Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kazus Eluany Englaro

Treść

Zespół prokuratora Antonia Biancardiego sprawdza ponad 500 doniesień o popełnieniu przestępstwa wobec Eluany Englaro. Dochodzeniem objęty jest cały region Friuli-Venezia Giulia. Chodzi o ustalenie, czy były respektowane dyrektywy administracyjno-prawne na poszczególnych szczeblach zarządzania wewnątrz samej kliniki w Udine, gdzie kobieta zmarła, w zarządzie spółki prywatnej zawiadującej obiektem oraz w siedzibie Stowarzyszenia "Dla Eluany", które dążyło do eutanazji. Tymczasem jedna z włoskich gazet opisała niezwykłą kolację, przygotowaną przez adwokata rodziny Englaro, Giuseppe Campeisa, w jego siedemnastowiecznej luksusowej willi położonej obok Udine w przeddzień pogrzebu Eluany. Wydano ją dla dziennikarzy, którzy współpracowali z adwokatem i ojcem Eluany w urabianiu opinii publicznej na łamach przede wszystkim komunistycznego dziennika "La Reppublica". Wśród zaproszonych był m.in. Daniele Renzulli, "historyczna postać socjalizmu friuliańskiego" (Friuli to północno-wschodni region Włoch, którego stolicą jest Udine), który - według "Avvenire" - był ukrytym protagonistą całego wydarzenia zwanego kazusem Eluany. To właśnie Renzulli - według zeznań adwokata rodziny Englaro - wskazał drogę, jak ominąć władzę regionalną w Udine, zobowiązaną dekretem ministra zdrowia do nieodłączania sondy pokarmowej osobom w stałym stanie wegetatywnym - i wskazał klinikę "La Quiete" jako "najlepsze rozwiązanie kazusu Eluany".

Po orzeczeniu Sądu Najwyższego w Mediolanie (9 lipca 2008 r.) rozpoczęła się rozpaczliwa obrona prawno-administracyjna ze strony rządu Silvio Berlusconiego oraz środowisk pro-life w celu niedopuszczenia do wejścia w życie niniejszego orzeczenia. Minister zdrowia Maurizio Sacconi wydał rozporządzenie skierowane do władz regionów (16 grudnia 2008 r.), w którym zarządził, by każdej osobie znajdującej się w stanie niezdatnym do samodzielnego odżywiania się zapewniono prawo do przyjmowania pokarmów i napojów. Senat włoski przyjął dekret ("Atto Senato 1369", 6 lutego 2009 r.), w którym czytamy: "W oczekiwaniu na zatwierdzenie kompletnej i organicznie zgodnej wykładni prawnej w sprawie końca życia, odżywianie i nawadnianie, jako formy fizjologicznego podtrzymywania życia ukierunkowane na uśmierzanie cierpień, nie mogą w żadnym przypadku być przerwane ze strony tego, kto asystuje podmioty niezdolne do samoodżywiania". 4 lutego br. Eluana zostaje przywieziona z Lecco - gdzie przebywała 17 lat - do kliniki "La Quiete" w Udine. 8 lutego 2009 r. lekarze kliniki "La Quiete" zaprzestają sztucznego odżywiania Eluany. Z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn Eluana Englaro umiera dzień później. 10 lutego prokuratura z Udine rozpoczyna śledztwo nie tylko w sprawie nieprawidłowości w samej klinice, ale również na temat dokumentów i orzeczeń przedłożonych przez różnorodne instancje sądowo-legislacyjne. Policja rekwiruje wszystkie karty choroby Eluany Englaro z pięciu klinik, w których przebywała.
