Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kijów stawia na niezależność od Rosji?

Treść

Zainteresowanie importem kaspijskiej ropy i przesyłanie jej dalej polskim odcinkiem ropociągu Odessa - Brody - Płock wyraził premier Ukrainy Wiktor Janukowycz. - Aby zwiększyć tranzyt gazu i ropy przez Ukrainę, musimy zmodernizować nasze rurociągi i zbudować nowe sieci dostaw - zapowiedział szef rządu. Zaznaczył, że już polecił, by ropociąg Odessa - Brody zaczął transportować ropę w kierunku Europy (obecnie rurociąg tłoczy ropę rosyjską w odwrotną stronę - z Brodów do Odessy). Władze ukraińskie zapowiedziały dywersyfikację dostaw surowców energetycznych. Kijów zapowiada też, że w przyszłym roku przestanie korzystać z rosyjskiego gazu.
- Pracujemy razem ze stroną polską, aby zrealizować dostawy ropy kaspijskiej do Morza Bałtyckiego. Unia Europejska zaproponowała kredyty w wysokości 400 mln euro na budowę odcinka Brody - Płock. W celu budowy tego odcinka ropociągu powołano wspólne ukraińsko-polskie przedsiębiorstwo Sarmacja na bazie ukraińskiej kompanii Ukrtransnafta i polskiej kompanii PERN Przyjaźń - powiedział Janukowycz na spotkaniu z zagranicznymi dyplomatami.
Z kolei minister paliw i energetyki Ukrainy Jurij Bojko poinformował na konferencji prasowej w Kijowie, że Ukraina już w przyszłym roku przestanie importować gaz rosyjski dla potrzeb wewnętrznych. - Ukraina w następnym roku będzie importować turkmeński, uzbecki i kazachski gaz ziemny. Jego dostawcą będzie spółka akcyjna RosUkrEnergo AG ze Szwajcarii - wyjaśnił minister. Oświadczył on, że Ukraina już zakontraktowała z RosUkrEnergo na 2007 rok 42 mld m sześc. gazu turkmeńskiego, 8,5 mld m sześc. gazu kazachskiego i 7 mld m sześc. gazu uzbeckiego.
Spółka akcyjna z niejasnym kapitałem RosUkrEnergo jest od 1 stycznia 2006 roku wyłącznym dostawcą rosyjskiego i środkowoazjatyckiego gazu na Ukrainę. 50 proc. jej akcji posiada rosyjski monopolista Gazprom, pozostałe udziały są w rękach oligarchów rosyjskich i ukraińskich. Według nieoficjalnych informacji udziały w tej spółce ma także minister Bojko.
Zapowiedź prorosyjskiego premiera zaskoczyła ukraińskich obserwatorów. Zastanawiają się oni, czy jest to rzeczywiście próba uniezależnienia się energetycznego od Rosji, czy kolejna gra polityczna, żeby powstrzymać Moskwę przed decyzją o podwyższeniu cen na nośniki energetyczne dla Ukrainy.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 2006-10-09

Autor: wa