Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kim gotowy do rozmów?

Treść

Kończący trzydniową wizytę w Korei Północnej były prezydent USA Jimmy Carter podkreślił wczoraj, że choć nie udało mu się spotkać osobiście z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Ilem, to jednak uzyskał od niego deklarację woli prowadzenia bezpośrednich rozmów z Koreą Południową i USA.
Byłemu amerykańskiemu prezydentowi towarzyszyli w trakcie wizyty w Korei Północnej: były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari, była premier Norwegii Gro Harlem Brundtland oraz była prezydent Irlandii Mary Robinson. Jednak w trakcie ich trzydniowego pobytu w tym kraju jego przywódca nie znalazł czasu, aby spotkać się z byłymi czołowymi zachodnimi politykami. Kim Dzong Il przekazał delegacji jedynie "osobiste przesłanie" adresowane do przywódców i obywateli Korei Południowej. - W szczególności powiedział nam, że jest gotowy w każdej chwili spotkać się z południowokoreańskim prezydentem Li Miung Bakiem - oświadczył Jimmy Carter na wczorajszej konferencji prasowej w Seulu. Jak dodał, północnokoreański przywódca, mówiąc o możliwości rozmów, po raz pierwszy nie postawił przy tym żadnych warunków wstępnych.
Według Agencji Reutera deklaracja gotowości rozpoczęcia rozmów dotyczących kwestii nuklearnych i militarnych z Koreą Południową może oznaczać zmianę frontu Phenianu, który do tej pory utrzymywał, że poruszy te tematy tylko ze Stanami Zjednoczonymi. Zagraniczne agencje komentują jednocześnie, że Seul nie przystanie na propozycję Phenianu, dopóki ten nie weźmie na siebie odpowiedzialności za zatopienie południowokoreańskiego okrętu w ubiegłym roku i ostrzał artyleryjski należącej do Południa wyspy w pobliżu spornej granicy na Morzu Żółtym. W obu tych atakach zginęło około 50 osób. Podczas konferencji Carter podkreślił, że przedstawiciele wojska i kół politycznych Korei Płn. wyrazili co prawda "żal" z powodu obu incydentów, jednak nie przeprosili za żaden z nich.
MBZ, PAP
Nasz Dziennik 2011-04-29

Autor: jc