Kazania o Piśmie Świętym (81) O powołaniu błogosławionego Abrahama
Treść
Pracujmy także w miarę naszych sił z pomocą Bożą, nad zbawieniem naszej duszy i starajmy się, by do naszego serca, którym zawładnęły grzechy i zbrodnie, wprowadzić cnoty.
1. W odczytanym przed chwilą świętym tekście, usłyszeliśmy Pana mówiącego do błogosławionego Abrahama: Opuść twoją ziemię, twoją rodzinę i dom twego ojca. Doprawdy, najdrożsi bracia, wszystko, co zostało napisane w Starym Testamencie, było wcześniej figurą lub obrazem Nowego Testamentu, jak mówił Apostoł: Dla nich bowiem wszystko zdarzyło się w figurze; zostało zaś zapisane ze względu na nas, którzy dosięgamy kresu czasów. Jeśli więc dla nas było zapisane to, co według Pisma przydarzyło się cieleśnie Abrahamowi, to, jeśli będziemy żyli święcie i sprawiedliwie, zobaczymy, że wypełniło się w nas duchowo.
Nasza ziemia, to nasze ciało
Opuść – mówi Pan – twoją ziemię, twoją rodzinę i dom swego ojca. To wszystko, bracia, dokonało się w nas przez sakrament chrztu: równocześnie w to wierzymy i doświadczamy tego. Nasza ziemia to nasze ciało; wychodzimy z naszej ziemi, kiedy opuszczamy cielesne przyzwyczajenia, przywiązujemy się do śladów Chrystusa. Czyż nie wydaje ci się, że szczęśliwie opuszcza ziemię, to znaczy samego siebie, ten, kto z pyszałka staje się pokornym, ze złośnika cierpliwym, z rozpustnika czystym, ze skąpca szczodrym, z zazdrośnika życzliwym, z okrutnika łagodnym? Tak, bracia, opuszcza szczęśliwie swą ziemię ten, który w ten sposób się zmienił z miłości do Boga. Zresztą nawet w zwykłej rozmowie mamy taki zwyczaj wyrażania się o jakimś złym człowieku, który nagle zaczyna czynić dobro – czyż nie mówimy o nim: „Opuścił samego siebie”? I mamy rację, kiedy mówimy, że opuścił samego siebie ten, który znajduje rozkosz w cnotach po odrzuceniu wad.
Opuść – mówi Pan – twoją ziemię. Nasza ziemia, to znaczy nasze ciało, było przed chrztem ziemią umierających, ale dzięki chrztowi stało się ziemią żyjących. To o tej ziemi wspomina psalmista, kiedy mówi: Wierzę, że zobaczę dobra Pana w ziemi żyjących. Zatem przez chrzest staliśmy się ziemią żyjących, a nie umierających, to znaczy cnót, a nie grzechów, jak powiedziałem. Trzeba jeszcze, byśmy po otrzymaniu chrztu nie wracali do bagna grzechu i gdy już staniemy się ziemią żyjących, byśmy nie czynili rozpustnych czynów śmierci, zasługujących na karę.
I wejdź – mówi Pan – do ziemi, którą ci wskażę. Jest rzeczą pewną, że wchodzimy z radością do ziemi, którą Bóg nam wskazał, wówczas, gdy wypędzimy z Jego pomocą najpierw z naszej ziemi, to znaczy z naszego ciała, wady i grzechy.
Nasza rodzina to nasze słabości
2. Opuść – powiedziano – twoją rodzinę. Przez tę rodzinę rozumie się wady i grzechy, które rodzą się po części z nami i od dzieciństwa pomnażają się oraz karmią złymi uczynkami. Opuszczamy więc naszą rodzinę, kiedy przez łaskę chrztu jesteśmy uwolnieni od wszystkich grzechów i wszystkich wad; trzeba jeszcze, byśmy z pomocą Boga pracowali tyle, ile możemy, by odrzucić wady i wypełnić się cnotami. Ponieważ, jeśli uwolnieni z całego zła przez chrzest, chcemy być leniwi i obojętni, obawiam się, by nie dokonało się w nas to, co zostało napisane w Ewangelii: Kiedy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych i szuka odpoczynku, którego nie znajduje. Skoro później wraca, zastaje swój dom pusty, przyprowadza z sobą siedem innych duchów, gorszych od siebie i późniejszy stan tego człowieka będzie gorszy niż poprzedni. Tak więc opuszczajmy nasze rodziny, to znaczy nasze grzechy i wady w taki sposób, abyśmy nigdy już nie chcieli wracać do tego zła, niczym pies do swych wymiocin.
