Kluczowe rozmowy na szczeblu rządowym
Treść
Z posłem Tadeuszem Cymańskim (PiS), członkiem sejmowej Komisji Zdrowia, rozmawia Jacek Dytkowski
Przedłużający się strajk pielęgniarek i lekarzy utrudnia pacjentom dostęp do usług medycznych. Co jest istotą tego sporu?
- Generalnie rzecz biorąc sadzę, że rzeczywiście zarobki pielęgniarek są niskie. Jednak obecny spór dotyczy nie tego, czy im podwyższyć płace - ale kiedy i o ile. Rząd chce to zrobić i jego propozycją jest przeprowadzona w tym roku podwyżka pensji
o 30 proc. i planowana podwyżka o kolejne 20 proc. za rok. Przede wszystkim chcemy rozmawiać z pielęgniarkami i dojść do porozumienia. Nie będzie natomiast ze strony rządowej żadnych działań nadzwyczajnych, które mogłyby doprowadzić do eskalacji konfliktu.
Mimo że wielu na to liczy...
- Należy tu wskazać, że istnieją w tym sporze także przeciwnicy porozumienia, owi "szatani", o których mówił premier Jarosław Kaczyński. Im bardziej niż na pacjentach lub lekarzach zależy na obaleniu tego rządu i jak widać, wszystkie chwyty są tu dozwolone. Nie przekreśla to słusznych postulatów środowisk medycznych, bo faktycznie - służba zdrowia jest niedofinansowana. Sam koszyk świadczeń gwarantowanych, proponowany przez rząd, łączy się oczywiście ze zwiększeniem nakładów finansowych państwa. W sporze nie chodzi więc o to, czy je zwiększyć, ale kiedy. Różnica zdań polega na tym, że minister zdrowia Zbigniew Religa chciałby jak najszybciej podnieść składkę zdrowotną, a wiceminister Bolesław Piecha mówi, że jeszcze jest na to czas. Kluczowe rozmowy na ten temat muszą się odbyć na szczeblu rządowym. Trzeba też widzieć także inne grupy społeczne i możliwości budżetu - tu jest właściwe pole debaty, dyskusji i porozumienia. Jeśli chodzi o sytuację w niektórych szpitalach, to rzeczywiście w opinii wielu ludzi była ona przekroczeniem pewnych granic. Uważam, że najlepszym lekarstwem na rozwiązanie tego problemu jest porozumienie.
Dzisiaj rano w jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych, jeszcze przed rozmowami z ministrem Religą, szefowa Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias stwierdziła, że rząd nie jest przygotowany na rozmowy z pielęgniarkami. Miała rację?
- Te wypowiedzi są znamienne. Wiele z nich świadczy o tym, że pewne osoby już z góry są nastawione na "nie". Jest to bardzo smutne, ale jednocześnie obnaża i demaskuje przynajmniej niektórych z działaczy zaangażowanych w protest. Trzeba tu zaznaczyć, że większość protestujących pielęgniarek na pewno nie jest uwikłana politycznie. One po prostu chcą godziwie zarabiać i żyć, co niestety jest przez innych wykorzystywane dla realizacji ich własnych celów.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 04.07.07
Autor: aw