Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kawaliou i Kanawałau rozstrzelani

Treść

Wykonano wyroki śmierci na skazanych za dokonanie zamachów w mińskim metrze. Dźmitry Kanawałau i Uładzisłau Kawaliou zostali rozstrzelani w sobotę.
Do wybuchu na stacji metra w centrum Mińska doszło 11 kwietnia ubiegłego roku wieczorem. Zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych. Dwaj 25-latkowie pochodzący z Witebska zostali zatrzymani niecałe dwa dni po zamachu. Kanawałau został oskarżony o przygotowanie i podłożenie ładunku wybuchowego na peronie metra. Kawaliou - o współudział i niepowiadomienie o przestępstwie.
Na procesie, który rozpoczął się jesienią 2011 roku, obaj mężczyźni byli oskarżeni o terroryzm, za co grozi na Białorusi najwyższy wymiar kary. Kanawałau był także oskarżony o dwa inne wybuchy: w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu tych przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób. Kanawałau przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Odczytano jego zeznania ze śledztwa. W jednym z nich mówił, że postanowił zdestabilizować sytuację na Białorusi, a celem, który chciał osiągnąć, było przestraszenie społeczeństwa. Kawaliou w trakcie procesu konsekwentnie zaprzeczał swojemu udziałowi w zamachu. W ostatnim słowie wyraził też przekonanie, że zamachu nie przeprowadził Kanawałau.
Krótko po zamachu w metrze władze wykluczyły jego tło polityczne. Zarazem Prokuratura Generalna ostro reagowała na niektóre publikacje opozycyjnych mediów na temat zamachu, a gazeta "Nasza Niwa" otrzymała za jeden z artykułów oficjalne ostrzeżenie z Ministerstwa Informacji. Media państwowe, relacjonując proces od jego rozpoczęcia, informowały, że śledczy są przekonani o winie oskarżonych. Z kolei organizacje obrony praw człowieka zwracały uwagę na wątpliwości podnoszone przez obronę oraz nieprawidłowości proceduralne w trakcie śledztwa i postępowania sądowego.
Wyrok zapadł 30 listopada. W środę telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka nie ułaskawi obu skazanych. Matka Kawalioua - Lubow, apelowała w piątek do Łukaszenki o odroczenie egzekucji o rok. "Proszę na mocy artykułu 61 konstytucji polecić organowi, który zgodnie z prawem powinien wykonywać wyroki, by odroczył na rok wykonanie kary śmierci na moim synu. Mam nadzieję, że w tym czasie zostanie rozpatrzony wniosek skierowany do Komitetu Praw Człowieka ONZ" - napisała. Komitet Praw Człowieka ONZ 15 grudnia 2011 roku zarejestrował skargę matki oraz siostry Kawalioua Taciany na naruszenie jego prawa do życia. Zgodnie z obowiązującą procedurą komitet zwrócił się jednocześnie z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi.
O wykonaniu wyroku śmierci na Kawalioua zawiadomił jego rodzinę białoruski Sąd Najwyższy zwykłym listem. - Mama właśnie wyjęła list ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany - powiedziała niezależnym mediom w sobotę Taciana Kawalioua. O tym, że stracony został także Kanawałau, poinformowała wieczorem oficjalna agencja BiełTA, powołując się na państwową telewizję ONT.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa. Szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon napisał, że istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami". Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37 proc.).
Rozstrzelanie skazanych Białorusinów spotkało się z potępieniem ze strony państw europejskich i instytucji międzynarodowych. W imieniu państw UE komisarz Catherine Ashton wydała oświadczenie, w którym wskazała, że ich proces nie był sprawiedliwy.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik Poniedziałek, 19 marca 2012, Nr 66 (4301)

Autor: jc