Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kim są benedyktyni? Historia i duchowość

Treść

Św. Benedykt (ok. 480–547) nie miał zamiaru tworzyć zakonu ani żadnej nowej formy życia chrześcijańskiego. Był mnichem włączonym w rozwijającą się w chrześcijaństwie tradycję monastyczną – pustelniczą i wspólnotową.

Św. Benedykt (ok. 480–547) nie miał zamiaru tworzyć zakonu ani żadnej nowej formy życia chrześcijańskiego. Był mnichem włączonym w rozwijającą się w chrześcijaństwie tradycję monastyczną – pustelniczą i wspólnotową. Pierwsze udokumentowane formy życia monastycznego powstały na przełomie III i IV w. w Egipcie. Święty Benedykt czerpie z tradycji cenobitycznej (mnichów żyjących we wspólnotach), ukształtowanej przez św. Pachomiusza, Bazylego, Kasjana i innych.

Historię benedyktynów wytycza historia Reguły św. Benedykta. Święty Benedykt zredagował ją w pierwszej połowie VI w. W świecie mniszym była wtedy tylko jedną z wielu reguł monastycznych. Papież Grzegorz Wielki przyczynił się do rozsławienia Reguły i postaci św. Benedykta w swych Dialogach. Jego decyzja, by wysłać synów św. Benedykta na misje do Brytanii, stanowiła przełom. Od tego momentu mnisi podjęli się ewangelizacji Europy.

Upowszechnienie Reguły św. Benedykta następuje w pierwszej połowie IX wieku w państwie Karolingów dzięki działalności św. Benedykta z Aniane.

Rozkwit benedyktynów i ich wielkie znaczenie związane jest z okresem reformy Kościoła w X wieku, w której poważną rolę odgrywają klasztory związane z opactwem Cluny. W tym okresie wśród mnichów benedyktyńskich pojawia się ruch w stronę monastycyzmu ubogiego; powstają nowe odgałęzienia znane obecnie jako kameduli (św. Romuald), cystersi (św. Bernard z Clairvaux). Dopiero od tego czasu można mówić o odrębności benedyktynów jako zakonu. Opactwa benedyktynów skupiały się w różne formy kongregacji, zachowując jednak autonomię poszczególnych domów oraz chroniąc własną tradycję. Wielkim obciążeniem dla wielu opactw było narzucanie im przez władców od X do XVIII w. tzw. opatów komendataryjnych.

Pod koniec XVII w. działają we Francji benedyktyni z kongregacji maurynów, którzy na czele z Jeanem Mabillonem stali się wybitnymi badaczami Ojców Kościoła i autorów średniowiecznych.

Poważny kryzys przeżywają benedyktyni w okresie oświecenia na skutek licznych kasat. Z blisko tysiąca klasztorów europejskich w 1750 r., w 1815 r. pozostało około 40. W Polsce w XIX w. skasowano wszystkie klasztory benedyktyńskie we wszystkich zaborach.

Już na początku XIX w. powstają ośrodki odnowy życia we Francji (opactwo Solesmes) i w Niemczech (opactwo Beuron). Odnowa życia benedyktyńskiego w Europie zaowocowała wielkim dziełem fundacyjnym na innych kontynentach (Ameryka, Afryka, Azja). Postulatem tej odnowy jest powrót do źródeł. Benedyktyni podejmują studia nad własną duchowością i Regułą św. Benedykta, także studia nad Pismem Świętym (rewizja Wulgaty) i nad Ojcami Kościoła, badają i odnawiają we własnych klasztorach liturgię i śpiew gregoriański. Ta reforma wywarła też wpływ na cały Kościół, inspirując ruch liturgiczny, studia patrystyczne i soborową odnowę liturgii.

Z polecenia papieża Leona XIII powstała konfederacja benedyktyńska w celu nawiązania bliższej współpracy między poszczególnymi kongregacjami benedyktyńskimi grupującymi autonomiczne opactwa i przeoraty. Na czele konfederacji stanął opat prymas. Jego siedzibą jest Opactwo św. Anzelma w Rzymie, pełniące zarazem funkcję centrum studiów benedyktyńskich (ateneum i kolegium).

