilku członków Rady Nadzorczej próbowało dokonać puczu". - Prawo jest jasne, w momencie kiedy rada straciła pełen swój skład, przestała mieć zdolność do podejmowania decyzji i m.in. decyzja o wyborze Piotra Farfała jest niezgodna z prawem. Prezesem TVP jest Urbański i myślę, że potwierdzi to sąd rejestrowy - dodał Przemysław Gosiewski.
Spór dotyczy piątkowej decyzji Rady Nadzorczej TVP, która zawieszając na trzy miesiące dotychczasowy zarząd TVP, powołała na p.o. prezesa Piotra Farfała. Zawieszony zarząd nie zamierza ustępować, bo - w jego opinii - po piątkowej rezygnacji jednego z członków RN - Janusza Niedzieli, nie mogła ona podejmować decyzji, gdyż nie posiadała pełnego składu.
Z nieoficjalnych informacji zbliżonych do zarządu wynika, że Piotr Farfał powiedział Andrzejowi Urbańskiemu, iż jeśli nadal będzie rządził spółką, to po zarejestrowaniu zmian w KRS złoży przeciw niemu doniesienie do prokuratury. - Zdaję sobie sprawę, że pracownicy TVP są w kłopotliwej sytuacji, ale oni muszą sobie odpowiedzieć na pytanie: przestrzegać prawa czy nie? - ocenił sytuację Farfał. Dodał, że rozesłał w piątek do wszystkich dyrektorów w spółce pismo, w którym poinformował, iż wykonywanie poleceń zawieszonego zarządu z Urbańskim na czele będzie uznane za nielegalne.


Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2008-12-22

Autor: wa