Przed chrztem diabeł był naszym ojcem
3. Opuść – powiada – dom swego ojca. Także to, bracia najdrożsi, powinniśmy zrozumieć duchowo. Naszym ojcem, przed łaską Chrystusa, był diabeł; Pan oskarża o to w Ewangelii Żydów, kiedy mówi: Wy z ojca diabła pochodzicie i chcecie wypełniać pragnienia waszego ojca. Powiedział więc, że ojcem ludzi jest diabeł, nie dlatego, że z niego się rodzą, ale ponieważ naśladują jego niegodziwość; nie dlatego, że mogli się z niego narodzić, ale ponieważ chcieli go naśladować.
O tym, że wcześniej naszym ojcem był diabeł, wspomina psalmista mówiący do Kościoła w imieniu Boga: Posłuchaj, córko, spójrz i nadstaw twego ucha, i zapomnij o twym ludzie i o domu twego ojca. Zważcie bracia na to, co powiedział: Posłuchaj – mówi – córko. Ten, kto mówi: Posłuchaj, córko, na pewno jest ojcem. A kiedy mówi: Zapomnij o twym ludzie i domu twego ojca, na pewno napomina, że należy opuścić ojca. Jesteśmy zatem zaproszeni przez Boga Ojca, aby poprzez błogosławioną i szczęśliwą wymianę opuścić diabła [naszego] ojca. Opuszczamy diabła naszego ojca, gdy z pomocą Bożą staramy się zawsze unikać lub uciekać przed jego przebiegłością i nieprawością.
Nie wracać do dawnych wad po chrzcie
4. Otóż na to wszystko, bracia, a mianowicie na możliwość opuszczenia zarówno naszej ziemi, to znaczy cielesnego sposobu życia, jak i opuszczenia naszej rodziny, to znaczy porzucenia wad i grzechów oraz ucieczki z domu ojca-diabła, zasłużyliśmy nie dzięki naszym siłom, ale dzięki łasce Chrystusa. Więc jak tylko możemy, starajmy się ze wszystkich sił z Jego pomocą, by znów nie wracać do spółki lub przyjaźni z diabłem, jak i do wad oraz pożądań cielesnych, pamiętając o tym, co w Piśmie jest napisane: Teraz jesteś uzdrowiony; nie grzesz, by nie zdarzyło ci się coś gorszego, ale byśmy, naśladując raczej wiarę Abrahama i spełniając ciągle dobre uczynki, zdołali osiągnąć nie tylko wybaczenie, ale wspólnotę i przyjaźń z Bogiem.
Co więcej, najdrożsi bracia, to, co na ten sam temat Pan powiedział do Mojżesza, powinniśmy rozważać z wielkim lękiem i strachem. Bo tak mówi: Gdy Pan da wam ziemię Kananejczyków, strzeżcie się, by nie wiązać się z mieszkańcami tego kraju przyjaźnią, która doprowadziłaby was do zguby. Przecież wierzymy, że łaska chrztu wypędziła z nas wszystkie zbrodnie i grzechy, gdy zatem później zawieramy przyjaźń z tymi samymi wadami i grzechami, dając przyzwolenie na pożądliwość i lubieżność, bez wątpienia ta przyjaźń stanie się dla nas powodem zguby.
Pracujmy także w miarę naszych sił z pomocą Bożą, nad zbawieniem naszej duszy i starajmy się, by do naszego serca, którym zawładnęły grzechy i zbrodnie, wprowadzić cnoty. Tak dokona się w nas to, co błogosławiony Izaak, jako typ Chrystusa, powiedział, błogosławiąc swego syna: Oto woń mego syna, jak zapach żyznego pola, które Pan pobłogosławił. Niech raczy to sprawić Ten, któremu cześć i panowanie z Ojcem i Duchem Świętym na wieki wieków. Amen.
Fragment publikacji Kazania o Piśmie Świętym I (81-105)
Św. Cezary z Arles (470/1 – 542) należał do wielkich reformatorów Kościoła galijskiego okresu wędrówki ludów. Formację monastyczną łączył z gorliwością duszpasterską. Był założycielem klasztorów męskich i żeńskich oraz inicjatorem licznych synodów galijskich. “Pisma monastyczne” wielkiego biskupa z Arles są ważnym dokumentem pozwalającym poznać początki i rozwój życia zakonnego w Galii VI w.
Żródło: cspb.pl, 4
Autor: mj