Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Katowali, ale dowodów brak

Treść

Stalinowscy śledczy wobec członków IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" stosowali "niedozwolone metody śledcze" - ustalili prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej. Jednak nie zebrano wystarczających dowodów, żeby oskarżyć któregoś z funkcjonariuszy, i dlatego śledztwo umorzono. Do dziś żyje co najmniej jeden z nich, niesławny Jerzy Kędziora, przeciwko któremu toczy się proces przed warszawskim sądem wojskowym za katowanie żołnierza Armii Krajowej w mokotowskim więzieniu.
Śledztwo w sprawie IV Zarządu Głównego WiN, na czele którego stał ppłk Łukasz Ciepliński ps. "Pług", prowadził pion śledczy rzeszowskiego oddziału IPN. - Przedmiotem postępowania było śledztwo i proces członków IV Zarządu toczący się przed byłym Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie oraz wydany wówczas wyrok - wyjaśnia prokurator Grzegorz Malisiewicz. - W toku śledztwa ustalono, że wobec aresztowanych członków IV Zarządu Głównego WiN prowadzący śledztwo funkcjonariusze departamentu śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego dopuścili się niedozwolonych metod śledczych - przyznaje prokurator. - Zebrany materiał nie pozwolił jednak na przedstawienie zarzutów konkretnym osobom i śledztwo w tym zakresie umorzono wobec niewykrycia sprawców - dodaje.
Co do stosowania niezwykle brutalnych metod śledczych wobec ppłk. Cieplińskiego i jego towarzyszy historycy nie mają wątpliwości. Jak podkreśla badająca sprawę IV Zarządu Elżbieta Jakimek-Zapart (IPN Kraków), świadczą o tym relacje współwięźniów. Jeden z nich wspomina, że "wielokrotnie Łukasza Cieplińskiego na przesłuchania wynoszono na kocu, gdyż miał połamane kości rąk i nóg, a później przynoszono go do celi nieprzytomnego". - Podobnie było z jego podkomendnymi: Adamowi Lazarowiczowi wybito zęby, Józefa Rzepkę doprowadzono do obłędu, a torturowanemu Franciszkowi Błażejowi utworzyły się na nogach ropiejące rany - wskazuje historyk.
- O tych metodach miałem informacje z pierwszej ręki, kiedy żył jeszcze kpt. Ludwik Kubik, który dwa lata temu zmarł, to właśnie od niego w 1957 r., kiedy wyszedł z więzienia, usłyszałem jak to było - wspomina Franciszek Batory, brat Józefa Batorego ps. "Argus", członka IV Zarządu WiN. - Stosowano tak potworne metody śledztwa, że przechodziło to wyobrażenie ludzkie, tak traktowano cały IV Zarząd. Łukasz Ciepliński na procesie - sam słyszałem - mówił, że "byłem bity do nieprzytomności i nie pamiętam, co podpisywałem" - podkreśla.
Mimo tych relacji i świadków prokuratorzy IPN zdołali przesłuchać jedynie kilku stalinowskich śledczych. - W 2002 r. ustalono czterech żyjących funkcjonariuszy MBP, którzy uczestniczyli w prowadzeniu śledztwa przeciwko IV Zarządowi Głównemu WiN. Osoby te zostały przesłuchane - informuje Malisiewicz.
Jak wskazuje Jakimek-Zapart, Ciepliński po aresztowaniu w listopadzie 1947 r. w Zabrzu przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach był przesłuchiwany przez śledczych Jana Kosznika i Józefa Bika-Bukara (Gawerski). Ten ostatni kilka lat temu, już z emigracji w Szwecji, procesował się z ZUS-em, domagając się podwyższenia emerytury za okres służby w urzędzie bezpieczeństwa. Katowicki IPN bezskutecznie próbował oskarżyć Cieplińskiego o zbrodnie komunistyczne za znęcanie się nad członkami organizacji niepodległościowych. Już w Krakowie przesłuchiwali go Roman Gładysek i Jan Karpiński. Odbywało się to pod nadzorem przybyłych z Warszawy funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego kpt. Romana Wysockiego i kpt. Henryka Wendrowskiego.
Czy któryś z nich jeszcze żyje? - Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie nie ma informacji na temat ewentualnych zgonów tych osób - oświadcza Maliszewski.
Jak się okazuje, żyje natomiast śledczy z więzienia mokotowskiego, gdzie ostatecznie trafił Ciepliński, niesławny Jerzy Kędziora. Ten funkcjonariusz MBP brał udział w wielu kluczowych śledztwach przeciwko żołnierzom walczącym z władzą komunistyczną. "Prowadził" m.in. mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zaporę", legendarnego dowódcę Armii Krajowej, czy prezesa II Zarządu "WiN" Franciszka Niepokólczyckiego. Za stosowanie brutalnych metod przesłuchania został skazany jeszcze w 1955 r., ale szybko zwolniono go z więzienia.
