Klęski liderów
Treść
Gdyby Legia pokonała wczoraj Odrę Wodzisław, zostałaby liderem piłkarskiej ekstraklasy. Tak się nie stało, bezbarwnie grający warszawiacy sensacyjnie przegrali z outsiderem. Jeszcze gorsze wrażenie pozostawiła po sobie Wisła, która na własnym stadionie uległa Arce Gdynia.
Przed meczem w Krakowie jedyną niewiadomą zdawały się być rozmiary zwycięstwa "Białej Gwiazdy". Tymczasem w drugim, kolejnym już meczu jej piłkarze nie potrafili strzelić bramki, zagrali katastrofalnie i przegrali! To była sensacja, szok, ale mistrzowie Polski zaprezentowali się koszmarnie. Trener Maciej Skorża już powoli pakuje walizki, bo jego dni pod Wawelem są policzone. A Wisła z taką grą może mieć kłopoty z załapaniem się na podium.
Potknięcia krakowian nie wykorzystała Legia. Niby atakowała, niby miała przewagę, ale jej starania przypominały walenie głową w mur. Gościom wystarczyła jednak akcja tuż przed przerwą i sensacyjnie niespodziewanej porażki doznał Ruch, który na własnym stadionie uległ Zagłębiu. Równie mocno co strata punktów chorzowian zabolała kontuzja Andrzeja Niedzielana, który doznał urazu głowy po zderzeniu z Mateuszem Hanzelem (nie zagra do końca sezonu). Pewnie pełną pulę zgarnął Lech, choć po 20 minutach przegrywał z Cracovią. Potem jednak "Lokomotywa" nabrała prędkości i wygrała zasłużenie, choć nie zachwyciła. Inna sprawa, że murawa stadionu przy Bułgarskiej była w tragicznym stanie. Po raz pierwszy od 32 spotkań (!) z wyjazdowego zwycięstwa cieszyła się Jagiellonia. Białostoczanie niemoc przełamali we Wrocławiu, pokonując tamtejszy Śląska.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-08
Autor: jc