Katyński Grób Nieznanego Żołnierza
Treść
We wrocławskim sanktuarium Golgoty Wschodu, którym opiekują się Ojcowie Redemptoryści z parafii pw. Matki Bożej Pocieszenia, odbył się w sobotę symboliczny pogrzeb czaszek siedmiu Polaków zamordowanych w Katyniu w 1940 r. Szczątki przekazała Katedra i Zakład Medycyny Sądowej wrocławskiej Akademii Medycznej.
Uroczystą Mszę św. koncelebrowali z tej okazji pod przewodnictwem ks. kard. Henryka Gulbinowicza m.in. kapelan Rodzin Katyńskich ks. prałat Zdzisław Peszkowski, biskup świdnicki Ignacy Dec, dolnośląscy kapelani sybiraków ks. prał. Franciszek Głód i ks. prał. Wojciech Tokarz. Uczestniczyli również duchowni: greckokatoliccy, prawosławni i ewangeliccy, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, Związku Sybiraków i Sybiraków Afrykańczyków oraz innych organizacji kombatanckich i młodzieżowych.
Kustosz wrocławskiej Golgoty Wschodu o. Stanisław Golec CSsR powitał serdecznie ks. prał. Peszkowskiego. - Któżby bardziej wymownie przeprowadził tę ceremonię pogrzebową jak właśnie Ty. Tak jak się pochylałeś tam nad grobami w Katyniu i innych miejscach Golgoty, tak dzisiaj dotknij tej trumny - prosił o. Golec, dodając przy tym, że ma ona także swoją wymowę, bo przypomina trumnę Jana Pawła II. - Jestem głęboko przekonany - mówił dalej o. Golec, że Papież, który tak bardzo kochał ludzi z Golgoty Wschodu i tych, którzy odeszli i żyją, jest dzisiaj także wśród nas.
Specjalne słowa podziękowania skierował o. Golec pod adresem prof. Tadeusza Krupińskiego, prof. Zbigniewa Rajchela, dr. Jerzego Kaweckiego i dr. Huberta Szatnego z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej za zidentyfikowanie i przekazanie czaszek. Kustosz wrocławskiej Golgoty Wschodu wyraził też przekonanie, że prezydent miasta mógłby nie tylko "od święta", ale i po prostu na co dzień patronować temu miejscu i że powinno ono stać się Katyńskim Grobem Nieznanego Żołnierza, co uczestnicy żałobnej ceremonii poparli gromkimi oklaskami.
W okolicznościowej homilii ks. bp Ignacy Dec, przypominając niektóre fakty sprzed 65 lat związane z barbarzyństwem sowieckiego okupanta, podkreślił m.in., że na symbolicznym pogrzebie czaszek Polaków z Katynia zanoszona jest modlitwa za wszystkich, którzy zginęli na Golgocie Wschodu, a także o to, by ta bolesna karta historii nigdy się już nie powtórzyła. Ksiądz biskup przestrzegał jednak, że może się tak niestety stać, jeśli wpływowi przywódcy narodów wyprą się Pana Boga i będą wmawiać, że jest On nam niepotrzebny, że damy sobie radę na ziemi bez Niego. - Gdy dzisiaj wspominamy ten czas, w którym wielcy tego świata tak daleko odeszli od Ewangelii, powtarzamy sobie i innym, ogłaszamy wszystkim na nowo tutaj, we Wrocławiu, że wielkie nieszczęścia przychodzą na ziemię wtedy, gdy ludzie przestają słuchać Pana Boga, gdy gardzą Jego prawem, a posłuch dają przyjaciołom szatana - akcentował
ordynariusz świdnicki.
Przed główną ceremonią pierwszego w granicach Polski pochówku w Ojczyźnie czaszek polskich oficerów zamordowanych w Katyniu ks. Peszkowski poprosił, aby w tej modlitwie towarzyszyli mu duchowo: kanclerz Kurii Polowej ks. płk Czesław Wojtuniak, rabin Braun Steinberg, kapelani ewangeliccy: Ryszard Baćko i Jan Potocki oraz prawosławny Romanienko Romanowski. Niech będzie także przy mnie ks. Ziółkowski, który zrządzeniem Bożym był do końca (wywieziono go dopiero w trzecim transporcie) i wszystkich przygotował na śmierć i na spotkanie z Chrystusem. Ale człowiekiem, który najwięcej pomagał, najbardziej rozumiał Golgotę Wschodu, był jak nikt inny Jan Paweł II - powiedział kapelan Rodzin Katyńskich.
Trumna z czaszkami siedmiu polskich oficerów spoczęła w specjalnej ścianie wrocławskiej Golgoty Wschodu, a pokryły ją później liczne wieńce i wiązanki kwiatów złożone przez przedstawicieli władz, organizacji kombatanckich i młodzieżowych i wiele osób indywidualnych.
Na pogrzebanie szczątków polskich oficerów pomordowanych w Katyniu trzeba było czekać ponad 62 lata. Czaszki przywiózł w 1943 roku do Wrocławia niemiecki antropolog prof. Gerard Bunc, który uczestniczył w odkryciu grobów Polaków. Przywiózł je do badań naukowych, a po wojnie przekazał polskim uczonym. Przechowywane były w szafach wrocławskiego zakładu medycyny sądowej. W latach komunizmu utrzymywano to w wielkiej tajemnicy. Starania o godny pochówek rozpoczął ojciec Stanisław Golec wraz z grupą naukowców: prof. Tadeuszem Krupińskim, prof. Zbigniewem Rajchelem, dr. Jerzym Kaweckim i dr. Hubertem Szatnym.
Marek Zygmunt, Wrocław
Nasz Dziennik" 2005-10-03
Autor: ab