Po wielu perypetiach udało się wreszcie warszawskiemu pionowi śledczemu IPN postawić Kędziorę przed sądem za znęcanie się nad żołnierzami AK Władysławem Jedlińskim i Wacławem Sikorskim. Oskarżyciel wskazuje, że stalinowski śledczy bił ich gumą, przypalał papierosami, kopał po nerkach, stosował karcer.
- Znam wiele osób, z którymi siedziałem, a których tłukł Kędziora: Hieronim Dekutowski, Edmund Tudruj, Arkadiusz Wasilewski, Jerzy Jedliński, Włodzimierz Lechowicz, Stanisław Nienałtowski - mówił w sądzie Sikorski.
Wśród przesłuchiwanych był także ppłk Ciepliński, co przyznał sam Kędziora podczas jednej z rozpraw w lutym bieżącego roku przed warszawskim sądem wojskowym. - To byli oficerowie o wysokim poczuciu godności osobistej. Przekazywali władzom bezpieczeństwa w otwartych relacjach zeznania - ujawniali struktury, archiwa, pieniądze - mówił były śledczy. Zarzeka się jednak, że nie stosował wobec nich żadnych niedozwolonych metod. - O żadnym stosowaniu przymusu nie mogło być mowy - obraziłbym ich piękną, patriotyczną kartę - mówi.
Prokuratorzy z IPN przyznają, że chcieliby oskarżyć Kędziorę także za czyny wobec ppłk. Cieplińskiego, innych członków IV Zarządu WiN, ale rozkładają ręce, tłumacząc, że nie mają wystarczających dowodów.
Również fiaskiem zakończyła się próba pociągnięcia do odpowiedzialności sędziów i prokuratorów, którzy brali udział w procesie i wydali oraz podtrzymali wyrok dotyczący członków IV Zarządu Głównego WiN.
W procesie w 1950 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie uczestniczyli sędziowie: płk Aleksander Warecki (Warenhaupt), mjr Zbigniew Furtak, ławnik mjr Władysław Tryliński oraz prokurator ppłk Jerzy Tramer. Akt oskarżenia zatwierdził mjr Mieczysł Dytry, prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Wyrok potwierdził skład Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie - płk Wilhelm Świątkowski, Alfred Janowski, Leo Hochberg, przy udziale prokuratora ppłk. Feliksa Słomnickiego.
- Dla mnie, 21-letniego wówczas młodzieńca, studenta, była to kpina, a nie proces. Obrońcy ograniczyli się jedynie do prośby o łagodne wyroki. Od początku było wiadomo, że jest to proces sfingowany, z góry ukartowany był także wyrok - podkreśla Batory.
Przyznają to prokuratorzy IPN. - Postanowieniem z dnia 30 czerwca 2004 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie uznał, że orzekający w sprawie członkowie składu orzekającego b. Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie, wydając wyrok (...) wobec członków IV Zarządu Głównego WiN, a także sędziowie Najwyższego Sądu Wojskowego, którzy (...) utrzymali (...) wyrok, dopuścili się zbrodni komunistycznej - podkreśla prokurator Malisiewicz. Jednak "z uwagi na śmierć sprawców postępowanie zostało umorzone".
Zenon Baranowski
Ppłk Łukasz Ciepliński (1913-1951)
Urodzony w Kwilczu (Wielkopolska). Absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej. Walczył w wojnie obronnej 1939 r., m.in. w bitwie nad Bzurą i w obronie stolicy. Od 1940 r. w konspiracji, m.in. komendant rzeszowskiego obwodu ZWZ-AK. Od 1945 r. w Zrzeszeniu "Wolność i Niezawisłość". W styczniu 1947 r. stanął na czele IV Zarządu Głównego WiN. Aresztowany przez UB w listopadzie tegoż roku. Brutalnie torturowany podczas śledztwa. Skazany na karę śmierci w 1950 r. po pokazowym procesie. Wyrok wykonano 1 marca 1951 r. strzałem w tył głowy. Miejsce jego pochówku do dziś pozostaje nieznane. IV Zarząd Główny WiN Powstałe w 1945 r. Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość", będące następczynią Armii Krajowej, sprzeciwiało się komunistycznej władzy i sowieckiej dominacji nad Polską. Dlatego UB i NKWD nieustannie prowadziły działania zmierzające do jego rozbicia. Pierwsze kierownictwo rozbito już na jesieni 1945 roku. Powstające kolejne zarządy bezpieka aresztowała co kilka miesięcy. Ostatni IV Zarząd na czele z ppłk. Łukaszem Cieplińskim aresztowano pod koniec 1947 roku. Historycy oceniają działalność tego Zarządu jako najbardziej heroiczny okres w dziejach WiN. Po kilku latach śledztwa w 1950 r. na ławie oskarżonych zasiedli obok Cieplińskiego wiceprezes Adam Lazarowicz, szefowie wydziałów: Mieczysław Kawalec, Ludwik Kubik, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory, Karol Chmiel, oraz łączniczki - Janina Czarnecka i Zofia Michałowska. Po pokazowym procesie członkowie Zarządu, poza Kubikiem i łączniczkami, zostali skazani na karę śmierci. oprac. ZB
Nasz Dziennik
2011-03-21

Autor: jc