Klasa Phelpsa
Treść
Pojedynek Michaela Phelpsa z Miloradem Cavicem na 100 m stylem motylkowym był  największym wydarzeniem ostatnich dwóch dni odbywających się w Rzymie pływackich  mistrzostwa świata. Wygrał Amerykanin z nowym rekordem globu. 
Walka  obu znakomitych pływaków ma długą i szalenie ciekawą historię. Przed rokiem, na  igrzyskach w Pekinie, Serb był o włos od przerwania zwycięskiej passy Phelpsa,  ale wówczas zabrakło mu dokładnie 0,01 sekundy. Teraz wydawało się, że wreszcie  może dopiąć swego, tym bardziej że w piątkowych półfinałach ustanowił rekord  świata. Wszystko to jednak tylko dodatkowo zmobilizowało Amerykanina - co  ciekawe - nieużywającego kontrowersyjnego, supernowoczesnego stroju. Pojedynek  nie zawiódł, od początku prowadził Cavic, ale na ostatnich 25 metrach Phelps  pokazał, dlaczego wielu komentatorów uznaje go za pływaka wszech czasów.  Niesamowicie przyspieszył, wyprzedził rywala i minął metę z nieprawdopodobnym  czasem 49,82 sekundy. To był nokaut, to był nowy rekord. 
Polacy w weekend  rozczarowali. Nikt nie zakwalifikował się do finałów, najbliżej był Mateusz  Matczak (Trójka Łódź), który uplasował się na 11. miejscu na 400 m st. zmiennym.  Z 23. czasem zmagania na tym samym dystansie zakończyła Karolina Szczepaniuk  (AZS AWF Warszawa). Ewa Ścieszko (Start Łódź) była 29. na 50 m st. klasycznym.  Nasi reprezentanci wrócili zatem z Rzymu z jednym medalem wywalczonym przez  Pawła Korzeniowskiego (AZS AWF Warszawa) na 200 m motylkiem.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-08-03
Autor: wa
 
                    