Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Klęska CDU w Hamburgu

Treść

W pierwszych bardzo ważnych dla układu sił w Bundesracie wyborach sromotną klęskę poniosła partia chadecka, a z kolei socjaldemokraci, zdobywając 48,3 proc. głosów, po dziesięciu latach przerwy wrócili do władzy i będą mogli rządzić samodzielnie.
Mieszkańcy Hamburga pokazali czerwoną kartkę rządzącej od dziesięciu lat partii CDU. Na chadeków zagłosowało jedynie 21,9 proc. wyborców, co oznacza spadek (w porównaniu do poprzednich wyborów) aż o ponad 20 procent. Wynik CDU w Hamburgu należy do najgorszych, jakie kiedykolwiek partia ta osiągnęła w wyborach landowych. Zdecydowanym wygranym zostali socjaldemokraci, którzy wynikiem 48,3 proc. zdobyli bezwzględną większość i przez najbliższe cztery lata będą mogli rządzić samodzielnie. Obecny 121-osobowy senat w Hamburgu będzie wyglądał następująco: SPD - 62 posłów, CDU - 28, Zieloni - 14, FDP - 9, Lewica - 8. Teraz na czele hamburskiego senatu stanie Olaf Scholz, były minister pracy z ramienia SPD. Mimo że frekwencja wyborcza wyniosła 57 procent, to uznano ten wynik za niewystarczający, gdyż Niemcy raczej wyjątkowo chętnie uczestniczą w różnych wyborach. W poprzednich frekwencja wyniosła prawie 64 procent.
Klęska chadeków w hanzeatyckim mieście jest bardzo gorzką pigułką dla szefowej CDU i jednocześnie kanclerz Angeli Merkel, której partia w konsekwencji hamburskiego wyniku utraciła następne głosy w izbie wyższej parlamentu i teraz będzie koalicji rządowej bardzo trudno cokolwiek "przepchnąć" wbrew woli opozycji. Pojawiają się spekulacje, że jeżeli CDU przegra marcowe wybory w Badenii-Wirtembergii, to najprawdopodobniej będzie zmuszona podać się do dymisji. Prasa niemiecka przyczyn przegranej chadeków w Hamburgu upatruje w złej polityce obecnego federalnego układu rządzącego. Ale głównym powodem klęski CDU i sukcesu SPD w pierwszych tegorocznych lokalnych wyborach był raczej fatalny okres ostatnich rządów chadeckich burmistrzów miasta. Najpierw Ole von Beust, który nieoczekiwanie przed czasem zrezygnował z rządzenia, a następnie Christoph Ahlhaus okazali się wyjątkowo nieudolnymi gospodarzami, którzy nie dość, że zadłużali Hamburg (obecny dług wynosi 25 miliardów euro), to w dodatku nie potrafili się wykazać żadnym spektakularnym sukcesem.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-02-22

Autor: jc