Monastycyzm żeński jest niemal równie stary jak męski. Już w Egipcie w klasztorach i licznych pustelniach żyły kobiety poświęcone Bogu. Benedyktynki odwołują się do św. Scholastyki, siostry Benedykta, która, jak zaświadcza w Dialogach Grzegorz, żyła w pobliżu Monte Cassino. Jednak świadectwa mówiące o stosowaniu Reguły przez mniszki pochodzą dopiero z VII w. Swój rozkwit benedyktynki przeżywały podczas średniowiecza. Były to czasy wielkich mistyczek – św. Hildegardy z Bingen i św. Elżbiety z Schoenau (XI–XII w.). Opaci otaczali benedyktynki opieką materialną i duchową. Siostry próbowały łączyć się w kongregacje, wzorem cystersów, już na przełomie XII i XIII w. Wiek XIII przyniósł kryzys, trwający do Soboru Trydenckiego.

W XVIII w. wiele klasztorów zostało skasowanych. Odrodzenie przyszło w tym samym mniej więcej okresie, co odrodzenie benedyktynów.

Do Polski benedyktyni przybyli już w X w., prowadząc akcję ewangelizacyjną. Z biegiem lat powstało na terenach Rzeczpospolitej dziewięć opactw (Tyniec, Święty Krzyż, Mogilno, Płock, Lubiń, Sieciechów, Nieśwież, Stare Troki, Horodyszcze), z których żadne nie przetrwało okresu rozbiorów. Po odzyskaniu niepodległości benedyktyni powrócili – w 1924 r. do Lubinia i w 1939 r. do Tyńca. W roku 1987 został założony klasztor w Biskupowie (k. Nysy). W 2003 r. z opactwa tynieckiego wyszła odnowa życia benedyktyńskiego na Słowacji.

Ciekawostką jest, że słowo „benedyktyn” zostało zapisane po raz pierwszy przez ks. Piotra Skargę. Wcześniej benedyktynów nazywano „kluniatami” (od opactwa Cluny) lub „czarnymi braćmi” (ze względu na kolor habitu).

Duchowość

Duchowość wyrasta z codzienności, jest sposobem patrzenia na życie, jego bogactwa i problemy. Jeśli chodzi o duchowość benedyktyńską, źródła jej odnajdujemy w Regule św. Benedykta. Jej historia liczy sobie blisko piętnaście wieków, interpretowano ją na różne sposoby – temat na książkę! Dzieła takie istnieją, liczne i grube.

Spróbujmy wyróżnić zasadnicze elementy. Interesować nas będzie jednak dzisiejsza praktyka, nie dzieje duchowości. Jak żyć Regułą dzisiaj?

Do rozpoczynającego życie mnisze św. Benedykt mówi na początku Reguły: Gdy będziesz postępował w życiu wspólnym i w wierze, serce ci się rozszerzy i pobiegniesz drogą przykazań Bożych z niewysłowioną słodyczą miłości. Tak nie odstępując nigdy od nauki Pana, w Jego prawdzie wytrwajmy w klasztorze aż do śmierci, abyśmy przez cierpliwość stali się uczestnikami Męki Chrystusowej i zasłużyli na udział w Jego Królestwie (RB Prol, 49–50).

Benedykt wyróżnia w cytowanym tekście dwa elementy: życie wiary i życie braterskie, relacje między człowiekiem Bogiem, między człowiekiem i bliźnimi. Święty obiecuje żyjącemu według jego Reguły rozszerzenie serca, wzrost miłości, tak że to, co przedtem obawy tylko wypełniał, tego wszystkiego będzie[…] przestrzegał bez żadnego trudu, z przyzwyczajenia, niejako w sposób naturalny, już nie ze strachu przed piekłem, lecz z miłości do Chrystusa, bo nawykł już do dobrego znajduje radość w cnocie (RB 7,68–69). Droga wiodąca do tego celu, którą Benedykt kreśli przed naszymi oczami, jest bardzo prosta.