Wciąż nie ujrzał światła dziennego tajemniczy protokół medyczny z kliniki "La Quiete", zgodnie z którym zadano tak szybką i niespodziewaną śmierć Eluanie, a w swojej pierwszej wersji - przedstawionej przez Sąd Najwyższy Włoch - miał wskazywać na "stopniowe zmniejszanie pokarmu i napoju" przy jednoczesnym zwiększaniu leków przeciwbólowych, ponieważ śmierć Eluany miała dokonać się - i faktycznie została sprowokowana - w wyniku zagłodzenia i odwodnienia organizmu. Powyższy fakt potwierdza również tajemnicze Stowarzyszenie "Dla Eluany" ("Coordinamento per Eluana e per tutti noi"), powstałe w wyniku aktu notarialnego, podpisanego tydzień wcześniej w Udine w celu zdania śmierci Eluanie, zgodnie z oczekiwaniami jej ojca Beppina Englaro, którego członkowie - zwłaszcza doktor Amato De Monte z kliniki "La Quiete" - od początku przygotowywali "rygorystyczny protokół", który miał doprowadzić do stopniowego odłączenia sondy nosowo-gastrycznej. Na początku Eluana miała być przez pierwsze dni odżywiana tak, jak w domu opieki paliatywnej w Lecco. W drugim etapie, prawdopodobnie po trzech dniach, dawki pożywienia i napojów miały być stopniowo zmniejszane aż do całkowitego odłączenia sondy pokarmowej po 10-12 dniach od przywiezienia jej do kliniki w Udine. Eluana umarła po niespełna czterech dniach od przywiezienia jej do Udine. Personelem medycznym (2 lekarzy, 2 konsulatorów i 14 zawodowych pielęgniarek) kierował anestezjolog Amato De Monte, który w jednym z wywiadów oznajmił, że Eluana umarła już 17 lat wcześniej. Teraz asystował przy gwałtownej śmierci młodej kobiety, aby komisyjnie potwierdzić jej kliniczne objawy. Niniejsze, tragiczne i niespodziewane objawy śmierci Eluany (niewydolność nerek i zatrzymanie akcji serca), wskazują jednoznacznie, że po dwóch dniach po przybyciu Eluany do kliniki w Udine została jej odłączona sonda pokarmowa i podawano jej tylko silne środki przeciwbólowe. Nie trzeba chyba być lekarzem, aby wyobrazić sobie śmierć z głodu i z odwodnienia.
W przypadku Terri Schiavo w USA śmierć z braku pożywienia i napoju trwała 14 dni (31 marca 2005 r.) i pozostał rejestr kliniczno-medyczny, w którym lekarze z Woodside Hospice na Florydzie wymienili wszystkie lekarstwa i zabiegi zastosowane przy eutanazji przez zaniechanie odżywiania i nawadniania. Szczegółowy opis pojawiania się klinicznych objawów śmierci Terri (odwodnienie skóry, blokada produkcji śliny i moczu, niekontrolowane spazmy mięśni, niedoczynność nerek, niewydolność płuc, zamieranie komórek neuronalnych w mózgu w wyniku braku wydzielania potu, który podnosi temperaturę ciała, i w końcu udar mózgowy oraz zatrzymanie akcji serca) z jednoczesnym podawaniem silnych środków przeciwbólowych (np. Naproxen, Diazepam czy morfina w aerozolu), może nam tylko w nikłym stopniu przybliżyć ogrom cierpień osób umierających z głodu i z pragnienia.

