Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kłamią i zbliżają się do granic

Treść

Mimo iż Irak niszczy kolejne rakiety na żądanie ONZ, a jeden z szefów inspektorów rozbrojeniowych ujawnił, że USA fałszują materiał dowodowy przeciwko Bagdadowi, Waszyngton przygotowuje się do wojny. Z tego powodu z rejonu granicy iracko-kuwejckiej wycofywani są międzynarodowi obserwatorzy.
Irak kontynuował wczoraj niszczenie zakazanych przez ONZ pocisków rakietowych Al-Samud 2. W Bagdadzie podano, że w sumie zniszczono już ponad 40 rakiet. Według ONZ, w sumie należy zlikwidować 100-120 tego rodzaju irackich pocisków, których zasięg przekracza 150 km, czyli limit określony w jej rezolucjach.
W Bagdadzie z satysfakcją przyjęto treść piątkowego raportu zarówno szefa inspektorów rozbrojeniowych ONZ Hansa Bliksa, jak i przewodniczącego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohammeda El Baradei. Część wypowiedzi El Baradei wywołuje nadal komentarze. Kierujący MAEA egipski naukowiec przeciwstawił się sekretarzowi stanu USA Colinowi Powellowi, podważając zaprezentowane przez USA materiały mające świadczyć przeciwko Irakowi. Jak zauważyła agencja Associated Press, El Baradei stwierdził, iż amerykańskie dokumenty dotyczące irackich zabiegów o kupno uranu w Nigrze są sfałszowane. Wczoraj wątek ten podjął także wicepremier Malezji Abdullah Ahmad Badawi, oskarżając USA o "przedstawienie RB ONZ sfałszowanego materiału dowodowego" na temat irackiego programu jądrowego.
Mimo to Waszyngton kontynuuje przygotowania do ataku na Irak. Arabia Saudyjska zgodziła się w sobotę, aby armia USA wykorzystała jej dwie bazy wojskowe blisko granicy z Irakiem. Władze zastrzegały, że Amerykanie mogą ich używać tylko do celów obronnych lub sanitarnych.
Przedstawiciel ONZ-owskich obserwatorów z granicy iracko-kuwejckiej poinformował w sobotę, że wycofują swój cywilny personel do Kuwejtu dla zapewnienia ludziom bezpieczeństwa wobec możliwej inwazji USA na Irak.
WP, PAP
Nasz Dziennik 10-03-2003

Autor: DW