Modlitwa przebiega w myśl Reguły dwutorowo: na pierwszym miejscu stoi modlitwa liturgiczna (Nic nie może być ważniejsze od Służby Bożej – RB 43,3). Na ową Służbę Bożą składa się celebracja Eucharystii oraz Liturgii godzin. Jak naucza Kościół: Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc […] Liturgia jest pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią ducha prawdziwie chrześcijańskiego (Sacrosanctum Concilium 10.14). By jednak modlitwa Kościoła, liturgia, mogła wydać w pełni właściwe owoce, potrzebne jest osobiste zaangażowanie. Dlatego Benedykt napomina: Tak śpiewajmy psalmy, aby nasze serce było w zgodzie z tym, co głoszą nasze usta (RB 19,6–7). Czystość serca w stosunku do bliźnich, zgodna z zaleceniem Pana (por. Mt 6,23–24), jest kolejnym warunkiem wspólnej modlitwy.

Na drugim biegunie stoi modlitwa prywatna. Można podzielić ją komplementarnie na modlitwę myślną i lectio divina. Benedykt nie zaleca jakiegoś szczególnego sposobu modlitwy osobistej. Czytamy: Jeśli […] ktoś zechce modlić się, niech wejdzie po prostu (do oratorium – miejsca modlitwy) i niech się modli, nie na cały głos, lecz ze łzami i z głębi serca (RB 52,4). Z Dialogów wiemy, że sam Benedykt nierzadko oddawał się osobistej modlitwie jeszcze przed wschodem słońca. Zaleca braciom: Często znajdować czas na modlitwę (RB 4,56). Pierwszy przeor odnowionego w 1939 r. Tyńca, o. Karol van Oost, pytany przez nowicjusza, jak ma się modlić, odparł: „Weź mszalik i czytaj najlepiej to, co przeznaczone na dzień obecny. Jeśli zechcesz odłożyć go potem, odłóż i módl się sam”.

Jeśli chodzi o lectio divina (dosł. Boże czytanie), to mamy do czynienia z praktyką nieco dziś w Kościele zapomnianą, a do której trzeba powrócić. Reguła przeznacza na nią około trzech godzin dziennie. Benedykt zaleca osobistą lekturę Pisma Świętego oraz świętych i katolickich Ojców nie jako studium naukowe ani przygotowujące do konkretnych dzieł. Zwróćmy uwagę: człowiek modlący się codziennie przez trzy godziny w oparciu o Pismo Święte, teksty liturgiczne, dzieła Ojców Kościoła, jest nieustannie kształtowany przez źródła naszej wiary, jego umysł karmi się zdrową nauką; w ten sposób poznaje Boga, uczy się z Nim rozmawiać. Późniejsza tradycja opracowała schemat lectio divina, oparty na czterech etapach: lectio, meditatio, oratio, contemplatio, którego jednak wcale nie trzeba się trzymać w sposób niewolniczy, pamiętając, że chodzi o rozmowę z żywym Bogiem. Czytanie Pisma ma nam pomóc w odczytywaniu znaków Bożej obecności w naszym życiu.

Drugim elementem jest życie wspólne. Składają się nań praca i relacje między członkami wspólnoty.

Rewolucja Benedykta polegała na stosunku do pracy. W starożytności pracę fizyczną wykonywali przeważnie niewolnicy, była ona pojmowana jako coś niegodnego człowieka wolnego. Tymczasem w Regule czytamy: Bezczynność jest wrogiem duszy. Dlatego też bracia muszą zajmować się w określonych godzinach pracą fizyczną i również w określonych godzinach czytaniem duchownym. […] Gdyby zaś warunki miejscowe lub ubóstwo kazały braciom własnoręcznie zbierać plony, niechaj się tym nie martwią, bo właśnie wówczas są prawdziwymi mnichami, jeśli żyją z pracy rąk swoich, jak Ojcowie nasi i Apostołowie (RB 48,1.7–8). Praca jest w rozumieniu Benedykta ważnym zajęciem mnicha. Często kojarzone z Autorem Reguły powiedzenie Módl się i pracuj (Ora et labora), nawiasem mówiąc nie pojawiające się w Regule ani razu, dobrze oddaje mentalność Benedykta. W innym miejscu napomina słowami Piotra Apostoła: Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony (RB 57,9) – cokolwiek byś czynił, rób to tak, aby Bóg był w tym uwielbiony.

