Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kim jest prezydent UE?

Treść

Herman Van Rompuy, belgijski premier nominowany w czwartek na stanowisko pierwszego prezydenta Unii Europejskiej jest osobą mało znaną w europejskiej i międzynarodowej polityce. Choć wybór akurat takiego kandydata był zamierzony przez największe państwa, to zdaniem ekspertów - Belg może jeszcze wielu zaskoczyć i zmienić oblicze UE.

Co wiadomo o tym 62-letnim miłośniku i amatorze japońskiej poezji - jak rozpisują się o nim zagraniczne media? Złośliwi mówią, że Van Rompuy otwiera usta jedynie wtedy, gdy oddycha, oraz że nie był dotychczas znany za granicą, bo nawet w Belgii się nie wyróżniał. Przeciwnicy nowego prezydenta UE twierdzą, że Van Rompuy - tak jak wielu polityków z małych krajów, którzy widzą w Unii Europejskiej furtkę do międzynarodowej polityki - jest fanatycznym wyznawcą "czerpania mocy z narodowych parlamentów i przekazywania jej UE".
Były belgijski premier będzie w ciągu dwóch i pół roku starał się wypromować swoje federalistyczne przekonania. W tym tygodniu ogłosił, że czas najwyższy, by Unia Europejska w końcu narzuciła wspólne podatki krajom członkowskim. Jest również entuzjastą zastąpienia symboli narodowych, dowodów osobistych, wydarzeń sportowych, flag i hymnów państwowych unijnymi odpowiednikami. Zdaniem komentatorów, poprzez ten wybór przywódcy unijni wyłonili kogoś z listy najmniejszych wrogów. Belgijski premier swój urząd sprawował dopiero od 11 miesięcy, niewielu ludzi spoza jego ojczyzny słyszało o nim, bo po prostu nie jest człowiekiem budzącym kontrowersje. Zawiedzeni jego wyborem mówią również, że Van Rompuy nie jest w stanie być godnym partnerem Baracka Obamy, Władimira Putina czy Hu Jintao, przez co Europa będzie spychana do drugiej ligii światowych potęg. Dowodem tego może być wypowiedź jednego z indyjskich urzędników, który tuż przed ogłoszeniem wyników "obiadu w Brukseli" poinformował amerykańską telewizję CNN, stwierdzając: "Jeśli Unia Europejska wybierze na swojego reprezentanta premiera Belgii lub Luksemburga, nie jestem pewien, czy nasi liderzy będą mieli czas, by się z nim spotkać".
Tymczasem zwolennicy nowego prezydenta UE widzą w nim cierpliwego dyplomatę, który powoli, ale z uporem, realizuje wyznaczone cele. A skromny wygląd Hermana Van Rompuya tłumaczy się tym, że pod "maską biurokraty" ukrywa stalową determinację, niezwykłą inteligencję oraz klarowne poglądy, które bardzo rzadko ujawnia. Woli unikać blasku dziennikarskich fleszy. Sprawia wrażenie ascetycznego i surowego, swoją politykę prowadzi z dala od publiki. Ojczystym językiem Van Rompuya jest niderlandzki, ale posługuje się również francuskim, angielskim i niemieckim. Pierwszy prezydent UE wywodzi się z partii chrześcijańsko-demokratycznej. Deklaruje, że jest katolikiem (ukończył Katolicki Uniwersytet w Leuven). Jego zwolennicy podkreślają, że dokonał rzeczy niemożliwej: pogodził Walonów z mieszkańcami Flandrii (ich konflikt wciąż grozi rozpadem Belgii) i od tej pory nazywany jest w kraju "panem Fixit" (zreperuj to).
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-11-21

Autor: wa