Każdy rozmawiał o czym innym
Treść
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zarzucił byłemu prezesowi PZU Jaromirowi Netzlowi składanie przed sejmową komisją śledczą fałszywych zeznań. Netzel rewanżował się, oskarżając Ziobrę o konfabulację i manipulację. Ich zeznania dotyczące afery gruntowej w ministerstwie rolnictwa konfrontowali wczoraj parlamentarni śledczy szukający nielegalnych nacisków na służby za czasów poprzedniego rządu.
Do konfrontacji Zbigniewa Ziobry i Jaromira Netzla miało dojść 30 listopada. Posiedzenie komisji śledczej wtedy się nie odbyło ze względu na niedyspozycję byłego szefa PZU. Ziobro spekulował, iż ta niedyspozycja wynikała z faktu, jakoby Jaromir Netzel miał pewne opory, by przed nim usiąść i zeznawać nieprawdę. Po blisko dwóch tygodniach stanowiska obu świadków jednak się nie zmieniły. Ziobro i Netzel również wczoraj nie byli w stanie dojść, o czym rozmawiali przez telefon 18 lipca 2007 roku. Ziobro tłumaczył, że ich dialog dotyczył przede wszystkim sytuacji w PZU, a Netzel przekonywał, iż rozmawiali głównie o śledztwie w sprawie afery gruntowej. - Wersja, którą opowiadał Netzel, była od początku do końca nieprawdziwa - przekonywał wczoraj były minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zeznał, że jego rozmowa z Netzlem dotyczyła przede wszystkim nieprawidłowości w PZU, natomiast nazwiska polityków padały w niej jedynie incydentalnie. Według Ziobry, Netzel snuł długi wywód na temat zagrożeń, jakie miała nieść możliwość przejęcia PZU. Byłego prezesa PZU oskarżył o składanie fałszywych zeznań. Przekonywał, że Netzel oszukiwał organa ścigania oraz jego samego, gdy był prokuratorem generalnym. Ziobro dowodził, iż Netzel z całą premedytacją działał, by dać fikcyjne alibi byłemu ministrowi spraw wewnętrznych i administracji Januszowi Kaczmarkowi. Netzel zeznawał, że spotkał się pod hotelem Marriott z Kaczmarkiem, wtedy gdy były szef MSWiA złożył wizytę w hotelowym pokoju biznesmena Ryszarda Krauzego. - A wiemy na pewno, że się z nim pod hotelem nie spotkał - dodał Ziobro. Na dowód fałszywych zeznań Netzla przytaczał słowa byłego szefa PZU, który w jednej z jego podsłuchanych rozmów miał powiedzieć swojej znajomej, iż dłużej nie może poświadczać nieprawdy. Do podsłuchów odwołał się też Netzel. Stwierdził, że jego telefon był na podsłuchu, a skoro komisja nie ma zapisu jego rozmowy z Ziobrą, to ta konfrontacja jest przedwczesna. Powiedział również, że materiały z podsłuchów jego rozmów z Ziobrą zginęły, gdyż ten - jako prokurator generalny - o to zadbał. Były minister sprawiedliwości w związku z tą wypowiedzią zagroził byłemu prezesowi PZU wyciągnięciem konsekwencji prawnych. Netzel rozmowę z Ziobrą zapamiętał inaczej, niż przedstawiał to były minister sprawiedliwości. - Nie rozmawialiśmy o żadnym PZU ani statkach na niebie - stwierdził Netzel. Jego zdaniem, rozmowa niemal w całości została poświęcona aferze gruntowej. Netzel stwierdził, iż Ziobro zadzwonił do niego z informacją, że ktoś chce go wmanewrować w sprawę przecieku w aferze gruntowej. Ziobro wyjaśniał, iż to Netzel się niepokoił, że może zostać zamieszany w aferę. Stwierdził, iż poinformował Netzla, że jeśli będzie składał prawdziwe zeznania, to może być spokojny.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-12-10
Autor: jc