Relacje między braćmi mają być kształtowane w myśl tych prostych wskazań: [Aby] w okazywaniu czci jedni [bracia] drugich wyprzedzali. Niech słabości swoje znoszą nawzajem cierpliwie.[…] Niechaj nikt nie szuka tego, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz raczej to, co dla drugiego. Niech darzą się czystą w intencji miłością braterską (RB 72,4–5.7–8). Reguła kładzie nacisk na współodpowiedzialność braci za siebie nawzajem. Dla Benedykta największą karą jest wyłączenie ze wspólnego posiłku. Do takich braci, by ci nie popadli w straszliwy smutek (RB 27,3–4), mają podchodzić starsi mnisi i podtrzymywać ich na duchu. Te szerokie ramy dają pole do rozwoju przyjaźni pomiędzy poszczególnymi braćmi, bądź wskazują drogę harmonijnego kształtowania relacji wewnątrz wspólnoty.

Niejako zwieńczeniem tego, co dotychczas powiedzieliśmy, jest najbardziej śmiała, ale i chyba najpiękniejsza myśl Reguły, przejęta z wcześniejszej tradycji mniszej. Czytamy: Wierzymy, że Bóg jest wszędzie obecny i że oczy Pana patrzą na złych i dobrych na każdym miejscu (RB 19,1). Dla chrześcijanina świadomość Bożej obecności jest źródłem pokoju. Do tego jednak nieustannie się dorasta, jest to zadanie, do którego dąży się przez całe życie. Drogą wiodącą do życia w Bożej obecności jest pokora – życie w prawdzie (por. RB 7).

Benedykt, za tradycją, nazywa klasztor szkołą służby Pańskiej (RB Prol, 45). Zwróćmy uwagę, że wymagania, które w niej stawia, nie są niezwykłe. Każdy chrześcijanin stara się je wypełniać w swym życiu. Patrzymy znów na medalik. Przypominamy sobie to, co powiedzieliśmy już na temat jego relacji z sakramentem chrztu. Jak ma się on do Reguły? Benedykt nie ustanowił nic surowego ani nazbyt trudnego (RB Prol, 46). Wymagania stawiane w szkole Reguły są powtórzeniem tego, co nakłada na nas chrzest: dążenie do poznania Boga i miłowanie bliźniego. Program medalika jest syntezą programu Reguły, a co za tym idzie – również i Ewangelii.

Oblaci

Przy klasztorach benedyktyńskich istnieją wspólnoty oblatów (łac. oblatus – poświęcony [Bogu]), czyli świeckich wiążących się z określoną wspólnotą benedyktyńską i zobowiązujących się do życia według ducha Reguły. Oblaci prowadzą życie w świecie, podejmują normalną pracę. Może dziwić myśl, by żyć według charyzmatu św. Benedykta nie będąc mnichem lub mniszką. Trzeba jednak pamiętać, że pobożność benedyktyńska jest pobożnością Kościoła. Benedykt pisząc Regułę, nie nakazywał w niej niczego ponad to, co nakazuje Pismo Święte (RB 73,3) i tradycja kościelna. Na życie mnicha benedyktyńskiego składa się modlitwa liturgiczna, modlitwa prywatna, praca, życie wspólne i odpoczynek. Te cztery elementy są wspólne wszystkim chrześcijanom. Natomiast ujmujące je ramy, tj. śluby, składają jedynie mnisi.

Dla Benedykta ważna była postawa gorliwej miłości (RB 72,3) wobec Boga, bliźnich i otaczającego świata. Reguła mówiąca o zawsze obecnym Bogu, wzywająca do umiaru, wzajemnego szacunku i zachowania pokoju, jest aktualna również, jak już mówiliśmy wyżej, dla współczesnego człowieka.

Fragment książki Medalik świętego Benedykta

Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj