Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kiedy byłem gruby... Wspomnienia Ojca Leona Knabita

Treść

Mądry Kohelet napisał, że na wszystko jest czas pod słońcem. Jest więc i czas na jubileusze, a im bardziej zacny, tym większa radość. 90. rocznica urodzin Ojca Leona… Jest za co dziękować Bogu, jest za co dziękować Jubilatowi. Benedyktynów kojarzy się z hasłem „Ora et labora – módl się i pracuj” i ta maksyma dobrze charakteryzuje życie naszego Ojca. Na początku modlitwa. Często spotykam Ojca Leona w naszej domowej kaplicy, zwłaszcza podczas adoracji Najświętszego Sakramentu po naszych Nieszporach. Zawsze można liczyć na niego w chórze – czasem słabość daje się Jubilatowi we znaki, ale zawsze jest i modli się z nami o zbawienie całego świata. Ale przecież nie chodzi o same modlitwy, dłuższe bądź krótsze, ale postawę serca, oddanie się Bogu całkowicie, wraz ze swoją słabością. Potem praca. Ojciec Leon to mnich pracujący – żadnej pracy się nie boi. Probostwo, budowa kościoła, telewizja, książki, praca przełożonego, codziennie klasztorne obowiązki… Nic z tego nie jest mu obce. I może to zakorzenione się w charyzmacie św. Benedykta sprawia, że nie tylko jest Lwem, ale także Ojcem. I za to Bogu niech będą dzięki! / Szymon Hiżycki OSB, opat tyniecki /

Kiedy byłem gruby… To jedno z najdawniejszych moich zdjęć. Rok – chyba 1932; może na świecie była już moja siostra Jadwiga (Dziunia), urodzona 8 marca 1932. Miejscowość – Siedlce, dokąd Rodzice przeprowadzili się z Bielska Podlaskiego. O ile dzisiaj mogę zidentyfikować miejsce – mogło to być obok Parku Miejskiego, na ulicy Konarskiego, opodal nieistniejącej już szkoły specjalnej numer 8. Były to lata radosnego dzieciństwa, które trwało długo, nawet, gdy straciłem na wadze.

To chyba musiała być czwarta klasa Szkoły Powszechnej nr 6 im. Prezydenta Ignacego Mościckiego w Siedlcach. Ja z siostrą Dziunią (Jadwiga) rok 1939. Pamiętam, jak nauczycielka, pani Maksymiukowa mo

Autor: mj