List ojca Terri Schindler Schiavo do ojca Eluany Englaro
W tym tragicznym kontekście rozumie się lepiej ludzi wrażliwych na ból i cierpienie innych, a zwłaszcza wzruszający "list otwarty" ojca Terri Schiavo - którego zięć nie dopuścił do łóżka jego umierającej córki - do ojca Eluany, który nie był przy śmierci swojej córki ani na jej pogrzebie, w którym pisze: "Drogi Panie Englaro. Przedstawiam się: jestem Bob Schindler, ojciec Terri (Schindler) Schiavo. Pomimo że pochodzimy z dwóch różnych kontynentów i różnych kultur, mamy wiele wspólnego. Obydwaj jesteśmy ojcami i obydwaj otrzymaliśmy od tego samego Boga dar córek. W moim wypadku trzy. Narodziny Pana córki i mojej córki nie są dziełem przypadku, lecz dziełem Boga. Przypominam sobie, kiedy moja córka Terri była dzieckiem i jak byłem dumny z opinii ludzi, którzy mówili, że jest piękna. Byłem tak samo dumny, kiedy stawiała pierwsze kroki i mówiła pierwsze słowa. Ta sama duma towarzyszyła mi przez cały czas jej dojrzewania aż do momentu, kiedy stała się osobą dorosłą. Obydwaj mamy córkę, która cierpiała z powodu poważnych uszkodzeń mózgu, i wiem dobrze, jakie głębokie skutki może powodować ten fakt dla chorej osoby i jej rodziny. Obydwaj doświadczyliśmy tego samego nieszczęścia i tego samego bólu. Niemniej jednak istnieje w tym przypadku pewna różnica. Pana córka jeszcze żyje, moja już nie. Pan może jeszcze wpłynąć na przyszłość Eluany, ja nie mogłem nic zrobić dla Terri. Kiedy moja córka Terri przeżyła uraz mózgu, przyrzekłem jej, że będzie miała odpowiednią opiekę. Zawiodłem. Walczyłem bez sukcesu z sądami i jej mężem, aby móc wpływać na jej leczenie i zabrać ją do domu. To się jednak nie stało i dzisiaj jestem przygnębiony moją klęską, która doprowadziła do jej śmierci. Moja rodzina i ja cierpimy z powodu straty Terri, a ja w szczególności przez sposób, w jaki została zadana jej śmierć. Umarła z głodu i pragnienia. Ten rodzaj śmierci jest okrutny i barbarzyński. Zwolennicy eutanazji powiedzą Panu, że śmierć z głodu i pragnienia osoby z urazami mózgu nie powoduje bólu. Byłem świadkiem tego rodzaju egzekucji i mogę powiedzieć, że to jest fałsz. Jest to jedna z dłuższych i najbardziej bolesnych śmierci, której może doświadczać istota ludzka. Dlatego też dokonuje się jej w najbardziej ścisłej intymności, chroniąc od świadków i kamer. Jeśli Pan zamierza uczynić to swojej córce, radzę Panu przygotować się na to, jak ona będzie cierpieć. Zostanie z niej sama skóra i kości. Oczy wyjdą z orbit... Nie ma potrzeby, abym mówił Panu o innych objawach, Pana córka będzie cierpieć w sposób niewyobrażalny... Nie chcę, by ktokolwiek inny umierał w ten sposób. Bóg obdarzył Pana i mnie odpowiedzialnością za nauczanie zasad moralnych nasze dzieci i chronienia ich od złej drogi. Zadać śmierć z głodu i pragnienia swojej córce jest dalekim od tego, co Bóg pragnie" (podpisany: Bob Schindler Sr, 6 lutego 2009 r., zob. www.ilsussidiario.net).
W artykule "Surrealna kolacja w podziękowaniu dziennikarzom" ("Surreale cena per ringraziare i giornalisti", "Avvenire", 12 lutego 2009 r.) została opisana "niezwykła kolacja" przygotowana przez adwokata rodziny Englaro, Giuseppe Campeis, w jego siedemnastowiecznej luksusowej willi położonej obok Udine, w przeddzień pogrzebu Eluany, dla tych dziennikarzy, którzy współpracowali z adwokatem i ojcem Eluany w "dziele urabiania opinii publicznej" na łamach przede wszystkim komunistycznego dziennika "La Reppublica". Wśród zaproszonych był Daniele Renzulli, "historyczna postać socjalizmu friuliańskiego" (Friuli jest północno-wschodnim regionem Włoch, którego stolicą jest Udine), który - według dziennikarza "Avvenire" - był "ukrytym protagonistą całego wydarzenia" zwanego "kazusem Eluany". To właśnie Renzulli - według zeznań adwokata rodziny Englaro - wskazał drogę, jak "ominąć władzę regionalną" w Udine - która była zobowiązana dekretem ministra zdrowia do nieodłączania w żadnym wypadku sondy pokarmowej osobom w stałym stanie wegetatywnym - i wskazał klinikę "La Quiete" jako "najlepsze rozwiązanie kazusu Eluany". Adwokat sam się przyznał, że obydwaj dyrektorzy sanitarni kliniki byli przeciwni umieszeniu Eluany w ich klinice w celu jej uśmiercenia. Jednak według planu Renzulliego, "ostateczne rozwiązanie kazusu Eluany" dokonało się na mocy zdecydowanej woli burmistrza Udine Furio Honsella. Burmistrz przy pomocy nacisków administracyjno-politycznych narzucił klinice "La Quiete" przyjęcie Eluany. Resztę "zmowy śmierci" przeciw bezbronnej Eluanie ujawnia dziennikarz Tommaso Cerno na łamach "Messaggero Veneto" z 12 lutego br. Niniejsza zmowa, zwana przez Cerno "eutanazyjną strategią", została przygotowana wcześniej, również na kolacji w restauracji w pobliżu Udine, na której byli obecni: ojciec Eluany Beppino, senator Ferruccio Saro (PdL - Popolo della Libert ), pomysłodawca Renzulli i lekarz Amato De Monte. Niniejsza grupa ludzi spotyka się następnie z gubernatorem regionu Friuli-Venezia Giulia Renzo Tondo (z centroprawicy) i z adwokatem Campeisem w celu przekonania burmistrza Udine Furio Honsella oraz przede wszystkim konsulatora medycznego z kliniki "La Quiete" z wielkimi aspiracjami do zrobienia szybkiej kariery. Przeciw takiej grupie ludzi "nikt nigdy nie wysunie żadnych obiekcji natury prawnej". Według relacji dziennikarza "Messaggero Veneto", przed zdecydowaną wolą grupy załamują się nawet asesorzy regionalni Kosic e Seganti oraz asesor komunalny Służby Społecznej Barillari, który złożył dymisję natychmiast po tragicznej śmierci Eluany. Ten ostatni z 200 lekarzami podpisał petycję do Zarządu Lekarzy, aby był respektowany protokół stopniowego zaprzestania odżywiania i nawadniania Eluany. 13 lutego br. - nazajutrz po pogrzebie Eluany - prokurator Antonio Biancardi i jego współpracownicy kontynuowali prace nad ponad 500 doniesieniami o popełnieniu przestępstwa wobec Eluany Englaro (nie bierze się pod uwagę tysięcy doniesień przesłanych e-mailem). W całym regionie Friuli-Venezia Giulia trwają prace prokuratorskie w celu ustalenia, czy były respektowane dyrektywy administracyjno-prawne na poszczególnych szczeblach zarządu, wewnętrz kliniki, w zarządzie spółki prywatnej zarządzającej kliniką oraz w siedzibie Stowarzyszenia "Dla Eluany".
Wciąż pozostaje do wyjaśnienia interpretacja orzeczenia Sądu Najwyższego na temat zaprzestania odżywiania i nawadniania na poziomie dekretu, tzw. dobrowolnego sądownictwa ("decreto di volontaria giurisdizione"), który został nieprawidłowo zaprezentowany przez prokuratora generalnego z Triestu Beniamina Deidda jako "prawomocna sentencja sądowa" ("sentenza passata in giudicato"). Prokurator następnego dnia po pogrzebie Eluany został przeniesiony w tym samym charakterze do Florencji (Toskania). Identycznych wyjaśnień oczekuje tryb przekazania Eluany do nowego regionu sanitarnego z kartą chorobową zatytułowaną "plan asystencji (medycznej) indywidualnej", zatwierdzony przez oficjalną strukturę sanitarną 3 lutego 2009 r., który został tragicznie zinterpretowany jako "aplikacja protokołu odwodnienia" przez personel medyczny kierowany przez anestezjologa Amato De Monte. Nowa struktura sanitarna oficjalnie kontestowała powyższą, tragiczną w skutkach interpretację "planu asystencji medycznej indywidualnej" 6 lutego br., tzn. w dniu umieszczenia Eluany w pokoju w klinice "La Quiete", którego niewłaściwe przygotowanie zostało zakwestionowane przez specjalnych wysłanników ministra zdrowia. Na razie wiadomo, że Eluana Englaro została przyjęta do kliniki "La Quiete" w celach "opieki medycznej", natomiast w oparciu o wolę jej "prawnego opiekuna" (ojca Beppino Englaro) i na podstawie wstępnego "prywatnego kontraktu" (w oparciu o cytowany wcześniej "dekret dobrowolnego sądownictwa") między stronami - prawnym opiekunem i Stowarzyszeniem "Dla Eluany" - została zawieszona opieka medyczna, do której jest zobowiązana klinika, i została uruchomiona natychmiastowa procedura w celu uśmiercenia Eluany (przygotowana przez doktora A. De Monte), przewidująca bezpośrednie i całkowite zaprzestanie odżywiania i nawadniania kobiety z równoczesnym podawaniem silnych leków przeciwbólowych. W tym tragicznym kontekście, kiedy zostały zawieszone lub całkowicie zmienione wszystkie wcześniejsze orzeczenia i ustalenia prawne, administracyjne i medyczne, rozumie się "zaskakująco szybką śmierć" 38-letniej kobiety, której - według orzeczenia lekarza Defanti z Lecco - przez 17 lat nawet nigdy nie trzeba było podawać antybiotyków. Na razie na ostateczne wyniki autopsji trzeba poczekać co najmniej dwa miesiące. Doktor Rino Froldi z Maceraty - ekspert z dziedziny histologii i toksykologii - został powołany na biegłego w sprawie ustalenia, czy nie zostały podane Eluanie substancje, które przyśpieszyłyby jej śmierć.
Prowadzone śledztwo ma zbadać również, czy w przeszłości nie doszło do nadużyć w niniejszej klinice ze strony struktur sanitarnych, które przyjmowały pacjentów "do opieki medycznej" ze struktur podlegających publicznej opiece medycznej do prywatnych struktur sanitarnych w oparciu o "prywatne zarządzenia". W tym kontekście nadal pozostaje wielką tajemnicą - natury prawnej - struktura sanitarna stworzona osobiście - na prawach prywatnych - przez lekarza A. De Monte wewnątrz kliniki "La Quiete", który wcześniej założył własne stowarzyszenie "Lekarze Szpitala Matki Bożej Miłosiernej". Obecnie, jak donosi Francesco Dal Mas z Udine, wielu lekarzy "ucieka ze stowarzyszenia doktora De Monte ("Avvenire", 17 lutego 2009 r.), wyznając, że "nie podzielają tych samych wartości, co ich założyciel". Cytowany wcześniej lekarz A. Barillari powyższą "praktykę medyczną" swojego kolegi doktora A. De Monte nazwał wprost "praktyką eutanazyjną" i podał się do dymisji jako asesor komunalny tejże struktury sanitarnej. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób klinika "La Quiete" (kierowana przez Ines Domenicali) ominęła zarządzenie ministra zdrowia o nieprzerywaniu sztucznego odżywiania i nawadniania pacjentów w stanie wegetatywnym. Jeśli natomiast doktor A. De Monte kierował prywatną jednostką sanitarną dla obłożnie chorych, użyczając sal czy pokoi w klinice "La Quiete" (podobnie jak uczyniło to Stowarzyszenie "Dla Eluany" w celu uśmiercenia Eluany Englaro przez zaprzestanie sztucznego odżywiania i nawadniania), nie rozumie się, jak mógł do tej pory pracować jako lekarz bez niezbędnych uprawnień medyczno-sanitarnych, które są wymagane w przypadku aktywowania prywatnych szpitali, przychodni, domów opieki paliatywnej. Podobnych wyjaśnień domaga się statut Stowarzyszenia "Dla Eluany".
W końcu nikt jeszcze nie wyjaśnił faktu, gdzie i kiedy nieszczęsny protokół doktora Amato De Monte został zdeponowany i dlaczego nie został sprawdzony i oceniony.
Ojciec Edmund Kowalski CSsR, Accademia Alfonsiana, Rzym

Autor jest filozofem antropologii.
"Nasz Dziennik" 2009-02-23

Autor: wa